Wiele się mówi o reformie i poziomie szkolnictwa . W szkołach uczą słabo , osiągnięcia polskich uczelni są mierne . Chyba tylko UJ i UW mieści się w pierwszej 500 uczelni ,gdzieś w okolicach 400 miejsca. Jednocześnie uczniowie tracą czas i nerwy na naukę polskiej gramatyki. Zamiast uczyć się np. matematyki lub języków obcych muszą opanować odróżnianie pisowni z " u" i "ó" , " h" i " ch" oraz "rz" i " ż".
Używanie dwóch liter na oznaczenie tego samego dźwięku jest jakąś skamienieliną gramatyczną. Po co sobie utrudniać i tak skomplikowaną polską gramatyke ? Po co tracić czas na naukę niepotrzebnego ? Ile godzin traci przeciętny uczeń na opanowanie czegoś co wcale nie jest przydatne we współczesnym życiu. Przecież w tym czasie mógłby poświęcić czas na naprawdę potrzebne przedmioty. Dodatkowo polskie litery z kropeczkami czy przecinkami na górze , odróżniają się od klasycznego alfabetu. Ok. rozumiem , że " ą", "ę" " ć""ź" - są potrzebne, bo taki jest język słowiański. Ale po dwie różne litery na oznaczenie tego samego dźwięku - to głupota.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo