esjotjot esjotjot
340
BLOG

Kiedy absurd goni łgarstwo

esjotjot esjotjot Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Tydzień temu Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział wprowadzenie instytucji „czynnego żalu” dla „neo-sędziów”, którzy awansowali tylko dlatego, że „mieli nieprzepartą wolę awansowania”. Żal ma wyrażać ich skruchę, to znaczy uznanie, że popełnili życiowy błąd. Jeśli tak postąpią, to wrócą do poprzednich stanowisk. Minister wydawał się być pewny siły swoich argumentów. Po dwóch dniach minister Bodnar apeluje, aby nie używać terminu „czynny żal”, bo doszło do przekłamania. Minister natomiast nie ujawnił, jaki inny termin prawidłowo oddaje jego nieprzepartą wolę wobec „neo-sędziów”. Nadal też nie wiemy, dlaczego zaufanie ministra do czynnego żalu  przeminęło tak nagle, niczym sen jakiś złoty. 

Na konferencji prasowej zwołanej pod hasłem "Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego" premier Donald Tusk ogłosił, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to nadal będzie łamał konstytucję, żeby przywrócić „ład konstytucyjny”. Przy czym dodał, że łamanie prawa ma na celu także wzmocnienie „fundamentów demokracji liberalnej”. Po czym podsumował dyskusję, mówiąc, że „nic nie zwalnia go z obowiązku działania”. Nic, czyli żadne prawo ani żadna konstytucja. Determinacja, która wtedy biła z twarzy premiera pozwala mieć nadzieję, że nie zawaha się wziąć naród za mordę i wprowadzić liberalizm na terenie całego kraju.

Dominika Wielowieyska z Gazety Wyborczej „nie pojmuje, po co premier uchyla kontrasygnatę. Ta decyzja budzi poważne wątpliwości, a tak czy owak neo-sędzia będzie rządził tą Izbą”. Brak jasnego stanowiska Gazety Wyborczej w tym względzie jest niezwykłym zjawiskiem. Dotychczas bowiem to medium było znane, że żadne fakty nie były w stanie zmienić jej stanowczej opinii w żadnej sprawie. Decyzji premiera nie potrafi uzasadnić także prawnik i profesor Jerzy Zajadło, lecz „po prostu czuje, że tego, zważywszy na cały kontekst sprawy, wymaga przyzwoitość” i dlatego jest po stronie Tuska. W przeciwieństwie do Wielowieyskiej, która z tym swoim niezrozumieniem zostanie jak Himilsbach z angielskim. 

Powodzian na Dolnym Śląsku swoją wiedzą, refleksją i doświadczeniem wsparła wiceminister Klimatu i Środowiska, która ukończyła marketing i zarządzanie na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Zielińska stała się sławna z niezłomnej postawy w obronie klimatu przed człowiekiem. Kiedyś interpelowała w Sejmie przeciwko inwestycji w zbiorniki retencyjne, jako że wg niej „w dobie suszy są najgorszym rozwiązaniem”. Nieznana jest niestety opinia Zielińskiej o zbiornikach retencyjnych w dobie powodzi. Być może na Akademii Koźmińskiego nie przerabiano zagadnienia retencji w kontekście powodzi. 

esjotjot
O mnie esjotjot

Prowincja pachnąca żywicą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka