No niestety cenzorzy w Salonie 24 uwalili mi kolejny felieton. Tak jak już zaznaczałem nie używam wulgaryzmów, nie obrażam, nie nawołuje do anarchii, a jednak kogoś boli krytyka obecnej władzy na poziomie satyry. Niby medium wolnościowe, ale jednak służące jednej stronie. To nie program wyłapujący "trefne" słowa, to działanie celowe. Oprócz nakładania "filtrów" stosują metodę czasowego ukrywania wpisu, lub publikowania w innym czasie niż zaplanowany przez autora, aby wysondować poczytność i odbiór społeczny, a potem i tak uwalają. No normalnie działania, jakby uczyli się od samego Bodnara. Dzisiejszy mój felieton, zaplanowany na wstawienie ok 16-tej na blog, wstawili wczoraj ok.19-tej i po 60 odsłonach zdjęli czyli po ichniemu "zfiltrowali".
Z jednej strony trzeba się chyba cieszyć, bo cenzurowanie oznacza, że banowane teksty nie są takie głupie, a wręcz przeciwnie. Z drugiej strony - czy trzeba już się bać, że Salon uprzejmie doniesie gdzie służby mają zapukać?
Ot demokracja. No w takich czasach żyjemy. Tylko czy musimy?
Ale już wiem, że w Salonie nie wolno trafnie punktować Tuska i Hołowni. Ciekawe kogo jeszcze...?
Z dzisiejszej ocenzurowanej notatki:
A na ulicy czeka krew. Czy nam za wolność ginąć warto
gdy władza narodowi wbrew, gdy władza gra znaczoną kartą?
Czy lepiej chować głowę w piach, zamykać oczy, zatkać uszy
i bezustannie wąchać strach?
Może w zalążku zło wykruszyć?
Do góry głowy mądre wznieść i przeciwstawić się tyranii,
sile wolności oddać cześć i się po prostu pozbyć drani.
Koło historii łamie kark polskim marzeniom wolnościowym.
W oddali znów cmentarny park błyszczy nad ludem honorowy.
Tej władzy celem zemsty chuć, i chore dyktatorskie żądze,
ta władza zawsze będzie knuć i gnębić lud i brać pieniądze.
Poczujmy więc wolności zew i zmieńmy nurty polskiej rzeki
i niech się wyrwie z piersi śpiew: „… władzo, twój koniec niedaleki" !
Szubrawcom, zdrajcom, mówmy dość, bo w Polskę wierzyć nam potrzeba,
zakopać już niezgody kość. Nie igrzysk, lecz nam trzeba chleba.
Inne tematy w dziale Polityka