Nowojorskie elity pasjonują się właśnie książką młodego naukowca, który upiera się, że musimy od dziecka gnać szybciej niż się da.
Gnać do sukcesu, bo przecież on jest najważniejszym wyznacznikiem prestiżu nowoczesnego społeczeństwa, a że należy go osiągać wie każdy nowo urodzony. Książkę Malcolma Gladwella "Poza schematem" właśnie wydano tez w Polsce. Autor stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niektórzy ludzie odnoszą sukces, analizuje ich życiorysy, tropi okoliczności, które im sprzyjały i ograniczały. Cały jego wywód sprowadza się w sumie do tezy, że "bez pracy nie ma kołaczy". I nie byłoby w tym nic interesującego, gdyby nie wyrazistość, z jaką autor prezentuje jedną ze stron cywilizacyjnego starcia, którego świadkami jesteśmy już oficjalnie, od chwili, gdy mainstreamowe media uroczyście odtrąbiły początek kryzysu.
W Gazecie Wyborczej rozmawia z Gladwellem Vadim Makarenko (27 marca 2009):
V.M.: A czy kryzys nie przynosi nowych definicji tego, co jest, a co nie jest sukcesem? Jeszcze rok temu praca w banku inwestycyjnym Lehman Brothers była czymś pożądanym, a dziś - gdy bank zbankrutował - to poważna rysa w życiorysie.
- Kryzys może przynieść pewne roszady. Zawód bankiera inwestycyjnego już nie jest tak atrakcyjny jak kiedyś. Być może tradycyjne zawody wrócą do łask? Może teraz bycie lekarzem,
nauczycielem czy inżynierem będzie więcej znaczyć?
Możemy też rewidować swoje wydatki i wyobrażenia o ilości pieniędzy, którą potrzebujemy na życie. Możemy zastanawiać się, jak bardzo sukces w ogóle wiąże się z pieniędzmi.
Ale w każdej epoce były okresy, w których żyliśmy ponad stan tak długo, aż w końcu wszystko straciliśmy. Ale potem zbieraliśmy się do kupy i wracaliśmy do poprzednich zwyczajów.
Nie wierzę w trwałe przewartościowanie.
A wiec bieg po sukces wyrażony milionową premią wciąż pozostaje ideałem sporej grupy myślących zza Wielkiej Wody, którzy z wielką siłą narzucają swoje standardy chętnej reszcie świata. Bo książka Gladwella od tygodni jest na pierwszym miejscu listy bestsellerów "New York Timesa".
Na tej liście bestsellerów chyba nigdy nie znalazł się za to „Koniec świata jaki znamy” amerykańskiego socjologa Immanuela Wallersteine’a, którego przywoływałam w Obywatelu w 2006 roku. Wallerstein
uważa – a ja podzielam te opinie - że mamy obecnie do czynienia z początkiem końca kapitalizmu, który przekształci się za kilkadziesiąt lat w nową, bardziej sprawiedliwą, formację społeczną. Polityka świata zachodniego przez ostatnie 500 lat opierała się na podbijaniu nowych terenów, w celu pozyskania tanich pracowników i surowców oraz znalezienia nowych rynków zbytów. Obecnie skończyły się możliwości ekspansji, a biedne kraje Południa (peryferia) domagają się równego dostępu do korzyści z wymiany handlowej i sprawiedliwego podziału zasobów. Spotyka się to ze sprzeciwem bogatych krajów Północy, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, próbujących zachować pozycję hegemona, co spowoduje nasilenie konfliktów. Koniec kapitalizmu nastąpi nie w wyniku rewolucji, ale w wyniku obiektywnych zmian: zmniejszenia się rezerwuaru taniej siły roboczej, zamieszkującej typowe tereny rolnicze, demokratyzacji życia (robotnicy oczekują godziwego wynagrodzenia i zabezpieczenia na starość, dostępu do odpowiedniej opieki zdrowotnej i edukacji dla dzieci), kryzysu państwa i wzrostu tendencji antypaństwowych (co ma zagrozić np. monopolom) oraz zanieczyszczenia środowiska (dalszy dynamiczny rozwój gospodarczy może zagrozić równowadze ekologicznej świata).
