Oglądałem wspólną konferencję prasową Putin i Trumpa .Przy pytaniach na temat wyborów w USA które zadawali amerykańscy dziennikarze , było widać jak Trump błagalnym wzrokiem prosił Putina by mu pomógł w odpowiedziach . I Putin ( po swojemu )pomagał , a jednocześnie podkopywał autorytet amerkańskiego przywódcy . Np. Putin stwierdził: że i owszem wolał Trumpa jako prezydenta ,ponieważ ten w przedwyborczych przemówieniach chciał dialogu z Rosją. Również Putin ( z szelmowskich uśmiechem) mówił , że nie ma żadnych sextaśm którymi miałby szantażować Trumpa." Przecież w 2016 r.nawet nie wiedziałem , że Trump przebywa w Rosji. Na Finansowy Kongres w Petersburgu przylatuje prawie 500 wpływowych biznesmenów z USA. Czy możliwe jest by ich wszystkich śledzono ? Jako były agent oświadczam , że to nie jest możliwe" Czyżby ?
Oprócz tego Putin pouczał amerykańskich dziennikarzy o tym , że w demokratycznym kraju ( a przecież USA jest demokratyczne , nieprawdaż) o winie decydują sądy. Trump tylko kiwał głową , że właśnie tak.
Wyglądało to jakby rodzic ( Putin) wstawiał się za swojego synka ( Trump) atakowanego przez srogich nauczycieli ( amerykańscy dziennikarze). Trump był bardzo wdzięczny ale sądzę , że nawet nie zrozumiał jak go Putin owinął wokół palca.
Na wcześniejszych konferencjach prasowych podczas spotkań przywódców USA i Rosji ( czy też ZSRR), amerykańscy dziennikarze zawsze zadawali pytania dotyczące wewnętrznej sytuacji w Rosji ( czy ZSRR) np. o prawach człowieka, czy o roli opozycji . Na tej dzisiejszej , Amerykanie pytali o kryzys w wewnątrzamerykańskiej polityce . Na tym poziomie spotkania, publiczne pranie brudów to coś nowego. Rosjanie oczywiście to wypunktują i wykorzystają w przyszłości. .
Inne tematy w dziale Polityka