Krytykować można każdego. Ale niektórych nie.
Mój ostatni tekst o imć Marszałku Hołowni nie spodobał się cenzorom z Salonu 24. Tekst stricte satyryczny o zachowaniu osoby publicznej, bez wulgaryzmów, bez znieważania, bez łamania zasad regulaminowych. A filtr nałożono i zablokowano dostęp. Ci co zdążyli przeczytać skomentowali trafność zawartych w tekście opinii o pajacowym osobniku z Wiejskiej. A tu nagle ban.
Dziwne.
Może, jakimś tam, Żulczyk nazwać Prezydenta debilem, mogą kabareciarze wyśmiewać publicznie (za pieniądze), ku uciesze gawiedzi, całą klasę polityczną, głównie z prawicy, nie przebierając w słowach, mogą politycy obrzucać się nawzajem inwektywami i w nieparlamentarnych sowach obrażać, odmienną im poglądom, część społeczeństwa, ale zwykły obywatel, w portalu aspirującym do medium wolnościowego, nie może satyrycznie ocenić pana Hołowni. Oczywiście nowy właściciel portalu, ma gdzieś oskarżenia o cenzurę i jest ponad to, niemniej chciałbym zwrócić uwagę ludzi czytających moje wpisy, o zaistnieniu faktu ocenzurowania tekstu o panu marszałku z powodów mi nieznanych, a tym samym niezrozumiałych, co w odniesieniu do jw. jednoznacznie określa nową jakość, nowego właściciela portalu i jego „bezstronność”.
To są przecież jakieś bzdury, to zarzut mocno nieszczery.
Nie doznaje nikt cenzury w „Salonie 24”.
My jesteśmy obiektywni i bezstronni w polityce.
Blogerzy za to są dziwni - chcąc się czuć jak w Ameryce.
Szanujemy wolność słowa i podkreślić tutaj chcemy,
że ta wolność u nas nowa - tak jak my ją rozumiemy.
I pamiętajcie blogerzy - jesteście dla nas cudowni,
wyśmiewajcie kogo chcecie, ale wara od Hołowni.
W regulaminie ukryta zasada ciężka jak pałka,
którą właściciel w nas wbija, że: nie ruszamy Marszałka.
Dlaczego? Pytasz kolego i pewnie ciebie to złości.
To proste: właśnie dlatego, że liczą się znajomości.
I gdy nam zwraca uwagę ktoś z otoczenia Szymonka,
że ten wyczuwa zniewagę, to rusza wtedy nagonkai znajdujemy powody, czy jawne, czy to ukryte- już nie ma na wolność zgody i ... wycinamy bandytę.
Bo słowa byle blogera jak niebezpieczna zapałka
mogą nam spalić, cholera, ulubionego Marszałka.
Bronimy swoich. U innych możemy kręcić afery
Takie są nowe zasady w Salonie 24?
Smutna konstatacja, ale ponieważ nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie zadane redakcji Salonu 24 o powody nałożenia filtra na moja notatkę, to cóż mogę myśleć?
Widocznie jestem za smutny na satyryka i za mały na polityka.
Choć z drugiej strony… skoro nałożono cenzurę polityczną, to znaczy, że zabolało kogoś słowo pisane, a to z kolei oznacza, że było trafne i ocenione jako potencjalne zagrożenie dla bohatera notatki, przez kogoś sprzyjającego temuż osobnikowi.
I tyle z zapowiedzi profesjonalnego obiektywizmu i bezstronności Salonu 24. No cóż! Jak mawia moja mama staruszka: „człowiek się uczy mądrości do samej starości…”
Znowu zbanują?
A pan Hołownia sam się pogrąża z każdą kolejną wypowiedzią i z każdym kolejnym marszałkowskim gestem. Ot, chociażby w dniu Święta Niepodległości dał popis swego pajacowego podejścia do tego święta i ludzi po drugiej stronie sejmowych barierek.
Inne tematy w dziale Polityka