Co myśli o tym najnowszy guru nowojorskich inteligentów, Malcolm Gladwell?
V.M. Jakiej wiedzy i umiejętności potrzebuje dziś Ameryka, żeby dźwignąć się z kryzysu?
- Historycznie rzecz ujmując, Ameryka wygrzebywała się z kryzysów, uwalniając wyobraźnię i w dużej mierze robiła to z pomocą imigrantów. Trochę niepokoi mnie, że tym razem stosunek wielu Amerykanów do imigrantów jest wrogi. Przybysze nie są postrzegani jako potencjalna deska ratunku, ale jako źródło kłopotów.
Uważam, że zastrzyk ciężko pracujących ludzi spoza Ameryki może pomóc odbudować ten kraj. To oni przynoszą nową energię i nowe pomysły, a Ameryka zawsze była na tym budowana. Dlatego dziś chciałbym tu każdego, kto ma ochotę przeprowadzić się do Ameryki właśnie teraz, gdy jej gospodarka nie przypomina rozgrzanego do białości silnika.
Czy ktoś z Czytelników się wybiera, żeby ratować innowacyjny i kreatywny kapitalizm? Czy ktoś wierzy, że ci, którzy spowodowali kryzys mogą znaleźć narzędzia, by z niego wyjść?
W połowie lat 90-ych Heidi i Alvin Tofflerowie, w książce „Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali” zwracali uwagę na prosty fakt:
…każda polityczna struktura - nawet jeśli wyposażona jest w rozbudowaną sieć komputerową - może zawsze przetworzyć i zużytkować tylko określoną ilość informacji, może uporać się tylko z określoną liczbą decyzji o określonym charakterze, obecne zaś instytucje rządowe bezradnie uginają się pod brzemieniem wyraźnie dla nich zbyt wielkim.
Więc choćby z tego powodu wyjście z kryzysu musi dokonać się inaczej niż z błogosławieństwem obecnie rządzących.
Wallerstein mówił w 2006 roku w wywiadzie dla „Polityki”:
Wyczerpaliśmy te mechanizmy rozwoju, które przez 500 lat pchały nas do przodu. ... Dopóki źródła wzrostu się nie wyczerpały, jakoś się udawało. System gospodarczy hierarchizował i różnicował ludzi , a system polityczny demokratyzował i egalitaryzował procesy społeczne Teraz to stało się trudne i na cos trzeba się będzie zdecydować.... Ludzie już to widzą albo przeczuwają i jedni próbują skręcić w jedną, a drudzy w druga stronę. Stad to napięcie, które widzimy dokoła. ... Są poszukiwania, których ogólny kierunek wyznacza hierarchiczny, elitarny duch Davos albo demokratyczny, egalitarny duch Porto Allegre , ale nikt nie może przewidzieć jak ten nowy system będzie wyglądał... Dopóki system funkcjonuje normalnie, ludzka wola może go moderować, ale te możliwości są bardzo ograniczone przez możliwości systemu. Gdy zaczyna się transformacyjny chaos, wola nabiera znaczenia. Od tego co zrobimy teraz, zależy dużo więcej niż od tego, co ludzie robili 100 czy 200 lat temu.
Tofflerowie:
Fabryka stała się jednym z podstawowych symboli społeczeństwa industrialnego, a nawet więcej: stała się modelem instytucji powstałych w warunkach drugiej fali. Widzieliśmy już jednak, że czas fabryk się kończy, albowiem stanowią one ucieleśnienie takich zasad jak standaryzacja, centralizacja. maksymalizacja, koncentracja i biurokracja.
Wytwórczość trzeciej fali opiera się na innych zasadach, a rozwija się w miejscach mało podobnych do fabryk. Coraz więcej produktów trzeciej fali rodzi się w domach, urzędach, samochodach czy samolotach.
Najłatwiejszym sposobem na ustalenie, czy jakaś inicjatywa - obojętne, w Kongresie, czy w korporacji - należy do świata drugiej fali, jest zadanie sobie pytania, czy nie odwołuje się ona do modelu fabryki. Przykładowo wiec, amerykańskie szkoły ciągle poczynają sobie jak fabryki, w których surowiec (uczniowie) poddawany jest standardowej obróbce przy rutynowej kontroli. Ilekroć przeto spotykamy się z jakąś inicjatywą edukacyjną, wystarczy zapytać: Czy jej celem jest usprawnienie działania fabryki, czy tez zamierza ona uwolnić się od systemu fabrycznego, aby zastąpić go kształceniem bardziej zindywidualizowanym, bardziej dostosowanym do osobowości uczniów? Podobne pytania stawiać trzeba tam, gdzie chodzi o ochronę zdrowia, zasiłki społeczne czy reorganizację biurokracji federalnej. Ameryce potrzebne są nowe instytucje, których podstawą są modele post-biurokratyczne, post-fabryczne. Propozycji, których intencją jest usprawnienie bądź rozbudowanie poczynań fabrycznych, może być bardzo dużo, niemniej zawsze będą mieć ze sobą coś wspólnego: nie będą należały do cywilizacji trzeciej fali.*
Wallerstein, w bieżącym komentarzu z lutego 2009:
Co się tyczy naszych bezpośrednich, krótkoterminowych i tymczasowych perspektyw, to, co się dzieje, nie wymaga chyba komentarza. Zmierzamy w stronę świata protekcjonistycznego (zapomnijcie o tak zwanej globalizacji). Mamy do czynienia ze zdecydowanie większą niż wcześniej bezpośrednią rolą rządu w sferze produkcji. Nawet Stany Zjednoczone i Wielka Brytania częściowo nacjonalizują banki i upadające wielkie gałęzie przemysłu. Wkraczamy w obszar populistycznej redystrybucji sterowanej przez rząd, która może przyjąć zarówno formy lewicowe, socjaldemokratyczne, jak i skrajnie prawicowe, autorytarne. Na horyzoncie czekają ostre wewnątrzpaństwowe konflikty społeczne, bo wszyscy walczą ze sobą o kurczące się zasoby. Najbliższa perspektywa bynajmniej nie rysuje się różowo.
Możemy z pewnością stwierdzić, że obecny system nie przetrwa. Czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, to tego, który spośród nowych porządków zostanie wybrany w jego miejsce, ponieważ wybór ten stanowić będzie efekt nieskończonej ilości indywidualnych napięć. Wcześniej czy później jednak nowy system zostanie powołany do życia. Nie będzie to system kapitalistyczny, ale może okazać się zarówno nieporównywalnie odeń gorszy (jeszcze bardziej polaryzujący i hierarchiczny), jak i zdecydowanie lepszy (względnie demokratyczny i względnie egalitarny). Wybór tego systemu stanowi największe polityczne wyzwanie naszych czasów.**
Jest pewnie tak, że kryzys już transformuje naszą rzeczywistość - inaczej niż byśmy się tego spodziewali. Trochę niezależnie od naszej woli.
Socjologa Immanuela Wallersteine’a inspirowały prace rosyjskiego wicehrabiego Ilyi Prigogine’a, chemika, który w 1977 roku otrzymał Nagrodę Nobla za pracę na temat termodynamiki układów działających dynamicznie w warunkach nierównowagi Jego badania doprowadziły do podważenia modelu nauki klasycznej, koncentrującej się na badaniu procesów deterministycznych i do odejścia od deterministycznego modelu rzeczywistości na rzecz modelu świata, w którym regułą jest przypadkowość i nieodwracalność. Prigogine sformułował jedną z podstawowych teorii procesów nierównowagi a jego prace dały podstawy do nauki o chaosie. Udowodnił, że układy dalekie od równowagi, z dużym przepływem energii, mogą produkować wyższy stopień porządku.
