Staram się zrozumieć teorię Antosia i poskładać do kupy to co nam on sugeruje. Scenariusz zdarzeń (advocatus diaboli) : TU-134 był na remoncie w Samarze. Tam zainstalowano w nim mikroładunki wybuchowe. Np. w śrubkach i nitach , w metalowych częściach w newralgicznych miejscach. Ładunki te mogły być zdalnie odpalane . Rosjanie po remoncie oddali Polakom samolot i czekali na okazję żeby ewentualnie uruchomić całe to ustrojstwo. Polacy niby sprawdzali samolot , ale nie zdołali odkryć tych ładunków ( istnieje inna hipoteza ; że odkryli to ale ówczesne władze na odpowiednim poziomie dogadały się ze slużbami Rosji kiedy i gdzie i przeciwko komu je użyć) . Okazji nie był przez jakiś rok , ale nadarzyłą się właśnie 10.04.10 . Byla naturalna mgła więc można było zamaskować zamach. Rosjanie w wieży nie znali planu więc początkowo odradzali lądowanie, ale później po telefonie od naczalstwa przestali robić obiekcje. Dlatego nie ma taśm z wieży. Alternatywną do tej teorii jest teoria , że to w Warszawie , tuż przed wylotem podłożono ładunek . Zamachowcy wiedzieli już o złej pogodzie w Smoleńsku ( ale znali też charakter Prezydenta) , więc musieli to zrobić w zasadzie w ostaniej chwili. Czy byli to agenci polscy , czy rosyjscy - Antek tu jakby nie ma pewności więc oskarża obie strony. Jednakże odpalenie ich na terytorium Rosji ( ładunek podłożony w Warszawie, zapalnik do ładunku w Smoleńsku) potwierdzało by wersję o współpracy służb polskich i rosyjskich ( ale rownież teoretyczniew Warszawie mógł to zrobić agent rosyjski)
Potem już było latwo : polski samolot nieświadomie leciał sam w pułapke. W odpowiednim czasie uruchomiono ładunki , nastąpiło zniszczenie, jeszcze w powietrzu ,cześci urządzeń pokladowych i samolot runął. Nie miało więc znaczenia: kto pilotował czy popełnił drobne błędy - samolot został zniszczony z zewnątrz. Gdzie w tym teoretycznym scenariuszu jest rola Tuska - po pierwsze zgodził się na śledztwo w Rosji ( świadomie lub nieświadomie ułatwiając mataczenie Rosjanom), po drugie - mógł być zamieszany całkiem bezpośrednio , chcąć pozbyć się konkurenta do władzy.
Tak rozumiem wypowiedzi Antosia i tak je sam poskładałem w całość. Choć sam uważam , że to kompletne bzdury . Prosił bym forumowiczów o swoje uwagi , gdzie są słabe punkty tego scenariusza.
Ja znajduję jeden : jak można bylo przegapić ładunki wybuchowe podłożone podczas remontu w Samarze? Musiały być świetnie ukryte, a dodatkową komplikację stanowi ich zdalne urchomienie. Również podłożenie ładunków chwilę przed odlotem musialo by być niezłą akrobacją.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo