Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz
59
BLOG

Zniszczone standardy III RP

Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz Polityka Obserwuj notkę 42

Przeczytałem tekst Roberta Krasowskiego "III RP - dwadzieścia lat później" w ostatniej "Europie". Uważam, że to jeden z lepszych tekstów, poświęconych ostatnim 20 latom. Krasowski należy do niewielkiej grupy publicystów oryginalnych, zdolnym do formułowania świeżych myśli. W przeciwieństwie do takich publicystów jak Piotr Semka, Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz z jednej strony, czy Marek Beylin i Jacek Żakowski z drugiej, którzy są w stu procentach przewidywalni.

Analiza dziejów III RP autorstwa Krasowskiego ma też tę zaletę, że jest do przyjęcia przez wszystkie spierające się obozy i może stać się podstawą do dyskusji.

Oczywiście i w tekście Krasowskiego znajdują się sądy, z którymi trudno się zgodzić. Nie do końca odpowiada mi na przykład wyłaniająca się z tekstu konstatacja, że politycy solidarnościowi lat 90 przegrali, bo nie rozumieli do końca polityki i dopiero liderzy obecnie dominujących formacji - PO i PiS - dojrzeli do funkcjonowania na scenie politycznej.

O klasie politycznej lat 90 można powiedzieć wiele złego. Pewne jest natomiast jedno - pod względem moralnym, pod względem bezinteresownego kierowania się w działalności publicznej interesem państwa znacznie przewyższali obecnych liderów. I dotyczy to zarówno polityków postsolidarnościowych, jak i postkomunistycznych. Ci ostatni, przynajmniej jeszcze w latach 90, mieli kompleks pochodzenia, co skutecznie hamowało ich w uskutecznianiu wszelakiej politycznej prywaty. Dlatego byli zdolni do ustępstw choćby przed politycznym warcholstwem prezydenta Lecha Wałęsy.

"Po owocach ich poznacie" - napisano w Piśmie. By porównać polityków lat 90 i współczesnych, wystarczy porównać ich dokonania. Lata 90 to transformacja gospodarcza, konstytucja (lepsza, gorsza, ale jednak), wejście do NATO, przygotowanie do wejścia do UE. Dorobkiem obecnej dekady są najwyżej komisje śledcze, choć już teza, że efekty ich śledztw są zawsze wartościowe, jest co najmniej dyskusyjna. Dorobkiem są też ciągłe reorganizacje służb specjalnych, mające tak naprawdę na celu zainstalowanie w tych służbach własnych ludzi.

Dziś polityczni liderzy - Lech Kaczyński i Donald Tusk - prześcigają się w warcholstwie a la Wałęsa, tocząc gorszący spór o zakres władzy w polityce zagranicznej. Każdy z nich chce wyrwać jak najwięcej przysłowiowego czerwonego sukna. Dziś jest to już jednak polityczna norma i nikogo nie szokuje. Zresztą i Krasowski przyznaje w końcu, że kondycja współczesnych elit jest mierna, pisząc o rozczarowaniu rządami PiS i PO.

Może tekst Krasowskiego i dyskusja o dorobku ostatnich dwudziestu lat, którą on zapowiada, skłoni naszą klasę polityczną do refleksji. Obawiam się jednak, że tekst ten nie zostanie doceniony i zrozumiany, tak jak w swoim czasie jeden z najważniejszych tekstów lat 90 - "O prawdę i pojednanie" Włodzimierza Cimoszewicza i Adama Michnika w "Gazecie Wyborczej".

moje ulubione kolory to biały i czarny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka