Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz
165
BLOG

Kilka uwag o Okrągłym Stole

Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz Polityka Obserwuj notkę 62

 

Z okazji dwudziestolecia Okrągłego Stołu przez media przetacza się fala rocznicowych filmów, wypowiedzi, konferencji.
Po raz kolejny widać, że emocje wokół OS nie wygasły. Najlepszym dowodem jest to, że o ile Sejmowi udało się przyjąć jednolitą uchwałę w sprawie tego wydarzenia, to już jednej wspólnej konferencji rocznicowej zorganizować się nie udało. Wczorajsza konferencja sejmowa została zdominowana przez środowisko SLD i dawnej Unii Wolności. Dziś swoją konferencję z historykami organizuje prezydent.
Paradoksalnie, fakt ten podnosi rangę Okrągłego Stołu. Bo pokazuje, że w 1989 roku stało się coś, co nie może stać się dziś – do rozmów siadły dwie strony bardzo skonfliktowane. Znacznie bardziej, niż obecni aktorzy sceny politycznej. Mimo to dziś ich obecność przy wspólnym stole nie jest możliwa.
Lech Kaczyński moim zdaniem popełnił błąd, nie pojawiając się na sejmowej konferencji. Gdyby przybył, wygłosił swoją ocenę Okrągłego Stołu, i tak to ona by się w mediach najbardziej przebiła. Bardziej niż wystąpienia Aleksandra Kwaśniewskiego, Tadeusza Mazowieckiego czy Adama Michnika, nie mówiąc o innych. A dodatkowo zyskałby jeszcze opinie polityka, który czasami jednak potrafi wznieść się ponad urazy. W sam raz wpisałby też w nowy wizerunek PiS. Ale nie chciał, jego strata.
Sama ocena Okrągłego Stołu jest dziś stosunkowo prosta. Racje mają ci, którzy mówią, że cenić należy w nim nie to, co ustalono, ale że się w ogóle odbył. Bo obie strony przy stole nie przewidywały, że jego pośrednim efektem będzie koniec komunizmu. PRL-owskie elity nie myślały o oddaniu władzy, a „Solidarność” o jej przejęciu, tylko o odbudowanie stanu z 1981 roku. To co się stało potem, szczególnie po 4 czerwca, było efektem wymknięcia się wydarzeń spod kontroli. Zresztą pokrętną, ale jednak afirmację Okrągłego Stołu przedstawił wczoraj w „Rzeczpospolitej” jeden z jego największych przeciwników, były lider Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki.
Najpoważniejszym argumentem krytyków Okrągłego Stołu jest stwierdzenie, że przecież i tak jesienią 1989 komunizm upadł w całym bloku sowieckim, a większości krajów odbyło się to bez żadnych zgniłych kompromisów z komunistami. Można więc było poczekać. Tylko że nikt jeszcze nie przedstawił dowodu, że bez sukcesu Okrągłego Stołu w Polsce to wszystko by się stało. Sam jestem przekonany, że raczej nie, a komunizm, jeśli by padł (pewnie tak, ze względu na implozję ZSRR) to znacznie później. I nie wiadomo, czy pokojowo.
 

 

moje ulubione kolory to biały i czarny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka