Pozostaje to tajemnicą i tragedią historii że naród [Polacy] gotów do wielkiego heroicznego wysiłku, uzdolniony, waleczny, ujmujący, powtarza zastarzałe błędy w każdym prawie przejawie swoich rządów. Wspaniały w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych. Winston Churchil.
Tak utraciliśmy bezcenny skarb. Niemcy przetopili polskie regalia na monety
Niemcy zmienili polskie insygnia koronne w monety. Klejnoty sprzedano. Jedne z najcenniejszych w naszej historii zabytków przestały istnieć. Polskie regalia zostały zniszczone z rozkazu cesarza Niemiec, Fryderyka Wilhelma III, który wydał dotyczącego tego zarządzenie 17 marca 1809 roku.
Polacy mieli zapomnieć o tym, kim są.
Źródło: DoRzeczy.pl
Kurtuazyjna wizyta Schleswiga-Holsteina w Gdańsku
Pod pretekstem kurtuazyjnej wizyty 25 sierpnia 1939r. wpłynął do portu gdańskiego pancernik szkolny „Schleswig-Holstein”.(…) Nic jeszcze nie wskazywało na prawdziwy cel wizyty niemieckiej jednostki, choć niemiecka ludność Gdańska była zaskoczona, że po raz pierwszy niemiecki okręt podczas wizyty nie był udostępniony do zwiedzania.(…) 1 września 1939 r. o godz. 4.48 …
Źródło: Muzeum II Wojny Światowej
„…Nic takiego się podczas przesłuchania nie stało, co mogłoby wpłynąć negatywnie na czyjkolwiek stan zdrowia. Zachowanie pani prokurator Wrzosek było szczytem kurtuazji, wręcz było zbyt liberalne wobec osoby, która nie chciała dzielić się z wymiarem sprawiedliwości swoją wiedzą…” - mówi Onetowi mec. Jacek Dubois, który był obecny podczas przesłuchania Barbary Skrzypek.
Źródło: Onet.pl
Przekaz PIS: Pani Basia zmarła w wyniku stresu po przesłuchaniu przez troje siepaczy od Bodnara, czyli od Tuska.
Przekaz PO: Pani Barbara zmarła w wyniku stresu po tym jak przestraszyła się reakcji Kaczyńskiego na swoje odpowiedzi podczas przesłuchania.
Zwolennicy PIS-u: Zaszczuta na śmierć!!!!
Zwolennicy PO: Pisowski taniec na grobach!!!
Czy śmierć po trzech dniach od przeżycia silnego stresu może być powiązana z tym stresującym wydarzeniem? Może. Ale nie musi. Ale może.
Każdy z nas, nawet największy twardziel, był w sytuacji stresogennej i potem przeżywał jej przebieg analizując w głowie różne scenariusze swojego zachowania, które gdyby zaistniały w danej chwili, zmieniłyby przebieg całego wydarzenia na naszą korzyść. Dla większości ludzi takie rozważania to norma, dla ludzi twardych krótkotrwała (tzw. „pryszcz” nie mający większego wpływu na ich stan emocjonalny), dla ludzi wrażliwych odwrotnie – długa męczarnia, odbijająca się na ich stanie psychicznym i fizycznym. Ot natura homo sapiens.
Znamy to z niejednego życiowego przykładu - gdy umiera jedno z małżonków, którzy wspólnie przeżyli bardzo długie lata, idąc przez życie razem drogą radości i smutku, to ten drugi odchodzi bardzo krótko po pierwszym. Żadna sekcja zwłok nie wykaże prawdziwej przyczyny śmierci tego drugiego – tęsknoty, żalu, bólu samotności. A to przecież ten ból zatrzymuje serce i funkcje życiowe. Ale to u ludzi wrażliwych. Podobnie ze stresem. Żadna sekcja zwłok nie wykaże bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego zatrzymania funkcji życiowych u osoby wrażliwej z powodu silnego stresu. Zawał, wylew, udar, zadławienie, zatrzymanie oddychania, – taki zapis pojawi się w dokumentacji medycznej – czyli przesłanki wielu zgonów wynikające z najróżniejszych przyczyn, choć to głównie sytuacje stresowe doprowadzają do szybkiego uaktywnienia drzemiących w ludziach chorób wewnętrznych, odpowiedzialnych w ostateczności za medyczne zejście śmiertelne.
