Witam
Dużo ostatnio słyszałem o najnowszym filimie Quentina Tarantino "Django". Każda recenzja to salwa pochwał i dlatego postanowiłem sam sprawdzić - w końcu to Tarantino - pomyślałem.
Miłośnicy tego charakterystycznego, co by nie powiedzieć reżysera znajdą coś dla siebie - sporo krwi, drastyczne sceny,czy poczucie humoru - to wszystko jest. Jednak sam pomysł westernu mnie ososbiście umiarkowanie się podoba, a jeszcze te komentarze o rozprawieniu się z epoką niewolnictwa, no bez przesady. Epoka westernów dawno minęła i odgrzewanie tego gatunku na siłę nic nie da, nawet jeśli bierze się za to Tarantino. A co do rozliczenia epoki niewolnictwa, to bardziej wstrząsneła mną powieść "Chata wuja Toma" niż "Django". Obejrzałem po prostu film akcji z elemantami dramatu, nie dostrzegam w nim drugiego dna. Jeśli chodzi o grę aktorską to wszystko mi się podoba, nie pasuję mi tylko boski Leo w roli sadystycznego plantatora. Jak dla mnie DiCapiro zawsze będzie słodziakiem z "Titanica", czy "Szybkich i martwych", któremu rolę "tych złych" nie pasują.
Podsumowując, jest to kolejny film Tarantino, ani gorszy, ani lepszy, po prostu jeden z wielu. Polecam fanom tego typu kina. Odradzam ludziom, którzy po przeczytaniu recenzji oczekują wielkiego szoku.
Inne tematy w dziale Kultura