jmalos jmalos
324
BLOG

Nie straszna nam powolna agonia Europy

jmalos jmalos Polityka Obserwuj notkę 2

Sześćdziesiąt dziewięć stron liczy  raport  "The future of European competitiveness". Dokument przygotowany został  na zlecenie przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. Autorem opracowania jest były szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. W bardzo dobrze przygotowanym dokumencie zawarta jest  kompleksowa analiza stanu unijnej gospodarki. W wyniku przeprowadzonej analizy  sformułowane są następujące  zasadnicze wnioski:

1/ W Europie  są niewystarczające nakłady  na nowe technologie w porównaniu z Chinami i  USA,

2/  UE traci dodatkowo rentowność istniejących mocy produkcyjnych.

Raport ostrzega, jeśli zalecenia z raportu nie zostaną wdrożone,  to  Europę czeka "pogrążanie w powolnej agonii”.

Czy zalecenia z raportu zostaną wdrożone? W tej kwestii są  poważne obawy  ze strony ugrupowań  politycznych jak i  społecznych. Główne zalecenia  raportu są następujące: niezbędne są inwestycje w nowe technologie,  dekarbonizacja i zwiększenie  bezpieczeństwa ekonomicznego. Kluczowe i najbardziej kontrowersyjne zalecenie dotyczy inwestycji w nowe technologie. To zalecenie wymagałoby przeznaczenia olbrzymich pieniędzy (ok. 800 mld EURO rocznie prawdopodobnie z obligacji) na wyrównanie do poziomu technologicznego Chin i USA. Przeciwni takim  wydatkom będą politycy wielu  europejskich krajów. Powód tego  jest prosty,  pieniądze  te  stanowić będą  wsparcie wyłącznie dla państw i  firm bogatych (narodowych  championów).  Olbrzymie wydatki na nowe technologie  nie uzyskają wsparcia w  ustroju  politycznym UE . W Europie wygrywa się wybory deklarując największe środków  na cele socjalne takie jak  wsparcie ubogich albo   wyrównywanie szans i dysproporcji w rozwoju poszkodowanych grup społecznych.

Z tego powodu  realizacja kluczowego  zalecenia Raportu dla ratowania Europy  jest  poważnie zagrożona.

W sytuacji braku pieniędzy przydałaby się pogłębiona dyskusja jak wyrównać dysproporcje technologiczne  mniejszym kosztem. Dyskusji takich jednak brakuje, albo mamy totalną  krytykę Raportu, albo proponowane jest nieustanne  przeciąganie krótkiej kołdry wydatków na wszystkie możliwe strony. Brak jest nowych działań, nowych idei,  nowych impulsów politycznych. Brak jest jakichkolwiek pomysłów jak  spełnić zalecenia Raportu mniejszym kosztem, bez konieczności wykonywania jałowych i bezproduktywnych ruchów wyrywania sobie nawzajem przez różnych interesariuszy   budżetowych pieniędzy .

Problem wyrównania opóźnień i zaniedbań  w technologicznym  rozwoju Europy  mógłby zostać  rozwiązany  ograniczonymi nakładami finansowymi poprzez uaktywnienie nowych procesów społeczno-politycznych. Chodzi tu o upowszechnienie mikroprojektów,  demokratyzację  pracy twórczej oraz wspieranie aktywności społecznej   w obszarach zastrzeżonych dotychczas przez monopole.

Propozycje tych zmian  przedstawiałem  wcześniej w moich blogach.

Podam  dwa przykłady działań naprawczych.

1/ Demokracja energetyczna - czyli  zabieg przywrócenia prawa przesyłania  energii każdemu obywatelowi poprzez sieci wybudowane przez całe społeczeństwo (tak jak prawo użytkowania dróg) , zabieg ten pozwoliłby grupom indywidualnych wytwórców i konsumentów łączyć się w niezależne klastry energii,  jeśli do takich klastrów udałoby się dołączyć inne źródła energii i magazyny energii (np akumulatory samochodowe) wtedy w dużej części możemy wspomóc rozwiązanie jednego z zaleceń Raportu UE tzn  dekarbonizacji przy jednoczesnym zwiększeniu  bezpieczeństwa  energetycznego (o wiele trudniej jest zniszczyć energetykę rozproszoną).

2/ Mikroprojekty czyli samodzielna  realizacja małej części dużego projektu z możliwością oceny wyników własnej pracy.  Mikroprojekty powinny być bardzo nisko opodatkowane (a w wysokich technologiach nieopodatkowane).  Powinny być obowiązkową integralną częścią dużych  projektów z dobrze określonymi interfejsami do głównego projektu. Udział mikroprojektów powinien być  znaczący  np 10-50% całego projektu co powinno być  regulowane  "parytetem na demokratyzację pracy".

3/ Platformy społecznościowe do wspierania projektowania i standaryzacji modeli informacyjnych (danych obiektowych oraz API oprogramowania)

4/ Platformy społecznościowe do wspierania nowych procesów przetwarzania i zarządzania  danych.

Omówienie dwóch ostatnich  propozycji rozwoju to szerszy temat wymagający w przyszłości oddzielnego bloga. Jeśli modele informacyjne  realizowane przez firmy championy są tak drogie a godzina pracy   programisty-analityka w takich firmach wielokrotnie przekracza jego rzeczywiste koszty to należałoby  prace takie realizować  na platformach cyfrowych w chmurach w całkowitym rozproszeniu w oparciu o pomoc chętnych  aktywnych obywateli. Historia nas uczy  że najbardziej skomplikowane modele informacyjne czyli języki świata powstały warunkach rozproszenia ich "twórców", bez jakichkolwiek nakładów inwestycyjnych i bez udziału ekspertów. Wprawdzie kształtowanie języków trwało długo ale też dawne modele informatyczne  oparte na języku mówionym  były najbardziej  skomplikowane. W przypadku zaleceń Raportu  chodzi o coś znacznie prostszego to jest wybranie ze skomplikowanego świata zdań, słów, zlepków słownych (chunk)  i tokenów językowych znacznie prostszych danych i modeli informatycznych  które nie tracąc na swojej wartości umożliwiłby  wsparcie procesów  nowych technologii przy wykorzystaniu narzędzi AI.

Wbrew spodziewanym uśmieszkom ekspertów i polityków zmniejszenie kosztów  projektów nowych technologii może być realizowane również poprzez naszkicowaną powyżej   demokratyzację modelowania informacji i procesów  przetwarzania(zarządzania) danymi.

Przykładem  potwierdzającym że  prace eksperckie  mogą zostać poddane "demokratyzacji"   jest porównanie jakości i kosztów wykonania projektów  Encyklopedii Britannica i Wikipedii. Projekt papierowy Encyklopedia Britannica  tworzony był  dziesiątki lat przez około 100 pełnoetatowych redaktorów i ponad 4000 ekspertów współpracowników (dane z lat osiemdziesiątych),  m.in. z tego względu  Encyklopedia Britannica kosztowała około  1000 dolarów a  z dorobku tej encyklopedii korzystały głównie elity.

Dla porównania projekt Wikipedii  jest tworzony za darmo przez  wolontariuszy,  korzystanie z Wikipedii  jest bezpłatne i dostępne dla każdego. Jednocześnie jakość modelu danych i zawartej informacji w Wikipedii  nie jest gorsza  (wielokrotna weryfikacja, dyskusje tematyczne)  od rozwiązań eksperckich w encyklopedii brytyjskiej. 

Czy podjęte zostaną działania w EU które przetną  błędne koło wzrostu wydatków socjalnych?  Czy pojawią się nowe impulsy polityczne aby oszczędniej i efektywniej sfinansować projekty nowych technologii  bez zaciągania olbrzymich długów u przyszłych  pokoleń.  Czy pojawią się pomysły jak  opuścić w przyszłości peleton krajów zacofanych?  Na razie brak jest pomysłów na oszczędność, efektywność  i  na  nową organizację pracy. Jest kompletna cisza. Wygląda więc na to że równie cicha i spokojna będzie też agonia Europy.



jmalos
O mnie jmalos

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka