Żyjąc w państwie przyfrontowym.

Polska od lutego 2022 stała się państwem przyfrontowym Obok naszych granic toczy się krwawa wojna. Już teraz zagraniczni turyści zaczęli omijać Polskę,  a inwestorzy wstrzymują inwestycje woląc przeczekać lub przenieść gdzieś indziej budowy. Chcąc, nie chcąc zaczynamy stąpać po cienkim lodzie. Już pomagamy Ukraińcom, już zaczynamy się zbroić i szykować na najgorsze. Dlatego teraz należy postępować bardzo ostrożnie. Musimy wyciągnąć wnioski z historii i nie dać wykorzystać przez innych. W. Brytania gdy dawała " gwarancje" Polsce w 1939 roku doskonale wiedziała , że nie możliwości spełnić tych gwarancji. Chodziło tylko o to by sprowokować Polskę do postawienia się Niemcom i tym samym narazić ją na pierwszy atak. Wlk. Brytania zyskała na czasie o co jej chodziło. Napoleon też obiecywał Polakom złote góry byle by tylko Polacy na własny koszt wystawili mu polską armię która wsparła by jego pochód na Moskwę.  Petlura obiecywał Piłsudskiemu, że większość Ukraińców go poprze w walce z bolszewicką Rosją. Wszystkie te obiecanki-cacanki skończyły się dla Polski bardzo źle. Wspólne historyczne zaszłości z Ukrainą też nie napawają optymizmem. Postacie takie jak Bohdan Chmielnicki, Mazepa, Bandera przyczyniły się do wielu polskich tragedii.

Teraz jest bardzo podobnie. Rosja zaatakowała Ukrainę . Ukrainie trzeba pomóc by zatrzymać rosyjski imperializm. Ale nie dajmy się wpuścić w maliny. Działajmy bardzo rozważnie. Jesteśmy w sojuszu NATO i to razem z nimi podejmujmy decyzje. Nie dajmy się sprowokować Rosji . Właśnie im zależy na tym by nie było zgody wśród ich potencjalnych przeciwników. Dlatego będą się starali udowodnić , że Polacy są niekompetentni  i zaciekle rusofobiczni. I właśnie temu służą takie incydenty jak dzisiejsza prowokacja z atakiem na rosyjskiego ambasadora. Idealny pokaz niekompetencji polskich służb, które nie umiały zabezpieczyć zwykłej uroczystości złożenia wieńca. Dobrze , że nie zakończyło się to prawdziwym przelaniem krwi. Jednak wcale to nie znaczy , że następnym razem nie będzie groźniej. Inne państwa NATO chcą rozważnie działać, a nie być zmuszone do reakcji na jakiś incydent w Polsce. To Ukraińcom zależy by NATO zaczęło JUŻ walczyć z Rosją. Nam powinno zależeć by mieć czas na przygotowanie się do ewentualnej wojny. NATO też potrzebuje czasu na zorganizowanie  i przygotowanie się do wojny. A Ukraina ma inne priorytety. Tutaj jest wyraźna różnica. Polska powinna dbać przede wszystkim o własne bezpieczeństwo , a nie dawać się podpuszczać w czyimś interesie. Wystarczy już, że razem z innymi państwami NATO wysyłamy tam broń i pomagamy uchodźcom. Nie wchodźmy świadomie na pole minowe.