Do Dnia który rozstrzygnie o tym czy będzie Polska pozostaje 29 dni #29
A Polaków od likwidacji kraju jaki znali dzieli tylko ich obojętność
WYBORY 2025 | Kto milczy ten się zgadza – Dzień MINUS 29
Żyjemy w Polsce, w której władza publiczna publicznie deklaruje, iż nie interesują ją przepisy prawa . Wprost do kamer mówi, iż ją owe przepisy nieszczególnie zajmują. Choć te przepisy właśnie mówią, iż owa władza nie może podejmować działań bez podstawy prawnej – czyli rzeczonych przepisów . To jest już wręcz tzw. fakt medialny w Polsce. Ślepi i głusi o tym już słyszeli i widzieli.
A co obywatele na takie jawne działanie na szkodę wspólnoty, którą tworzą ? Ano nic jak się wskazuje. Co do zasady Obywatele milczą. I tu warto przyjrzeć się temu jako owo milczenie może być rozumiane.
Jest takie polskie porzekadło które mówi , iż kto milczy ten się zgadza. Milczenie bywa wymowne jak wskazuje Prof. Bralczyk i dodaje, iż kluczowe jest by rozpoznać intencje milczącego. I co ważne milczenie musi być celową decyzją, bo wszak może on celowo nic nie mówić. Często bywa też tak, iż ktoś zwyczajnie z grzeczności nie wyraża swego przeciwnego zdania. I wówczas milczy . Milczenie może też oznaczać stany ze sobą sprzeczne : dumę i wyniosłość, szacunek nasączony skromnością , innym razem jest to zaś niepokorne przyznanie się do winy – w innej sytuacji jest to zaś wyraz krnąbrności wobec stawianych delikwentowi zarzutów. Raz jest to akcept innym razem zaś stanowczy sprzeciw.
Jak zaś widzi Prawo milczenie ? Otóż tak : milczenie może być rozumiane jako zgoda jeśli wynika to z wyraźnych regulacji prawnych lub umownych. I tak zgoda milcząca w umowach cywilnych, zwłaszcza w kontekście kontynuacji świadczenia usług, milczenie jednej strony po otrzymaniu oferty może być interpretowane jako akceptacja warunków umowy. Lub też w niektórych przypadkach milczenie może zostać uznane za wyrażenie zgody na warunki umowy, jeśli obie strony miały taką intencję i zostały o tym wyraźnie poinformowane.
Jest też zgoda milcząca w administracji publicznej. W niektórych przypadkach prawo przewiduje, że jeśli organ administracji publicznej nie podejmie decyzji w określonym terminie, może to zostać uznane za milczącą zgodę – zgodnie z zasadą milczącego przyzwolenia. W większości jednak sytuacji prawnych, milczenie nie jest traktowane jako zgoda, ponieważ brak reakcji może być rozumiany zwyczajnie jako brak zgody lub brak zainteresowania. Tym może być brak odpowiedzi w kontraktach i tu milczenie nie zawsze oznacza zgodę. Na przykład, jeśli jedna strona przesyła ofertę, brak odpowiedzi nie oznacza jej akceptacji. W tym przypadku, jeżeli strony nie uzgodnią inaczej, milczenie może oznaczać, że oferta została odrzucona.
W prawie cywilnym zgodnie z ogólną zasadą, brak wyrażenia zgody w sposób wyraźny nie może być traktowany jako zgoda. Oznacza to, że milczenie nie prowadzi do zawarcia umowy ani do wyrażenia zgody na warunki oferty.
Wróćmy do kontekstu wyborów prezydenckich w Polsce i zadajmy sobie pytanie : Dlaczego co do zasady Obywatele milczą , mimo iż widzą, że wielu polityków zwyczajnie ich okłamuje . Owi politycy jednego dnia mówią to, innego zaś tamto. Nie przejmując się zbytnio swymi obietnicami kierowanymi w stronę wyborców. Bo wiedzą, iż właśnie owe kłamstwa małe i duże po prostu ujdą im płazem. I nikt ich z nich nie będzie rozliczał. I idą dalej twierdząc, że te kłamstwa nie są de facto nimi – są zaś jedynie pokrętną drogą dochodzenia do wspaniałego Nowego Świata , wyspy szczęśliwości - gdzie oni owi Kłamcy poprowadzą Obywateli i urządzą im życie w jedyny właściwy sposób. Jak w roku 1984 Orwella. I oczywiście, co kluczowe, jedynie owi Politycy wiedzą jak to zrobić.
Wróćmy do kontekstu wyborów prezydenckich w Polsce i zadamy sobie pytanie: Dlaczego, mimo oczywistego zagrożenia dla naszej przyszłości, dla przyszłości istnienia państwowości polskiej, Obywatele pozostają milczący, zrezygnowani, obojętni? Dlaczego w obliczu kłamstw, manipulacji i w oczywisty sposób nieprawdziwych obietnic składanych przez polityków ( jak choćby tezy niestety Premiera Donalda Tuska w sprawie nielegalnej imigracji , której ma nie być ), nie budzi się mimo oczywistych kłamstw w tych Obywatelach głębsza refleksja, nie pojawia się potrzeba działania?
Obserwując obecne zjawisko, w którym politycy jedno mówią, drugie robią ( bo wiedzą, że to im się zwyczajnie opłaca), a ich obietnice są traktowane jak ulotne hasła, łatwo dojść do wniosku, że Obywatele przeżyli już niejedno i im te czasem dość niewyszukane , by nie rzecz prymitywne kłamstwa umykają. Dziś bowiem kłamstwa stają się normą. Politycy wiedzą, że mogą wygłaszać publicznie sprzeczne wypowiedzi, a mimo to nie spotka się to z żadną realną reakcją ze strony obywateli. W społeczeństwie nie ma presji, by domagać się rzetelności. Z dnia na dzień żyjemy w świecie, gdzie obietnice bez pokrycia, złożone w jednym momencie wyborczym, są ignorowane, a w kolejnym już zapomniane.
Takie zachowanie, te manipulacje, nie wynikają tylko z cynizmu polityków, ale także z naszej bierności. Nas Obywateli Owi politycy wiedzą, że wszystkie kłamstwa im właśnie "ujdą na sucho". I nie jest to tylko kwestia wyrachowania. Często te kłamstwa są usprawiedliwiane chęcią osiągnięcia większego celu, ich celu tj. polityków finansowego. Jakby to, co mówią, było nieistotne, bo „wyższy cel” – zbudowanie „Nowego Świata” tu patologicznej Federacji Europejskiej – usprawiedliwia wszelkie środki. Kłamstwa stają się narzędziem w drodze do tej utopii, gdzie oni, jako przewodnicy, mają pokazać społeczeństwu, jak żyć w sposób „prawdziwy”, „sprawiedliwy”, zgodny z ich własnymi wizjami. I co gorsza zgodny z zasadą tzw. praworządności – która nie jest niczym innym jak tanią karczemną dziwką czyli po prostu jest do kupienia.
Zresztą, w takim świecie nie ma miejsca na dyskusję. Kłamcy nie tylko mówią „prawdę”, ale i w sposób, który sprawia, że Obywatel ma poczuć się głupcem, gdy wątpi. Kimś gorszym , podkategorią Obywatela. Ba jego wątpliwość to jak mówi tzw. władza jest kwalifikowana jako mowa nienawiści. Społeczeństwo jest skazane na nieustanny proces zakłamania, w którym nic nie jest już jednoznaczne, a każda wątpliwość traktowana jako przejaw „niedojrzałości” intelektualnej. Jak w dystopijnej wizji Orwella, w której nie ma już miejsca na odmienność, na prawdę, na wolność słowa – tylko na bezwzględną dominację jednej narracji. Ferowaną przez Ministerstwo Prawdy.
I tu rodzi się kluczowe pytanie: dlaczego Obywatele milczą? Wydaje się, że obojętność jest wynikiem głębokiej apatii. Ludzie przyzwyczaili się do życia w systemie, w którym nie są w stanie wpłynąć na nic, w którym ich głos jest tylko pustym echem w morzu politycznych deklaracji. Poczucie, że i tak nic się nie zmieni, paraliżuje wszelkie próby aktywności społecznej. A przecież to milczenie może nas zaprowadzić na skraj przepaści. Bez większego zaangażowania, bez wyciągania konsekwencji, wciąż jesteśmy podatni na manipulacje, które w dłuższej perspektywie będą miały tragiczne skutki dla całego państwa.
Warto się zastanowić, jak długo będziemy czekać na to, aż ten system sam się zawali. Obywatele muszą zrozumieć, że każda cisza, każde zignorowanie kłamstw, każde tolerowanie tej politycznej hipokryzji, to krok w stronę przyszłości, którą niewielu chce sobie wyobrazić – w której nie ma już miejsca na prawdę, a wszyscy zostajemy tylko pionkami w grze tych, którzy władzy pragną nie dla dobra społeczeństwa, lecz dla własnych korzyści. Gdy Premier obecnego rządu , jak to się barwnie określa – łże jak przysłowiowa „bura suka” bierność Obywateli wyrażając się w milczeniu jest w istocie zgodą na tą patologię , którą serwują nam kierowani przez niego politycy.
Traktowanie wyborców jak głupców , w milczeniu tychże , powoduje , iż owi wyborcy przykładają rękę do patologii jaką tworzą nam kłamiący jak z nut politycy koalicji rządowej w Polsce. Prowadzi to do takich sytuacji jak w przypadku Rafała Trzaskowskiego – kiedy wszyscy wkoło wiedzą, iż do Kościoła mu daleko i między innymi dlatego dzieci wypisał z lekcji religii.
Ale przez Wielkanocą 2025 jego małżonka pokazuje w mediach społecznościowych jak przygotowują święconkę – powiedzieć, że wzbudza taki fałsz niesmak to nic nie powiedzieć.
Ale jak mówi pewna rzymska paremia sformułowana przez Ulpiana Domicjusza : Volenti non fit iniuria – czyli chcącemu nie dzieje się krzywda . W sytuacji bowiem, gdy jako Obywatele nie stawiamy tamy kłamstwom Rafała Trzaskowskiego , wiernego ucznia mistrza w fachu kłamców czyli Donalda Tuska może to być taka nasza postawa zrozumiana jako milcząca zgoda.
Jeżeli nie mówimy więc teraz : dość tych kłamstw, dość tej patologii – którą uosabia na dziś Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jak się wskazuje – to będzie tak, iż kiedyś ci którzy przyjdą po nas uczynią z naszego milczenia zarzut : nic nie zrobiliście . To, że nie ma Polski to również wasza wina. Postawią nam zarzut współudziału w likwidacji państwowości polskiej.
Obawiam się, ze tak jak kiedyś tj. 3 czerwca 1991 roku Jan Paweł II musiałby powiedzieć :
„To jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć!”
No właśnie Obywatele Polacy : czy boli was wasze milczenie – a więc zgoda na wyprzedaż i likwidację Polski ? Czy jest to wam już zupełnie obojętne ? Co oczywiście jest na rękę rządowi – czy też jak się mówi zarządowi komisarycznemu w Polsce.
Inne tematy w dziale Polityka