Czy Elżbieta Radziszewska, jedna z zaufanych premiera Tuska, uznawana za członkinię "prawicowego skrzydła" w PO, wie czym się szczyci?
W „Tygodniu Trybunalskim” pojawił się wywiad z panią Elżbietą Radziszewską. Minister w rządzie Donalda Tuska chciała się pochwalić latami spędzonymi w Sejmie. Niestety, zrobiła jeden krok za daleko. Jako swój sukces przedstawiła wprowadzenie przepisów antydyskryminacyjnych. Pani minister chwali się, że odtąd to oskarżony o dyskryminację będzie musiał udowodnić swoją niewinność.
Zwracam uwagę, że poprawki te łamią podstawowe zasady funkcjonowania prawa w cywilizacji łacińskiej, a więc katolickiej, choćby zasadę domniemania niewinności. Doskonale zaś pasują do pojmowania prawa na stepach Eurazji, na przykład w putinowskiej Rosji. Nie wspominając już o tym, że UE wprowadza takie przepisy przede wszystkim w interesie lobby homoseksualnego. Pani minister zauważa w wywiadzie, że poprawki są sprzeczne z dotychczasową praktyką, ale widać jej to nie przeszkadza.
Po głosowaniu za uznawaniem w Polsce legalnymi „małżeństw homoseksualnych” zawartych za granicą, otrzymujemy kolejny element podważający rzekomą „katolickość” działaczy Platformy.
Bartosz Czerwiński
Cytat z wypowiedzi p. Radziszewskiej: "Jest ich wiele, ale w sprawach prawnych najważniejsza jest ustawa o wdrożeniu niektórych dyrektyw UE dotyczących równego traktowania. Przebiegło to na tyle skutecznie, że po miesiącu ustawa była gotowa. Ustawa weszła w życie z dniem 1 stycznia 2011, dzięki czemu UE odstąpiła od karania Polski, a mieliśmy już 3 sprawy w Trybunale Europejskim i przygotowywane były kolejne wnioski. A warto pamiętać, że po wyroku kary za niewdrożenie prawa europejskiego są bardzo wysokie (nawet kilkaset milionow Euro rocznie). Nie rozumiem dlaczego były takie kłopoty z wpisaniem tych przepisów wprost w polskie ustawodawstwo. Realizacja nie udawała się kolejnym ekipom, kolejnym ministrom przez prawie siedem lat, nie udało się to M. Środzie, nie udało się potem w Ministerstwie Pracy minister J. Kluzik-Rostkowskiej i nie udało się teraz minister J. Fedak. Mnie się udało, z czego jestem bardzo zadowolona. Przepisy te chronią osoby krzywdzone dyskryminacją, stają po tej słabszej stronie. Idąc do sądu, domagając się rekompensaty za złamanie swoich praw, osoba pokrzywdzona jest w dobrej sytuacji, ponieważ ten, który dyskryminuje musi udowodnić swoją niewinność. A więc mamy doczynienia z domniemaniem winy. Tymczasem w przypadku każdego innego czynu karalnego mamy domniemanie niewinności sprawcy. Właśnie to prawo udało się wprowadzić. Wdrożenie tej ustawy udało się na tyle skutecznie, że UE wycofała wszystkie sprawy z Trybunału, odstąpiła od przygotowywania następnych i nie grożą nam już kary."
Ps. Dla niewtajemniczonych - Pani Posłanka jest kreowana w naszych stronach na opiekunkę Kościoła Katolickiego.
http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/miasto/156-ludzie-wschodu
Inne tematy w dziale Polityka