Być może wszyscy to wiedzą, a ja się powtórzę, lecz napiszę i podkreślę czerwonym flamastrem:
Ojczyzną komunizmu są Niemcy ze stolicą w Berlinie!!!
Kto dąży do podporządkowani Polski temu państwu, jest jak Jaruzelski- bis. Sikorski to karykatura męża stanu, to raczej bardziej żona w staniem DA-KOTA. Minister spraw zagranicznych po poddańczym całusie Donalda w dłoń towarzyszki Merkel daje, co nie jego, gdyż suwerenność należy do narodu. Z tej racji tytuł tego tekstu jest w 100% zasadny.
13 grudnia odbyła się w Warszawie demonstracja PiS. Jej celem było upamiętnienie ofiar stanu wojennego w 30. rocznicę jego wprowadzenia przez zdrajcę Jaruzelskiego oraz zamanifestowanie woli narodu (dowód osobisty nie czyni człowieka integralnym członkiem danej społeczności), by Polska była solidarna i niepodległa.
Miasta Płońsk i Raciąż miały swoją delegację w osobach zasiadających w lokalnych samorządach. Pierwsze miasto reprezentował przewodniczącego Rady Powiatu Czaplińskiego, a Raciąż- radny miejski Daniel Kuciński. Oczywiście była to wizyta nieoficjalna, gdyż inaczej zapewne poleciałby ze stanowiska starosta Mączewski oraz burmistrz Sadowski (temu akurat to nie zaszkodziłoby, gdyż i tak posadkę straci zupełni z innych powodów). Ot taka demokracja o charakterze neomarksistowskim.
Około godziny 17.30 na Placu Trzech Krzyży było mało ludzi. Może 500 osób. Z minuty na minutę zaczęły nadciągać rzesze ludzkich głów odzianych w narodowe barwy flag trzepoczących na delikatnym warszawskim wiaterku. Dziennikarzy umiejscowiono na piętrowym autobusie bez dachu. Ten pomysł został chyba spowodowany tym, by wozy transmisyjne TVN nie miały kłopotów z ogniem, co zaistniało 11 listopada.
Na początek był apel poległych. Po wyczytaniu każdego nazwiska zgromadzeni powtarzali „Zginął (zginęła) za wolną Polskę”. Po zakończeniu kwiaty pod pomnikiem Witosa złożył Jarosław Kaczyński. Marsz się rozpoczął od drobnego zamieszania. Trudno było uformować jego czoło. Powód? Dużo ludzi na małej przestrzeni. Ale udało się i demonstracja ruszyła Al. Ujazdowskimi w kierunku pomnika Piłsudskiego, składając pod znajdującymi się na trasie pochodu pomnikami kwiaty. Podczas jej trwania skandowano: cześć i chwała bohaterom; Tusk do Berlina; rząd pod sąd; cześć i chwała Reaganowi; niepodległość; Bóg, honor i ojczyzna; śpiewano piosenkę Jana Pietrzaka „Żeby Polska była Polską”; wolna Polska; stan wojenny pamiętamy; chcemy prawdy o Smoleńsku; znajdzie się kij na tuskowy ryj; raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę; chcemy orła a nie euro; Roman Dmowski wyzwoliciel Polski. Pomiędzy okrzykami panowały chwile ciszy. Podczas jednej takiej, jak grom z jasnego nieba wydarło się z gardła Czaplińskiego: Zdrajca narodu, Sikorski zdrajca narodu (All rights reserved). I nagle 5 do 10 tysięcy gardem zaintonowało to samo. Manifestantom spodobało się nazywanie rzeczy po imieniu.
Jeśli komuś wydaje się, że ta demonstracja nie miała sensu, to niech rozważy, czy ma ochotę być parobkiem u Niemca (Sarkozy podpisze wszystko, bo przegra w nadchodzących wyborach prezydenckich. Francja nie odgrywa tu żadnej, poza propagandową, roli- w naszej ocenie.)? Niech zapyta dziadków o miłość, jaką nas darzą potomkowie krzyżackiej zarazy. W przypadku przejęcia Polski przez Germańca najprawdopodobniej wszystkie kierownicze stanowiska zostaną obsadzone przez nowej generacji Krzyżaków. Na przykład burmistrzem Ciechanowa może zostać jakiś bawarski baron von Dupke. Miasto Płońsk zapewne otrzyma nową nazwę „Plonsk”, a jaką Szczebrzeszyn?
Inne tematy w dziale Rozmaitości