Tożsamość narodu kształtują wspólne losy na przestrzeni wieków. Przeszłość stanowi źródło doświadczenia, dumy, refleksji i wzorów do naśladowania. Naród, który stanowi wspólnotę wielu pokoleń, bez historii karleje i ginie. Zaborcy i okupanci niszczyli książki, pomniki i obrazy, usuwali historię Polski ze szkół bądź czynili z niej karykaturę. Komuniści kłamali, a oficjalna wersja historii w PRL pełna była tzw. białych plam. Z kolei Polacy, którzy trwali przy polskości i prawdzie, opisywali własne dzieje, śpiewali patriotyczne pieśni, przemycali do zniewolonego kraju zakazane publikacje, uczyli się na tajnych kompletach, kolportowali niezależne wydawnictwa.
Wydawać by się mogło, że w wolnej Polsce nikt nie powinien mieć wątpliwości co do wagi nauczania historii w szkołach. Tymczasem zmiany, które od 1 września 2012 r obejmą. licea ogólnokształcące, redukują liczbę godzin historii - jej nauczanie zostanie generalnie zakończone w klasach pierwszych. Historia w rozszerzonym wymiarze godzin będzie kontynuowana w klasach humanistycznych. W pozostałych uczniowie zamiast historii będą uczyć się nowego, uzupełniającego przedmiotu o nazwie „historia i społeczeństwo”. Szczegółowa lektura podstawy programowej tego przedmiotu prowadzi do wniosku, że to owszem, program interesujący, ale raczej zajęć pozalekcyjnych. Proponowane rozwiązanie, że nauczyciel w porozumieniu z uczniami i rodzicami wybiera i realizuje cztery z dziewięciu wątków (Europa i świat; Język, komunikacja, media; Kobieta i mężczyzna, rodzina; Nauka; Swojskość i obcość; Gospodarka; Rządzący i rządzeni; Wojna i wojskowość; Ojczysty panteon i ojczyste spory) rozbija wspólny kanon wiedzy zdobywanej dotąd przez polskich licealistów. Subiektywnie wybierane „wątki” nie zastąpią nauczania historii, która przecież także może być interdyscyplinarnie i ciekawie prowadzona, a daje pełny obraz przeszłości i nie pozwala na marginalizację dziejów ojczystych. Wystarczyłoby więc zwyczajnie zwiększyć liczbę godzin historii (warta jest tego!) i zapewnić środki na nowoczesne pomoce dydaktyczne. Nie trzeba byłoby wtedy tylu konferencji, komisji, uczonych słów i nowych podręczników do nowego przedmiotu.
W Krakowie w proteście przeciw redukcji historii w polskich szkołach głoduje 5 działaczy „Solidarności” i NZS z lat 80-tych (szacunek, Panowie!). Minister edukacji Krystyna Szumilas (posłanka PO; w ubiegłej kadencji była wiceministrem) oraz poprzednia minister Katarzyna Hall (obecnie posłanka PO) przekonują, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Milczą historycy pełniący najważniejsze funkcje w państwie: prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz i premier Donald Tusk.
Na łamach dziennika „Rzeczpospolita” z 22 marca br. w tekście zatytułowanym „Ona po prostu nic nie rozumie” Piotr Skwieciński uznał, że autorka wdrażanych zmian Katarzyna Hall „kompletnie nie pojmuje wagi wiedzy o historii jako elementu konstytuującego wspólnotę narodową”. Wydaje się, że jest, niestety, jeszcze gorzej niż sądzi publicysta „Rzeczpospolitej” - redukcja nauczania historii to nie fanaberia, niedostatek wyobraźni czy braki w wykształceniu byłej minister, ale konsekwentna realizacja programu partii rządzącej. Jeśli nie uda się powstrzymać Platformy Obywatelskiej to szkody będą niepowetowane.
Prawo i Sprawiedliwość zmierza do osiągnięcia poprzez udział w życiu publicznym następujących celów: 1) umocnienia niepodległego bytu Rzeczypospolitej Polskiej i międzynarodowej pozycji Naszego Kraju, 2) umocnienia siły i bezpieczeństwa Państwa Polskiego, a w szczególności jego zdolności do podejmowania wielkich przedsięwzięć inwestycyjnych i społecznych w interesie Obywateli i Narodu, 3) umocnienia demokracji, praworządności i wolności obywatelskich, 4) szerzenia postaw patriotycznych oraz wzmacniania solidarności społecznej i narodowej Polaków, 5) umacniania roli rodziny jako podstawowej komórki społecznej i wspieranie jej życzliwą polityką państwa, 6) szybkiego rozwoju gospodarczego Polski i działań, które pozwolą na zwiększenie uczestnictwa obywateli w korzystaniu z jego owoców, w szczególności zmniejszenia i eliminacji różnic między miastem a wsią i między różnymi regionami Polski, 7) rozwoju kultury, nauki i powszechnego dostępu do oświaty wszystkich szczebli, 8) zniesienia wszelkich barier ograniczających możliwości awansu społecznego i wszechstronnej aktywności zawodowej, kulturalnej oraz naukowej Polaków.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka