Sześćdziesiąt dziewięć stron liczy raport "The future of European competitiveness". Dokument przygotowany został na zlecenie przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. Autorem opracowania jest były szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. W bardzo dobrze przygotowanym dokumencie zawarta jest kompleksowa analiza stanu unijnej gospodarki. W wyniku przeprowadzonej analizy sformułowane są następujące zasadnicze wnioski:
1/ W Europie są niewystarczające nakłady na nowe technologie w porównaniu z Chinami i USA,
2/ UE traci dodatkowo rentowność istniejących mocy produkcyjnych.
Raport ostrzega, jeśli zalecenia z raportu nie zostaną wdrożone, to Europę czeka "pogrążanie w powolnej agonii”.
Czy zalecenia z raportu zostaną wdrożone? W tej kwestii są poważne obawy ze strony ugrupowań politycznych jak i społecznych. Główne zalecenia raportu są następujące: niezbędne są inwestycje w nowe technologie, dekarbonizacja i zwiększenie bezpieczeństwa ekonomicznego. Kluczowe i najbardziej kontrowersyjne zalecenie dotyczy inwestycji w nowe technologie. To zalecenie wymagałoby przeznaczenia olbrzymich pieniędzy (ok. 800 mld EURO rocznie prawdopodobnie z obligacji) na wyrównanie do poziomu technologicznego Chin i USA. Przeciwni takim wydatkom będą politycy wielu europejskich krajów. Powód tego jest prosty, pieniądze te stanowić będą wsparcie wyłącznie dla państw i firm bogatych (narodowych championów). Olbrzymie wydatki na nowe technologie nie uzyskają wsparcia w ustroju politycznym UE . W Europie wygrywa się wybory deklarując największe środków na cele socjalne takie jak wsparcie ubogich albo wyrównywanie szans i dysproporcji w rozwoju poszkodowanych grup społecznych.
Z tego powodu realizacja kluczowego zalecenia Raportu dla ratowania Europy jest poważnie zagrożona.
W sytuacji braku pieniędzy przydałaby się pogłębiona dyskusja jak wyrównać dysproporcje technologiczne mniejszym kosztem. Dyskusji takich jednak brakuje, albo mamy totalną krytykę Raportu, albo proponowane jest nieustanne przeciąganie krótkiej kołdry wydatków na wszystkie możliwe strony. Brak jest nowych działań, nowych idei, nowych impulsów politycznych. Brak jest jakichkolwiek pomysłów jak spełnić zalecenia Raportu mniejszym kosztem, bez konieczności wykonywania jałowych i bezproduktywnych ruchów wyrywania sobie nawzajem przez różnych interesariuszy budżetowych pieniędzy .
Problem wyrównania opóźnień i zaniedbań w technologicznym rozwoju Europy mógłby zostać rozwiązany ograniczonymi nakładami finansowymi poprzez uaktywnienie nowych procesów społeczno-politycznych. Chodzi tu o upowszechnienie mikroprojektów, demokratyzację pracy twórczej oraz wspieranie aktywności społecznej w obszarach zastrzeżonych dotychczas przez monopole.
Propozycje tych zmian przedstawiałem wcześniej w moich blogach.
Podam dwa przykłady działań naprawczych.
1/ Demokracja energetyczna - czyli zabieg przywrócenia prawa przesyłania energii każdemu obywatelowi poprzez sieci wybudowane przez całe społeczeństwo (tak jak prawo użytkowania dróg) , zabieg ten pozwoliłby grupom indywidualnych wytwórców i konsumentów łączyć się w niezależne klastry energii, jeśli do takich klastrów udałoby się dołączyć inne źródła energii i magazyny energii (np akumulatory samochodowe) wtedy w dużej części możemy wspomóc rozwiązanie jednego z zaleceń Raportu UE tzn dekarbonizacji przy jednoczesnym zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego (o wiele trudniej jest zniszczyć energetykę rozproszoną).
2/ Mikroprojekty czyli samodzielna realizacja małej części dużego projektu z możliwością oceny wyników własnej pracy. Mikroprojekty powinny być bardzo nisko opodatkowane (a w wysokich technologiach nieopodatkowane). Powinny być obowiązkową integralną częścią dużych projektów z dobrze określonymi interfejsami do głównego projektu. Udział mikroprojektów powinien być znaczący np 10-50% całego projektu co powinno być regulowane "parytetem na demokratyzację pracy".
3/ Platformy społecznościowe do wspierania projektowania i standaryzacji modeli informacyjnych (danych obiektowych oraz API oprogramowania)
4/ Platformy społecznościowe do wspierania nowych procesów przetwarzania i zarządzania danych.
Omówienie dwóch ostatnich propozycji rozwoju to szerszy temat wymagający w przyszłości oddzielnego bloga. Jeśli modele informacyjne realizowane przez firmy championy są tak drogie a godzina pracy programisty-analityka w takich firmach wielokrotnie przekracza jego rzeczywiste koszty to należałoby prace takie realizować na platformach cyfrowych w chmurach w całkowitym rozproszeniu w oparciu o pomoc chętnych aktywnych obywateli. Historia nas uczy że najbardziej skomplikowane modele informacyjne czyli języki świata powstały warunkach rozproszenia ich "twórców", bez jakichkolwiek nakładów inwestycyjnych i bez udziału ekspertów. Wprawdzie kształtowanie języków trwało długo ale też dawne modele informatyczne oparte na języku mówionym były najbardziej skomplikowane. W przypadku zaleceń Raportu chodzi o coś znacznie prostszego to jest wybranie ze skomplikowanego świata zdań, słów, zlepków słownych (chunk) i tokenów językowych znacznie prostszych danych i modeli informatycznych które nie tracąc na swojej wartości umożliwiłby wsparcie procesów nowych technologii przy wykorzystaniu narzędzi AI.
Wbrew spodziewanym uśmieszkom ekspertów i polityków zmniejszenie kosztów projektów nowych technologii może być realizowane również poprzez naszkicowaną powyżej demokratyzację modelowania informacji i procesów przetwarzania(zarządzania) danymi.
Przykładem potwierdzającym że prace eksperckie mogą zostać poddane "demokratyzacji" jest porównanie jakości i kosztów wykonania projektów Encyklopedii Britannica i Wikipedii. Projekt papierowy Encyklopedia Britannica tworzony był dziesiątki lat przez około 100 pełnoetatowych redaktorów i ponad 4000 ekspertów współpracowników (dane z lat osiemdziesiątych), m.in. z tego względu Encyklopedia Britannica kosztowała około 1000 dolarów a z dorobku tej encyklopedii korzystały głównie elity.
Dla porównania projekt Wikipedii jest tworzony za darmo przez wolontariuszy, korzystanie z Wikipedii jest bezpłatne i dostępne dla każdego. Jednocześnie jakość modelu danych i zawartej informacji w Wikipedii nie jest gorsza (wielokrotna weryfikacja, dyskusje tematyczne) od rozwiązań eksperckich w encyklopedii brytyjskiej.
Czy podjęte zostaną działania w EU które przetną błędne koło wzrostu wydatków socjalnych? Czy pojawią się nowe impulsy polityczne aby oszczędniej i efektywniej sfinansować projekty nowych technologii bez zaciągania olbrzymich długów u przyszłych pokoleń. Czy pojawią się pomysły jak opuścić w przyszłości peleton krajów zacofanych? Na razie brak jest pomysłów na oszczędność, efektywność i na nową organizację pracy. Jest kompletna cisza. Wygląda więc na to że równie cicha i spokojna będzie też agonia Europy.
Inne tematy w dziale Polityka