Platforma odnosi się do ogółu Polaków podobnie jak „partia wewnętrzna” traktowała „proletów” w książce G.Orwella „1984”. W kampanii wyborczej kusiła stabilizacją i wielką kasą z Unii Europejskiej oraz straszyła władzą Prawa i Sprawiedliwości przedstawianą jako rządy „kiboli”. Prorządowe media zmieniały w karykaturę program i przekaz PiS. Do wyborów trzymano w ryzach ceny paliwa. O podnoszeniu wieku emerytalnego nie było mowy, o zmianach w finansowaniu Kościoła też nie.
Po zwycięstwie PO podatki i ceny poszły w górę. Obecnie D. Tusk twardo forsuje podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na wykonywany zawód, odrzuca propozycję referendum w tej ważnej sprawie. Ma zostać zlikwidowany fundusz kościelny, który stanowił rekompensatę za majątek zabrany Kościołowi po II wojnie światowej przez komunistów (jak dotąd jest to zadośćuczynienie dalece niepełne). Jan Filip Libicki, senator PO, z gorliwością neofity - kiedyś należał do PiS - zapowiada projekt ustawy usuwającej związki zawodowe z zakładów pracy.
Powyższe zmiany mają umocnić rządy oligarchii i Platformy, która reprezentuje politycznie jej interesy. Chodzi o to, żeby Polacy dłużej pracowali na wysokie pensje dla ludzi władzy (za rządów D. Tuska przybyło wszak 100 tys. urzędników), aby „krewni i znajomi królika” pousadzani w rożnych spółkach otrzymywali milionowe premie (np. za „koordynowanie” przygotowań do EURO 2012), żeby jeździli luksusowymi samochodami (likwiduje się szkoły, ale ostatnio ministerstwo edukacji zakupiło dla urzędników 2 volkswageny - passaty po 160 tys. zł każdy). Chodzi o to, żeby Kościół, wmanewrowany w dyskusję o finansach i materialnie osłabiony, nie wtrącał się w to, co robi z Polakami władza, nie komentował rzeczywistości i siedział cicho. Chodzi o to, żeby działacze związkowi przestraszeni perspektywą utraty etatu nie mobilizowali pracowników i nie krytykowali rządu.
Platforma porzuciła solidarnościowe ideały, przekształciła się w partię sytą i bezideową, chce pozostawać w fotelach władzy jak najdłużej (na łamach „Uważam Rze” z 12 marca trafną analizę systemu Tuska przedstawił J.M. Rokita; warto przeczytać). Jej poczynania układają się w spójną całość, której wspólnym mianownikiem jest partyjna hegemonia i atomizacja społeczeństwa. Jak na ironię losu czyni to wszystko partia mająca w nazwie „obywatelska”… Jakże aktualne stały się słowa starej piosenki Zbigniewa Hołdysa: „Hej, prorocy moi z gniewnych lat obrastacie w tłuszcz już was w swoje szpony dopadł szmal piana płynie z ust”!
Prawo i Sprawiedliwość zmierza do osiągnięcia poprzez udział w życiu publicznym następujących celów: 1) umocnienia niepodległego bytu Rzeczypospolitej Polskiej i międzynarodowej pozycji Naszego Kraju, 2) umocnienia siły i bezpieczeństwa Państwa Polskiego, a w szczególności jego zdolności do podejmowania wielkich przedsięwzięć inwestycyjnych i społecznych w interesie Obywateli i Narodu, 3) umocnienia demokracji, praworządności i wolności obywatelskich, 4) szerzenia postaw patriotycznych oraz wzmacniania solidarności społecznej i narodowej Polaków, 5) umacniania roli rodziny jako podstawowej komórki społecznej i wspieranie jej życzliwą polityką państwa, 6) szybkiego rozwoju gospodarczego Polski i działań, które pozwolą na zwiększenie uczestnictwa obywateli w korzystaniu z jego owoców, w szczególności zmniejszenia i eliminacji różnic między miastem a wsią i między różnymi regionami Polski, 7) rozwoju kultury, nauki i powszechnego dostępu do oświaty wszystkich szczebli, 8) zniesienia wszelkich barier ograniczających możliwości awansu społecznego i wszechstronnej aktywności zawodowej, kulturalnej oraz naukowej Polaków.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka