Konkurować i współpracować uczymy się od dziecka, być może dlatego, że bez współpracy i rywalizacji trudno wyobrazić sobie nasz świat. Jeśli nie gramy do jednej bramki, ani przeciwko sobie, to o co gramy? W poszczególnych dyscyplinach proporcje współpracy do rywalizacji są różne, jednak cel (wygrana) jest wspólny.
Dzięki temu sport jest czymś więcej niż fizycznym wysiłkiem. W zależności od dyscypliny trzeba wykazać się pomysłowością, spostrzegawczością albo cierpliwością. Sportowiec, choć różnie się go przedstawia, to osoba, która zwykle bardziej niż pisarz dba o ciało, a nawet o ducha. Tak przynajmniej się wydaje, ale trzeba pamiętać, że rzeczywistość nie lubi ostrych krawędzi.
Może się wydawać, że bieganie za piłką, szczególnie w zimę, to raczej głupota niż walka i rywalizacja w formie zabawy. Może wydawać się, że siłownia to zwykłe miejsce afirmacji testo-żenady a nie ścierania się z samym sobą. Może bieganie po mieście wśród spalin to sposób na zdrowy tryb życia, a może nie. Może szczegóły mają znaczenie i nie wszystko jest takie oczywiste.
Człowiek bez ducha rywalizacji jest jakiś inny. Nie chodzi o to, że współpraca to coś zupełnie innego. Ludzie zwykle działają razem, bo albo jest ich za mało, albo musi być ich jeszcze więcej itd. Jeśli nie byłoby powodów do rywalizacji z innymi, z czasem, z losem, to po co zmieniać to, co już jest? Tylko dla ulepszania? Gdzie będzie koniec? Czy bycie bezkonkurencyjnym mistrzem od początku kariery nie byłoby z czasem demotywujące?
Jeśli coś jest trudne, patrz na Początek
Po(...)między
[po edycji]
P.S.
Dla dociekliwych komenatrz na dole
Inne tematy w dziale Rozmaitości