Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Piotr Jakucki Piotr Jakucki
68
BLOG

Debata, czyli medialny cyrk z tragifarsą w tle

Piotr Jakucki Piotr Jakucki Polityka Obserwuj notkę 10

Debata prawyborcza Platformy Obywatelskiej pomiędzy Komorowskim i Sikorskim nie przyniosła zaskoczenia. Ot, na użytek opinii publicznej zorganizowano cyrk medialny mający pokazać jaka to PO jest wewnętrznie demokratyczna - naturalnie w odróżnieniu od PiS. Ten demokratyzm to oczywiście pozór, a wsłuchiwanie się w głos dołów partyjnych - o czym bez przerwy gaworzą nam liderzy Platformy - to lipa, gdyż z przesłanych przez członków tej partii ponad półtora tysiąca pytań, wyselekcjonowano do zadania bodajże "aż" siedem z nich. Debata, pod względem merytorycznym, była nudna jak flaki z olejem. Komorowski przekonywał, że będzie ciężko pracował, co oznacza, że dotychczas ten obrońca WSI, który w Sejmie głosował przeciwko rozwiązaniu tych służb, jako Marszałek Sejmu najzwyczajniej w świecie się obija i za swoje lenistwo bierze pokaźne wynagrodzenie. Sikorski przekonywał z kolei, że nie zawiedzie pokładanego w nim zaufania a jako prezydent sprawi, że Europa Polskę zauważy i zobaczy nową energię naszego kraju. Pustosłowie, poza nim zero konkretów i odniesienia się przez obu do najistotniejszych problemów kraju.

W istocie i tak wszystko wiadomo już od dawna, w momencie wycofania się przez Tuska z kampanii do Pałacu Namiestnikowskiego. Ruch z punktu widzenia Platformy znakomity, gdyż zużytego premiera od "drugiej Irlandii" zastąpił, namaszczony przez niego Marszałek Sejmu o karcie opozycyjnej, właściwych korzeniach rodzinnych, który - wspierany dodatkowo przez wszystkie prawie media, sondażownie, polityków Salonu, Kwaśniewskiego, Wałęsę, przeciwników lustracji i dekomunizacji, niejawne ośrodki WSI - jako jedyny ma szansę wygrać z Lechem Kaczyńskim.

Ma szansę, tym bardziej, że ten rzeczywisty komitet Komorowskiego ma członków ukrytych, którzy mogą kontrkandydatowi polityka PO zaszkodzić bardziej niż cała propaganda PO czy lewicy razem wzięta. Myślę tu o kandydatach, którzy zgłosili się z mniejszych lub większych kanapek prawicowych. Na razie ostatni jest Ludwik Dorn z Polski Plus, w wcześniej wyskoczyli Zdzisław Podkański, szef Stronnictwa Piast oraz Marek Jurek, liderujący Prawicy Rzeczpospolitej. Ogień ich dział nie będzie bynajmniej skierowany przeciw PO, a przeciw Lechowi Kaczyńskiemu. Wypomniana mu zostanie na przykład kwestia UPA i Juszczenki (co zresztą uważam faktycznie za wielki błąd nie tylko w wymiarze politycznym), traktat lizboński - mimo, że to prezydent i PiS uzyskali w negocjacjach najważniejsze zabezpieczenia zawarte w tzw. protokole londyńskim. A Platforma będzie temu klaskać i robić Komorowskiemu pozytywną kampanię wizerunkową.

Podobne tragifarsy polska prawica odgrywała w latach 90. Dwadzieścia komitetów wyborczych w wyborach parlamentarnych, dziesięciu kandydatów na prezydenta. Efekt - rozbicie tego samego elektoratu i sukces przeciwników, wówczas zjednoczonej lewicy postkomunistycznej, która dziś podzielona na frakcje wystawiła kilku kandydatów i zjada własny polityczny ogon, nie dziwi więc że kilka dni temu jeden z nich, Tomasz Nałęcz, powiedział że owych kilku kandydatów to pewna druga tura dla Lecha Kaczyńskiego.

Nie zamierzam zaprzeczać, że prezydent ma na koncie kilka fatalnych posunięć, ale to dzięki niemu - oraz PiSowi - pozycja Polski w świecie wzrosła, staliśmy się w równoprawnymi partnerami dla Rosji, czy Niemiec, zmieniona została polityka historyczna i zamiast ubeków najwyższe odznaczenia dostają dziś ludzie, którzy na różne sposoby komunę obalali. Ponadto, co ważniejsze, Lech Kaczyński jako jedyny z prawej strony oprócz sukcesów politycznych jest politykiem identyfikowalnym. Kto bowiem pamięta dziś o Marku Jurku, Zdzisławie Podkańskim, czy nawet tak barwnej postaci jak Ludwik Dorn? Kto pamięta nazwy ich partii, czy kół poselskich, których członkowie - jak powiedział to niegdyś Jacek Kurski - zmieściliby się z łatwością do jednej windy?

Wyścig po głosy do tego samego elektoratu, mający na celu nie realny sukces polityczny a wyłącznie autoreklamę własnych organizacji, łatwo może przynieść porażkę i oddać Platformie najważniejszy ośrodek władzy w państwie, która uzyska wówczas pełnię niekontrolowanej przez nikogo władzy. O to chodzi?

Zapraszam na moją stronę autorską jakuccy.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka