Prezentacja Mediolan – San Remo 2011
„Wiosenne mistrzostwa świata” - tym mianem jest określany kolarski klasyk, wyścig jednodniowy, z Mediolanu do San Remo. W bieżącym roku rozegrano go 19 marca, w sobotę.
Trasa liczyła sobie 298 km i jest najdłuższa w tego rodzaju startach na świecie.
Ukształtowanie terenu można określić mianem „sprawiedliwego”, z tego powodu, że daje możliwość zwycięstwa zarówno kolarzom klasycznym, jak i typowym sprinterom.
Do faworytów Mediolan – San Remo 2011zaliczają się:
- ubiegłoroczny zwycięzca – Hiszpan Oscar Freire- ekipa Rabobank,
- bardzo dobry włoski sprinter, Danilo Napolitano- Acqua & Sapone- ekipa Acqua & Sapone,
- były Mistrz Świata i specjalista od klasyków, Aleksandro Ballana- ekipa BMC Racing Team,
- sprinter Sacha Modolo- ekipa Colnago – CSF Inox,
- sprintera z Kolumbii, Leonardo Duque- ekipa Cofidis, Le Credit en Ligne,
- Egoi Martinez oraz Amets Txurruka- ekipa Euskaltel-Euskadi,
- Mistrza Włoch, Giovanniego Viscontiego- ekipa Farnese Vini – Neri Sottoli,
- Francuz Yoann Offredo- ekipa FDJ,
- Słoweniec Marko Kump oraz Hiszpan Juan Jose Cobo- ekipa Geox-TMC,
- jeden z najlepszych sprinterów świata Mark Cavendish oraz Matthew Goss - ekipa HTC-Highroad,
- Filippo Pozzato- ekipa Katusha Team,
- Michele Scarponi i Alessandro Petacchi- ekipa Lampre – ISD,
- Włoch Vincenzo Nibali i rewelacyjny Słowak Peter Sagan- Liquigas-Cannondale,
- José Ventoso oraz Jose Joaquin Rojas- ekipa Movistar Team,
- Philippe Gilbert oraz jeden z najlepszych sprinterów na świecie, Andre Greipe- ekipa Omega Pharma-Lotto,
- Allan Davis i Maxim Iglinsky- ekipa Pro Team Astana,
- Tom Boonen i Sylvain Chavanel- ekipa Quick-Step,
- Juana José Haedo i Nick Nuyens- ekipa Saxo Bank Sungard.
Wyścig
Już po 10 km zaczęły się harce. Odskoczyło czterech kamikadze. Byli to:
Takashi Miyazawa (Farnese Vini-Neri Sottoli), Alessandro De Marchi (Androni Giocattoli) oraz Nico Sijmens (Cofidis), Mikhail Ignatiev (Katusha). Po 50 km jeździe uzyskali przewagę ponad 12 minut. W tym czasie peleton „bez nerwacji” jechał sobie spokojnie. Następnie niewiele przyspieszył i już w połowie etapu przewaga uciekającej czwórki zmalała do 7 minut.
Pierwszy podjazd umiejscowiony był na około 100. kilometrze. na czele zostali dwaj kolarze Ignatiev i De Marchi.
Takashi Miyazawa i Sijmens zostali w tyle i tylko kwestia czasu było ich doścignięcie przez porwany już peleton, w którym doszło do kraksy. Podzielił się on na dwie grupy. W pierszej jechał między innymi Gilbert, Ballan i Nibali. W tej drugiej. liczącej ponad 120 zawodników, zeszłoroczny triumfator Oscar Freire, Cavendish, Hushovd ,Farrar oraz jeden z bohaterów wyścigu Scarponi.
Na 26 km przed metą znajdował się podjazd Cipressa. Tu z drugiej grupy zaatakował Michele Scarponi (Lampre) i po 11 km samotnej pogoni dogonił 1 grupę
Kiedy pozostało 15.5 km do mety, z prowadzącej grupy zaatakowali: Stuart O’Grady (Leopard Trek)., Greg Van Avermaet (BMC), Steve Chainel (FdJ) i Yohan Offredo (FdJ). Niestety na zjeździe z finałowego podjazdu pod Poggio, zostali doścignięci przez mocno już przerzedzoną pierwszą grupkę.
Na ostatnich 2 km bezskutecznie atakowali Gilbert i niezmordowany Scarponi.
Wyścig rozegrał się finiszem z ośmioosobowej grupki, z której najszybszy był Matthew Goss, który pokonał Cancellarę i Gilberta.
Był to jeden z najciekawszych klasyków. Zakręty pod kątem 180 stopni są w nim tak normalne jak tlen w atmosferze. A jest ich taka ilość, że może się zakręcić w głowie. Trudno po nich chodzić, co dopiero po podjeździe zjeżdżać. Wyścig Mediolan – San Remo można nazwać mistrzostwami świata po spirali śmierci.
Inne tematy w dziale Sport