Portal gazeta.pl (a jakże by inaczej) poinformował, że Marta Kauffman, twórczyni serialu „Przyjaciele” kaja się w mediach, przeprasza i jest jej głupio. O tym, że serial podpadł lewackiej cenzurze wiadomo było od kilku lat. W końcu historia szóstki przyjaciół, gdzie nie ma mniejszości etnicznych widocznych gołym okiem to zalążek kulturowego faszyzmu. Nie pomogło nawet, że wśród tytułowych przyjaciół jest rodzeństwo Żydów. Obecnie pani Kaufmann przyznaje, że ma wyrzuty sumienia z powodu wątku ojca Chandlera.
Portal gazeta.pl opatrzył tekst swoim komentarzem, gdzie pojawił się miniwykład z neobiologii i neopolonistyki o tym jakich zaimków używać w stosunków do wszelkich osób miewających wiele płci. Tego oszczędzę czytającym.
Cóż można powiedzieć? Od pewnego czasu wygibasy językowe środowisk GW, w związku z modą na tworzenie coraz to nowych identyfikacji płciowych, budzą śmiech u części internautów. Martwi mnie to, że mogę doczekać czasów, kiedy nie obejrzę ani jednego filmu, czy serialu z cudownych lat 90`. Skoro warunkiem (zakładam, że to jest prawdziwa przyczyna zachowania Marty Kauffman) pozostania w przemyśle rozrywkowym jest powtórzenie rytuału samokrytyki rodem z najczarniejszego komunizmu, to nie jest dobrze. To oczywiście otwiera drogę do powstania serialu w wersji 2.0, który już będzie spełniał dzisiejsze kryteria. A co ze starym? Zniszczyć i zakazać. Może warto już teraz rozglądać się za kasetami VHS, na których będzie można obejrzeć filmy bez cenzury.
Komentarze
Pokaż komentarze