Wezwanie na przesłuchanie – stres.
Stawienie się w prokuraturze – stres!
Niedopuszczenie pełnomocnika –stres!!
Dwóch pełnomocników strony pozywającej – stres!!!
Pytania, najpierw łagodne, potem coraz bardziej natarczywe – stres!!!!
Atak prokurator prowadzącej i pełnomocników drugiej strony – STRES!!!!!
Coraz bardziej odczuwalny brak wsparcia przez własnego pełnomocnika – STRES!!!!!!
Niemożność samodzielnego, swobodnego przeczytania protokołu z przesłuchania – STRES!!!!!!!
Wątpliwości: co powiedziałam?, jak reagowałam na ataki?, czy zostałam wykorzystana?, co podpisałam?, czy nie sfałszują protokołu? – STRES!!!!!!!!
Zawał, wylew, udar, zadławienie, zatrzymanie oddychania??? Bardzo rozległy zawał!!!!!!!!!
Spektakularne zatrzymania w świetle kamer, kontrolowane przecieki do mediów: ujawnianie szczegółów śledztw, zeznań świadków „koronnych”, nagrywane przeszukania i przesłuchania; i nagle nie ma nagrań z zatrzymania, transportu i doprowadzenia do aresztu księdza Olszewskiego i nie ma nagrań z przesłuchania pani Skrzypek. Ot zwykła złośliwości losu.
„…Nic takiego się podczas przesłuchania nie stało, co mogłoby wpłynąć negatywnie na czyjkolwiek stan zdrowia. Zachowanie pani prokurator Wrzosek było szczytem kurtuazji, wręcz było zbyt liberalne wobec osoby, która nie chciała dzielić się z wymiarem sprawiedliwości swoją wiedzą…” – powiedział mec. Jacek Dubois
„Przesłuchanie Pani Barbary Skrzypek odbyło się w środę 12 marca 2025 r. w siedzibie Prokuratury Okręgowej w Warszawie z zachowaniem wszelkich, wysokich standardów czynności procesowej" - napisała Wrzosek na portalu X.
4,5 godziny przesłuchania. Suchy, raptem 9-cio stronicowy protokół, sporządzony osobiście przez panią prokurator, z jakimiś wyrwami w tekście, niedokończonymi zdaniami świadka, z kilkoma zaledwie pytaniami. 4,5 godziny skrupulatnego przesłuchania i raptem 5 minut do poczytania protokołu. Dobra prokuratorska robota, jak w czasach stalinowskich. Nie trzeba być mistrzem intelektu, żeby w tym zapisie dojrzeć „wysokie standardy czynności procesowej” ukryte w pustych akapitach i odpowiedziach świadka na niezadane pytania. To nawet nie była zabawa w dobrego i złego policjanta, to był najzwyklejszy atak pt. „siła złego na jednego”. Protokół nie oddaje emocji jakie tam panowały.
