Przed miesiącem [1] pisałem o niewypale podczas hucznego otwarcia „Słoneczka” na Bugaju. Był prezydent, byli urzędnicy. Zabrakło tylko obiecywanej od kilku lat zjeżdżalni wodnej. Miesiąc temu wspomniałem też, że obietnice uruchomienia zjeżdżalni w sierpniu nie zostaną spełnione. Teraz już wiemy, że nie pomyliłem się. Mniejsza o to, bowiem fuszerka była na tyle spektakularna (zapomniano, że oprócz konstrukcji zjeżdżalni potrzeba fundamentów i infrastruktury, co podwyższyło koszty… czterokrotnie), iż można się było spodziewać kontynuacji. Przecież urzędnicy nie zmądrzeją nagle, tylko dlatego że mamy czas urlopów.
Okazuje się więc, że zjeżdżalnia będzie dopiero za rok. Problem leży gdzie indziej. Nikt chyba nie zauważył, że obecnie informuje się jedynie o tym, że przeszkodziła pogoda albo nie zgromadzono odpowiedniej dokumentacji dla zgłoszenia budowy. Nikt nie mówi o dotacji, o którą obiecywano starać się w Ratuszu jeszcze w lipcu. Skąd cisza nad tą sprawą? Nie wypada wspominać, że prezydent nie przekazał pieniędzy? Może przekazał, tylko ktoś nie dopilnował harmonogramu? Proszę o wyjaśnienia.
Piotr Dunin
http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/miasto/179-przewidywania-potwierdzone
[1] http://piotrkovskie.pl/index.php/84-wyzsza-matematyka
Inne tematy w dziale Polityka
