Morawiecki miał być nadzieją prawicy na przyszłość. Widziano w nim kandydata na następnego Prezydenta. Miał poprawić obraz Polski zagranicą. Miał uspokoić UE , USA i Izrael po ostatnich wpadkach rządu. Zaczął dobrze , zmienił skład rządu i wyrzucił macicieli i oszołomów. . Ale krótkie dwa zdania zrujnowały całą jego karierę.
1. Czy Morawiecki powiedział swoje słowa po to by świadomie pogorszyć stosunki polsko-izraelskie ? Jeślii tak -to udało mu się osiagnąć cel.
2. Czy Morawiecki chciał poprawić stosunki polsko-izraelskie , po uchwaleniu ustawy o IPN ( starał sie wcześniej tłumaczyć bezposrednio Prezydentowi Izraela) ? Jeśli tak to wykazał się dużą niekompetecją i dalsza jego kariera jest już praktycznie przekreślona.
3. Czy Morawiecki odpowiedził na pytanie dziennikarza - intuicyjnie bez żadnego głębszego zamiaru ? Jeśli tak to też wykazał się dużą niekompetecją i dalsza jego kariera jest już praktycznie przekreślona- ponieważ polityk ( a już premier) powinien ważyć swoje słowa w miedzynarodowych kwestiach.
Będzie jeszcze premierem parę miesięcy ( tak by nie wyglądało , że od razu po wpadce w Berlinie Kaczyński się poddał) ale po tem zostanie odprawiony wpolityczną nicoś ( czyli wróci do Banków). Szkoda go , wyglądał dużo świeżej niż Pani Szydło.
Inne tematy w dziale Polityka