„… Świadka uprzedzono o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy (art.233 § 1 kk)(…) Świadek przed pierwszym przesłuchaniem otrzymała pisemne „Pouczenie o uprawnieniach i obowiązkach świadka w postępowaniu karnym”…” Tyle, że, no jakoś tak, nie mogła sobie tego przeczytać. A pani prokurator wiedząc o tym, jakoś nie przeczytała tych pouczeń świadkowi. No, dała świadkowi zamkniętą puszkę bez otwieracza i uznała że świadek się tym najadł. Jednocześnie świadkowi odmówiono obecności pełnomocnika, bo jak mówiła w mediach pani prokurator „Do udziału w przesłuchaniu nie został dopuszczony pełnomocnik świadka, albowiem nie wymagał tego interes świadka, który nie był przesłuchiwany z pouczeniem o uprawnieniach wynikających min. z dyspozycji art. 183 kpk” - który stanowi, że świadek może uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli udzielenie odpowiedzi mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, która to informacja znajduje się (a przynajmniej powinna) w „Pouczenie o uprawnieniach i obowiązkach świadka w postępowaniu karnym”. Czyżby zatem świadek na przedmiotowym przesłuchaniu nie mógł uchylić się od żadnej odpowiedzi, bo tak postanowiła sobie pani prokurator? Bo pani Skrzypek jako udziałowiec spółki „Srebrna”, czego by nie powiedziała na przesłuchaniu, nie była zagrożona zmianą statusu ze świadka na podejrzaną, ale za to kierowca pana Jarka, przesłuchiwany w tej samej sprawie dzień później, już mógł mieć pełnomocnika, bo mógł zostać podejrzanym. Sensowne nieprawdaż. Wysokie standardy i kurtuazja rodem z Republiki Konga. Czyli jednak była próba zabawy w dobrego i złego stróża prawa, ale się nie powiodła i nawet pan mecenas Bibuła, wspólnik Romana, nie był zadowolony z kurtuazji pani prokurator. No to dociskali… Co to musiały być za pytania, i w jaki sposób zadawane, że aż usunięto je z protokołu. A przecież Roman był na pewno bardzo ciekaw jak i czym, Bibuła dręczył świadka, a i sama pani prokurator uwielbiająca (a i może skrycie kochająca) Romka, chciałby pokazać się mu z jak najlepszej (czyli dla świadka jak najgorszej) strony. Niedopuszczenie pełnomocnika i niedopuszczenie protokolanta wskazywać mogą na celowe, specjalne postępowanie, po to, aby nie było świadków przesłuchania. Kiedyś, za czasów, do których tęskni pani prokurator, bito w brzuch i sadzano na nodze od taboretu, dzisiaj stosuje się bardziej humanitarne środki perswazji i „kurtuazyjne” ich kamuflowanie.
A pani Basia, nie od razu, tylko kurtuazyjnie, zeszła trzy dni po…
Nikt nie poniżał księdza i pań urzędniczek, nikt nie atakował i nie dręczył pani Basi. Nikt nielegalnie nie przejął mediów państwowych, prokuratury, nikt…
Jeżeli my jako społeczeństwo będziemy biernie przyglądać się niszczeniu zasad przez „demokrację walczącą”, której samozwańczy królowie wprost i oficjalnie mówią o łamaniu prawa dla osiągnięcia swoich celów i którzy te słowa wprowadzają w czyn i jak widać nie mają żadnych hamulców i nie cofną się już ani o krok, bo po prostu już nie mogą oddać władzy, to ONI przetopią nasza wolność, tak jak Niemcy nasze regalia. A pętla będzie się tylko zaciskać na naszej szyi… a po jakimś czasie zapomnimy i będziemy znowu tylko marzyć…
Bo potem to już tylko płacz. I strach, i coraz więcej strachu.
Bo przecież lepiej żywym być, niż bohatersko leżeć w piachu.
Bo nasza bierność i nasz lęk jest dla nich ważnym pożywieniem.
Bo o to chodzi byśmy strach nawet przed własnym czuli cieniem.
Oni nie cofną się, bo już zabrnęli w zbrodni za daleko.
Rozlany ból, rozlany strach, rozlana krew … rozlane mleko.
Wolności twej rozpruty sejf i niedaleko do kajdanek.
Nic nie rób! Czekaj! Cicho siedź! Jeszcze przed Tobą twój poranek.
A na ulicy czeka krew. Czy nam za wolność ginąć warto
gdy władza narodowi wbrew, gdy władza gra znaczoną kartą?
Czy lepiej chować głowę w piach, zamykać oczy, zatkać uszy
i bezustannie wąchać strach?
Może w zalążku zło wykruszyć?
Do góry głowy mądre wznieść i przeciwstawić się tyranii,
sile wolności oddać cześć, i się po prostu pozbyć drani.
Koło historii łamie kark polskim marzeniom wolnościowym,
w oddali znów cmentarny park błyszczy nad ludem honorowy.
Tej władzy celem zemsty chuć, i chore dyktatorskie żądze,
ta władza zawsze będzie knuć i gnębić lud i brać pieniądze.
Poczujmy więc wolności zew i zmieńmy nurty polskiej rzeki
i niech się wyrwie z piersi śpiew: „władzo, twój koniec niedaleki!”
Szubrawcom, zdrajcom mówmy dość, bo w Polskę wierzyć nam potrzeba,
zakopać już niezgody kość. Nie igrzysk, lecz nam trzeba chleba.
Inne tematy w dziale Polityka