Mamy dziś układ daleki od równowagi.
Mamy duże przepływy energii.
Możemy się spodziewać powstania wyższego stopnia porządku.
Ja pozostaję z nadzieją, że w tym „wyższym porządku” skala będzie ludzka i że wolno tam będzie chodzić tylko tak szybko, żeby zauważać mijane po drodze drzewa.
*
http://www.geocities.com:80/Athens/Forum/5921/books/toffler/
**
http://www.recyklingidei.pl:80//wallerstein_kryzys_perspektywa_dlugofalowa
p.s. Zanim znalazłam się w Najlepszej w Rankingach Instytucji Totalnej napisałam tekst, o którym trochę zapomniałam. Zdażył juz powisiec trzy tygodnie na stronach Obywatela ale moze jest inspirujacy (mino braku formy, nad czym ubolewam), wiec wklejam go także w salonie
Mediuję i pisuję.
www.mediator.vel.pl
www.obywatel.org.pl
NIE NALEŻY USUWAĆ BLOGÓW!!!
Państwa już nie ma,tylko szyldu z napisem "POLSKA" nie wypada jeszcze zdjąć. Tak napisał unukalhai pod moim tekstem: http://www.pojedyncze.salon24.pl/150255,rozklada-sie-rozpada-znika-panstwo
Nie wierzyłam, że będziemy lepsi, ale nie sądziłam, że będziemy podlejsi - napisała u siebie Ufka cztery miesiace po smoleńskiej katastrofie.
wierzę w to co wierzę
i robię to, co robię
nie zamykaj mnie w szufladzie
szufladę zostaw sobie
- to cytat z płyty Budynia78, o której tu
Mój tekst prawie programowy: Polska jazda bez przepychanki
SKWzus to nie tajemnicza druzyna koszykarek tylko Salonowy Klub Wielbicieli zusu
Halo-centralo to blog, który zalożyłysmy z Aspiryna, żeby rozmawiać z Igorem i Radkiem. www.rozmawianie.salon24.pl
Notatki - zeby było pod ręką:
Ustawa o dostepie do informacji publicznej: http://www.bip.gov.pl/articles/view/41
Jak się zakończyły afery
- hazardowa
- stoczniowa
- z poprzednim prezesem ZUS
- senatora Misiaka
- Pawla Grasia z domem
- sprzedazy WNiT czyli Weroniki MP
- prezydenta Sopotu
- pożyczek posła Palikota
- mostowa(Most Siekierkowski)
- zabójstwo KOmendanta Głownego policji
Niewyjasnione peerelowskie
- śmierć Ksiedza Jerzego
Ten cytat z Lamy Zopy, lubie pamiętać: Your up and down emotions are like clouds in the sky; beyond them, the real, basic human nature is clear and pure.
I lubię pamiętać życzenia wielkanocne Starego,który tako rzekł był: "Bez siebie nie moglibyśmy istnieć jako różnorodna, błyszcząca grupa namiętnych wielbicieli swojego zdania." Otóz to!
lech janerka - konstytucje/reformator lech janerka - śpij aniele mój linkin park - faint
Moje teksty, które najbardziej lubię:
wspólnie z lorenzo, eumenesem, Starym, Referentem Bulzackim, Igłą, Jackiem Jareckim i przy życzliwym wsparciu Panów Jacka Ka., sapiensa, maxa, michaela i stefa. RZECZPOSPOLITA POPRAWIONA według Salonu24 Ballada o Narodzie http://www.pojedyncze.salon24.pl/42980,ballada-o-narodzie
Naród przy stole
Nasz czas sie kończy, Obywatele? A moze sie zaczyna?
Siła, co nie zaciagnie mnie do urny
Demokracja w berecie
Modlitwa o demokracje z wisienką
Igło, ścieg za ściegiem, uszyjemy te demokrację
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka