Za kilka dni Niemcy mają zwozić do Polski imigrantów autobusami. Już nie tylko eskorta do mostu na Odrze, ale transport do ośrodków w głąb kraju.
Republika, powołując się na portal słuzbywakcji.pl poinformowała, że już za kilka dni możemy spodziewać się Syryjczyków, Irańczyków, Turków, Afgańczyków i przedstawicieli innych narodowości. SwA informuje, że w niemieckiej regionalnej gazecie MOZ kierownik obozu dla imigrantów w Eisenhuttenstad Olaf Jansen zapowiedział transport imigrantów autobusami w głąb Polski. Ośrodek ma przesyłać około 60 cudzoziemców miesięcznie.
Jeśli to się potwierdzi, to zapewne wzmogą się również patrole obywatelskie w Polsce. Patrole to dosyć modny temat w mediach społecznościowych. Grupy młodych ludzi zbierają się i udają na spacer. Warto podkreślić, że grupy te nie manifestują niechęci do nikogo, nie nawołują do nienawiści, jak sami podkreślają, po doniesieniach medialnych o dokonaniach osobników pigmentododatnich w zachodniej Europie oraz informacjach, że coraz więcej takich osób jest w Polsce postanowili zadziałać prewencyjnie i organizować takie spacery.
Oczywiście taka aktywność nie wszystkim się podoba. Już w listopadzie ubiegłego roku (kiedy w social mediach pojawiły się relacje z takich patroli) TVP Info informowało, że patrole obywatelskie straszą zamiast chronić. Eksperci wynalezieni przez Polską Agencję Prasową grzmieli, że takie patrole wywołują w ludziach poczucie zagrożenia, a Krytyka Polityczna uznała, że patrole w ogóle obniżają poziom bezpieczeństwa w Polsce. Ciekawe jest to, że redaktorzy z powyższych mediów nie czują zagrożenia związanego z hordami z afrykańskich i bliskowschodnich bezdroży, ale drżą przed lokalsami. Dlaczego? To akurat jest proste. Patrole takie, są organizowane przez szeroko pojęte środowiska prawicowe: ONR, kibice, mówiąc kolokwialnie są tam same „konkretne chłopy” towarzystwa w rurkach i sojowym latte w ręku raczej tam nie spotkamy. To by tłumaczyło alergię głównego nurtu. Swoją drogą, ciekawe, czy jakby homo komando zorganizowało takie patrole, to też Krytyka Polityczna uznałaby za zagrożenie.
Zły scenariusz
Taką mamy rzeczywistość i to trzeba zaakceptować. Mnie najbardziej niepokoi kwestia poboczna. To, że dojdzie do starcia patrolu z obcymi należy przyjąć za pewnik. To kwestia czasu. I to może być iskrą, która zapoczątkuje rozwój zdarzeń, którego nie będzie można powstrzymać.
Jeśli dojdzie do takiego starcia, to bardzo prawdopodobne, że ktoś ucierpi. Nie chcę demonizować i prorokować, że trup będzie się ścielił gęsto, ale może dojść do, jak to określa kodeks karny, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. I co wtedy? Wtedy nasze organa wkraczają do akcji. Za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu łatwo wylądować za kratami.
I tego się boję. Jeśli któryś patrolowiec da po głowie Murzynowi i przyjdzie mu za to odpowiedzieć przed sądem, to, jeśli sędzią będzie ktoś z „Justytucji” albo innego „Temisu”, to, jak amen w pacierzu’ będzie wyrok. To z kolei, tak sądzę, wywoła sprzeciw społeczny, a od tego do rozruchów na większą skalę droga niedaleka.
Ale cóż, być może to nieuniknione, być może to potrzebne.
Inne tematy w dziale Polityka