Jak pisałem już z tydzień temu, wszystko wskazuje na powolne ujednolicanie frontu i maleńkie wyłomy z jednej, czy drugiej strony nie mają tu większego znaczenia. Pochylamy się ku wojnie pozycyjnej, gdzie również można rozgrywać kilka wariantów. Już widać, że Rosjanie nie będą mieli żadnych etycznych oporów przed każdym zatwierdzonym przez samą górę pomysłem. ,Tragedie bijące tragedie’, okrucieństwo, kolejne bombardowania łamiące konwencje i prawa człowieka - to wszystko jednak nie zmieni już tego, że armia rosyjska w ilości tych zgromadzonych wojsk - czyli do około 200 tys. - jest skończona.
Federacja Rosyjska nie może rzucić 700/800 tys. żołnierzy na Ukrainę i pozostawić odsłonięty gigantyczny wrogi i złowrogi wszystkim kraj jako bezbronny cel. Tego zrobić po prostu nie może i nie zrobi. Wielki gabarytami szachista sam się zaszachował…
Jak pisałem już z tydzień temu, wszystko wskazuje na powolne ujednolicanie frontu i maleńkie wyłomy z jednej, czy drugiej strony nie mają tu większego znaczenia. Pochylamy się ku wojnie pozycyjnej, gdzie również można rozgrywać kilka wariantów. Już widać, że Rosjanie nie będą mieli żadnych etycznych oporów przed każdym zatwierdzonym przez samą górę pomysłem. ,Tragedie bijące tragedie’, okrucieństwo, kolejne bombardowania łamiące konwencje i prawa człowieka - to wszystko jednak nie zmieni już tego, że armia rosyjska w ilości tych zgromadzonych wojsk - czyli do około 200 tys. - jest skończona.
Federacja Rosyjska nie może rzucić 700/800 tys. żołnierzy na Ukrainę i pozostawić odsłonięty gigantyczny wrogi i złowrogi wszystkim kraj jako bezbronny cel. Tego zrobić po prostu nie może i tego nie zrobi. Wielki gabarytami szachista sam się zaszachował i prawie palnął samobója. Rosji nie stać już na wojnę, nawet tę ukraińską.
Patałachy stają się pośmiewiskiem świata - o złej organizacji Rosjan i ich armii mówiłem już w pierwszych tekstach… Nie wystarczy mieć wóz bojowy, trzeba jeszcze o niego dbać dosłownie, naprawiać, smarować, konserwować. Lubić swój żołnierski fach. Siły ekspedycyjne Putina potrafią być brutalne, ale nie potrafią być zorganizowane…
Nie wystarczy podjechać pod wioseczkę i salwą z karabinu wystraszyć wieśniaków, tu i ówdzie trzeba rozwinąć natarcie. Mam wrażenie, że w tej wojnie Rosjanom poza bombardowaniami i silnym ostrzałem rakietowym prawie wszystko nie wychodzi.
Nie ma dynamiki, nie ma szybkości natarcia, nawet przemieszczania się wojsk. Rosjanie po prostu snują się w tej wojnie z miejsca na miejsce.
Kilka „bardzo szczegółowych szczegółów” obserwacji moim okiem wojsk rosyjskich:
- ich ciężarówki, gdy zamaskowane, to zamaskowane są byle jak, bez dopracowania, bez dokładności - i tak widać, i tak można dojrzeć wprawnym okiem obserwatora ciężarówkę, sam fakt narzucenia „na pakę” maskowania - wszystkiego nie rozwiązuje - Rosjanie bardzo nie dbają o detale w wojsku
- Kostki pancerza reaktywnego są zainstalowane na czołgach wersji rozwojowych rodziny T-72 w sposób amatorski i mocno odbiegają od wysokiego kanonu wykonania tego przez Polaków. (Tu nie mówię o memach z ładownicami i piaskiem, czy wytłaczankami po jajkach, tylko o prawdziwej technice wykonania pancerza reaktywnego.)
- Żołnierze rosyjscy boją się od 3 dnia wojny i od 3 dnia wojny popełniają niemiłosierny błąd - co możecie „podejrzeć” nawet na oficjalnych filmikach z inwazji - zbijają się w bardzo bliskie kupy zarówno wozami bojowymi, całym sprzętem, co grupkami piechoty, pododdziałami i oddziałami. To reakcja psychologiczna, którą przełamuje się na szkoleniu przynajmniej każdego lepszego wojska od miernoty.
Wojsko rosyjskie jest bardzo słabo wyszkolone, nie stosuje żadnych nowoczesnych metod taktycznych, co w połączeniu z brakiem przekonania i samozaparcia, a także z nie najlepszą dyscypliną - daje wojsko mierne minus.
Niestety jednak ostrzał i bombardowania wciąż spore liczebnie i sprzętowo siły rosyjskie będą stosowały nawet wycofując się do granicy.
Ukraina powinna teraz zdobyć się na krwawy przełom. Będzie bardzo trudno, ale należy przejąć inicjatywę i wykonać szereg kontrataków - niestety, ale musi być ich aż tak wiele, bo od początku Rosjanie przyjęli dziwną dla siebie strategię i próbują wciąż atakować na od 8 do 11/12 odcinkach frontu, co jest w ich przypadku kuriozalne, ale to robią pomimo bardzo ciężkich i wysoce liczebnych strat.
Przydałoby się, by Siły Zbrojne Ukrainy zaryzykowały i rzuciły teraz znacznie przeważającą większość swoich elitarnych i doborowych jednostek do wielu kontrataków i dokonały wielu wyłomów na liniach wroga, wbijając się głębiej, nawet przy bardzo wysokich stratach. Ewentualnie można „wymieszać” te doborowe jednostki z („tylko”) dobrym wojskiem, ale doświadczonym i w ten sposób zwiększyć liczebność jakościowego szturmu. Duże straty w jednostkach specjalnych, szturmowo-desantowych, gwardii są nieuniknione, ale konieczne! I trzeba zrobić to właśnie teraz bez zwlekania z czasem i pomimo oczywistej prognozy dużych strat. To byłby przełom, który dałby bardzo duże szanse na dużo szybsze zakończenie wojny i zminimalizowanie masakry ludności cywilnej.
Ukraina musi teraz dokonać niemiłosiernie dużego uderzenia znaczącą większością swoich wojsk.
Inne tematy w dziale Polityka