Anna Mieszczanek Administracjo przeginasz Anna Mieszczanek Administracjo przeginasz
42
BLOG

DJ er - obsesion - reaktywacja

Anna Mieszczanek Administracjo przeginasz Anna Mieszczanek Administracjo przeginasz Polityka Obserwuj notkę 0
 Przyszła jesień, deszcze i chłody, premier z prezydentem przemarzli, smutno im się jakoś zrobiło, wiec siedli razem pod piecem  w parlamencie – że to niby neutralny grunt - żeby  sobie pobyć w cieple.   

Najpierw poczytali zaległe gazety.  No i zobaczyli, że Jacek Żakowski ogłosił właśnie  w Wyborczej, że cos mu w głowie pekło* i że antyblobalne oznacza już teraz mainstreamowe, bo tak powiedziała Angela Merkel, Sarkozy  oraz Barak Obama. Że Tobin z tym swoim podatkiem od przepływów kapitałowych już nie jest lewackim oszołomem, że sprawiedliwość musi być i niewidzialna ręka rynku że wszystkiego nie załatwi, bo jak nie ma regulacji państwa, to się wali tak jak banki i giełda w Stanach.

 

No to premier z prezydentem trochę się zdziwili ale zaraz zaczęli myśleć, że trzeba jakoś nadążyć za zmianami.  I wymyślili, że zrobią rewolucję.

 

Nie tak, że zaraz będą latać po ulicach  z transparentami i krzyczeć, że inny świat jest możliwy oraz że trzeba globalizować sprawiedliwość. Nie, nie. Rewolucja miała być taka, że we dwóch  przestaną ludziom mieszać w głowach.

 

Jednego wicepremiera, co akurat wracał z obiadu, posłali  do empiku po kalendarz na następny rok. Jak przyniósł, to popatrzyli na stronę z rubryczkami, gdzie można wpisać jedno najważniejsze zadanie na wszystkie kolejne miesiące. I zaplanowali taki program na przyszły rok. Program didżej er. Albo:  DJR. Generalnie: Debata Jasnych Reguł. Bo już nie mogli wytrzymać, że co drugi polityczny – tfu, tfu -  celebryta jak się tylko pokazywał w telewizorze,  to zaraz wrzeszczał, że debata publiczna jest na niskim poziomie, a redaktor go od razu przekrzykiwał i mu przerywał. 

 

„Jaka debata?” - zapytał premier prezydenta a potem odwrotnie.  „Przecież u nas nie ma żadnej debaty tylko nawalanka.”

 

No i postanowili to zmienić.

 

Zrobili katalog. Jak to w porządnej firmie. Od stycznia do grudnia, na każdy miesiąc zaplanowali jeden temat debaty. Styczeń – służba zdrowia, luty – nowe pieniądze czyli euro, marzec – emerytury pomostowe… I tak do końca roku.

 

Postanowili -  i przybili piątkę na znak zgody -   że przez każdy miesiąc będą  mówili w gazetach i telewizorach tylko o tym jednym temacie. Że jedni mają w tej sprawie taki pomysł, a drudzy pomysł inny.  I jakie są plusy jednego rozwiązania, a jakie plusy drugiego.   W ostatnim dniu każdego miesiąca zaplanowali zrobić sondaż, żeby sprawdzić jakie pomysły mają więcej zwolenników a jakie mniej. I zaraz potem chcieli, żeby dziennikarze podali wyniki sondażu, żeby ludzie wiedzieli co mniej więcej myślą.

 

Tak im się spodobało, że od razu, ciach mach, wpisali  do Konstytucji, że debata w ważnych sprawach społecznych jest obowiązkowa. Że plan debat na najbliższy rok trzeba ogłaszać w sylwestra, że w debacie  trzeba się trzymać reguł oxfordzkich, żeby było wiadomo kto jest za czym. No i jeszcze wpisali, że jak sprawa ważna, to potem trzeba zrobić referendum a dopiero potem podejmować jakieś decyzje. Katalog spraw wymagających referendum  też od razu machnęli i do Konstytucji dopisali.

 

Nikt się nie zorientował, bo wszyscy byli zajęci tym ile alimentów ma płacić poseł Gosiewski posłowi Dornowi i ile par butów ma Monika Olejnik. Tylko Piotr Ikonowicz zauważył, ale że akurat prał czerwoną koszule, bo zaraz miał lecieć do tefałenu i musiał jeszcze wysuszyć, to nic nie mówił. Więc im się udało.

 

„Jak rewolucja, to rewolucja -  powiedział po tym wszystkim prezydent do premiera a potem odwrotnie – pójdziemy się  jeszcze skonsultować z Lechem Wałęsą.” Ten  akurat był niedaleko, w Teatrze Wielkim, bo  dziękował za kwiaty na koncercie z okazji rocznicy przyznania mu Pokojowego Nobla. Janda z Radziwiłłowiczem czytali tam  postulaty z Sierpnia -  co postulat, to publika klaskała, że wciąż aktualne. Paweł Kukiz śpiewał potem Mury, wiec Lech bardzo był wzruszony. No i spodobał mu się rewolucyjny plan premiera i prezydenta - że taki demokratyczny i w duchu panny es. Tak ich wyściskał i wycałował, że aż premier z prezydentem się zmęczyli.

 

Wiec poszli z powrotem pod sejmowy piec i  poprosili Janka Pospieszalskiego, żeby już przestał rozmawiać i  zrobił im porządne kakao. A Manuelę Gretkowską, co akurat przechodziła prawie golusieńka, bo miała sesje zdjęciowa do partyjnego plakatu,  poprosili żeby doniosła też jakieś ciasteczka. Manuela najpierw chciała się obrazić -  że to nie-feministyczne posyłać ją do sklepu ale w końcu założyła palto i  przyniosła, bo to dobra kobieta była.

 

No i prezydent z premierem jedli  te ciastka, kakao popijali i bardzo byli z siebie zadowoleni. Aż zasnęli z tego wszystkiego i sen im się przyśnił. Śniło im się obu to samo. Że siwy jak gołąbek pokoju Picasaa  Alfred Nobel dał im po lizaku w celofanie i pogłaskał po głowach. I powiedział cicho, choć wcale nie po szwedzku -  co ich zdziwiło -  tylko po tybetańsku, całkiem jak Dalajlama: „cieszę się Panowie, że się tak mądrze bawicie. Ludzie będą z was zadowoleni.”

 

Niestety, Justyna Pochanke i Bogdan Rymanowski zaraz przylecieli, obudzili obydwu i zaciągnęli do tefałenu. Powiedzieli, że nie może być tak, żeby prezydent i premier tak ręka w rękę latali po Warszawie, usadzili ich po dwóch stronach stołu i kazali się pokłócić, bo jak nie, to tefałenowi spadnie oglądalność, reklamodawcy się wycofają,  a stacja pójdzie cała z torbami -  co z tego, że ekologicznymi i do recyclingu.

 

Ale prezydent z premierem się nie dali. Powiedzieli: liberum veto!  Oraz położyli się rejtanem przed kamerami jeden obok drugiego, podnosząc w górę dwie złączone ręce – jedną premierowską, a drugą prezydentowską. A każda ręka jeszcze na dokładkę pokazywała ulubiony polski znak wiktorii. I pojechali do domu.

 

Jeszcze po drodze prezydent nie wytrzymał i zabrał Morozowskiemu całą szufladę fiszek do trzech następnych programów i wyrzucił z piątego piętra. A potem wyściskał się z Ikonowiczem, co już wysuszył koszulę i akurat szedł do studia przemawiać.

 

No. Tak było! Jak słowo daję.

 

*

http://wyborcza.pl/1,90914,5745942,Cos_w_glowach_peklo___.html

  

p.s.1

tekst będzie za mnóstwo czasu w papierowym wydaniu Magazynu Obywatel.

 

p.s.2

zamilkłam byłam w TXT i w salonie, bo robie jedną dużą rzecz i musiałam się zdyscyplinować, żeby skończyć. Jeszcze trochę to potrwa.

Mediuję i pisuję. www.mediator.vel.pl www.obywatel.org.pl NIE NALEŻY USUWAĆ BLOGÓW!!! Państwa już nie ma,tylko szyldu z napisem "POLSKA" nie wypada jeszcze zdjąć. Tak napisał unukalhai pod moim tekstem: http://www.pojedyncze.salon24.pl/150255,rozklada-sie-rozpada-znika-panstwo Nie wierzyłam, że będziemy lepsi, ale nie sądziłam, że będziemy podlejsi - napisała u siebie Ufka cztery miesiace po smoleńskiej katastrofie. wierzę w to co wierzę i robię to, co robię nie zamykaj mnie w szufladzie szufladę zostaw sobie - to cytat z płyty Budynia78, o której tu Mój tekst prawie programowy: Polska jazda bez przepychanki SKWzus to nie tajemnicza druzyna koszykarek tylko Salonowy Klub Wielbicieli zusu Halo-centralo to blog, który zalożyłysmy z Aspiryna, żeby rozmawiać z Igorem i Radkiem. www.rozmawianie.salon24.pl Notatki - zeby było pod ręką: Ustawa o dostepie do informacji publicznej: http://www.bip.gov.pl/articles/view/41 Jak się zakończyły afery - hazardowa - stoczniowa - z poprzednim prezesem ZUS - senatora Misiaka - Pawla Grasia z domem - sprzedazy WNiT czyli Weroniki MP - prezydenta Sopotu - pożyczek posła Palikota - mostowa(Most Siekierkowski) - zabójstwo KOmendanta Głownego policji Niewyjasnione peerelowskie - śmierć Ksiedza Jerzego Ten cytat z Lamy Zopy, lubie pamiętać: Your up and down emotions are like clouds in the sky; beyond them, the real, basic human nature is clear and pure. I lubię pamiętać życzenia wielkanocne Starego,który tako rzekł był: "Bez siebie nie moglibyśmy istnieć jako różnorodna, błyszcząca grupa namiętnych wielbicieli swojego zdania." Otóz to! lech janerka - konstytucje/reformator lech janerka - śpij aniele mój linkin park - faint Moje teksty, które najbardziej lubię: wspólnie z lorenzo, eumenesem, Starym, Referentem Bulzackim, Igłą, Jackiem Jareckim i przy życzliwym wsparciu Panów Jacka Ka., sapiensa, maxa, michaela i stefa. RZECZPOSPOLITA POPRAWIONA według Salonu24 Ballada o Narodzie http://www.pojedyncze.salon24.pl/42980,ballada-o-narodzie Naród przy stole Nasz czas sie kończy, Obywatele? A moze sie zaczyna? Siła, co nie zaciagnie mnie do urny Demokracja w berecie Modlitwa o demokracje z wisienką Igło, ścieg za ściegiem, uszyjemy te demokrację

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka