I już po lutowej sesji. Znowu była długa i "ciekawa". Od stycznia, gdy rozpoczęto transmisje obrad Rady Miasta on-line u części radnych objawiły się skrywane talenty aktorskie i oratorskie. Niektóre wystąpienia dodawały dramatyzmu, a niektóre wywoływały uśmiech na twarzy, zaś rodzajów uśmiechu jest wiele ... Przechodząc do meritum, czyli procedowanych uchwał na początek rozpatrywaliśmy zmiany w budżecie, które dotyczyły głównie korekty subwencji w części gminnej i powiatowej. Dokonano też odpowiednich zapisów w klasyfikacji budżetowej zadań zgłaszanych przez Rady Dzielnic, w ramach wykorzystania przypadających do ich dyspozycji kwot 50 tys. zł. Głosowałem oczywiście "za". Kolejne projekty uchwał nie budziły większych emocji, z wyjątkiem zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej, i były w miarę zgodnie przez wszystkich radnych przyjmowane. Aż doszliśmy do najtrudniejszej wczorajszej uchwały, czyli "Wyboru metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki opłaty". Tutaj należą się szersze wyjaśnienia. Konieczność dokonania zmiany funkcjonującego w Żorach systemu opłat zafundowała nam (oraz wszystkim gminom w Polsce) większość parlamentarna PO-PSL oraz prezydent Komorowski, zmieniając ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminie. Zmiana ta uniemożliwiła nam utrzymanie - moim zdaniem dobrego – funkcjonującego w Żorach sposobu rozliczania opłat z tytułu odbioru odpadów, czy szerzej gospodarowania odpadami w gminie. Polegał on na rozliczaniu się od tzw. gospodarstwa domowego, z jednoczesnym różnicowaniem stawki opłaty w zależności od ilości osób tworzących to gospodarstwo. Sprowadzało się to do tego, że gospodarstwo jednoosobowe płaciło stawkę 9 zł/os., ale już ośmioosobowe jedynie 5,50 zł/os. Znowelizowana ustawa zabroniła nam stosowanie takiego systemu, każąc wybierać pomiędzy rozliczaniem się : od osoby, od powierzchni nieruchomości, od ilości zużytej wody lub od gospodarstwa domowego (traktując jednakowo takie gospodarstwa niezależnie od ich powierzchni czy też ilości osób je tworzących). Niejako przy okazji zmiany sposobu rozliczania dokonaliśmy zbilansowania kosztów funkcjonowania systemu i okazało się, że system się nie bilansuje i mamy znaczący niedobór. Powstał on głównie z powodu dużej różnicy pomiędzy ilością osób zameldowanych w Żorach (taką liczbę przyjęto do oszacowania stawki podczas wprowadzania zmienionego systemu w 2013 r.) a ilością osób zamieszkujących w mieście, które zgodnie z ustawą powinny odprowadzać opłaty. Pojęcie osoby zameldowanej i zamieszkałej nie jest niestety tożsame. Kolejnym istotnym czynnikiem wpływającym na powstały niedobór jest inna, niż przyjęta początkowo ilość „strumieni odpadów”, w tym odpadów zbieranych selektywnie (takich danych też początkowo nie posiadano i przyjęto je szacunkowo). Po 1,5 roku funkcjonowania systemu okazało się, że osób zamieszkujących jest mniej o ok. 6600 niż zameldowanych, oraz inne są ilości śmieci odbierane od mieszkańców. Dużym problemem jest znacząco mniejsza od zakładanej ilość śmieci zbieranych selektywnie, szczególnie w zabudowie wielorodzinnej (głównie na osiedlach). Wnioski: należy intensyfikować akcję informacyjną i edukacyjną o konieczności segregacji odpadów i w efekcie jej zwiększenie, co będzie miało istotny wpływ na wysokość stawki opłaty w następnym okresie rozliczeniowym 2017-2018. W myśl ustawy system ma być samofinansujący się, czyli wszystkie koszty jego funkcjonowania mogą być pokryte jedynie z opłat wnoszonych przez mieszkańców z tego tytułu. Zaproponowano sposób rozliczania „od osoby” oraz podniesienie stawki z 9 na 11 zł/os. Najboleśniej odczują to rodziny wielodzietne, którym w ramach „polityki prorodzinnej” sejm oraz prezydent uniemożliwił pomoc poprzez zastosowanie ulg lub dopłat. Myślę, że będą wiedzieli komu i jak za to podziękować. Kolejny raz posłowie przyjmują prawo, które jest najdelikatniej mówiąc dalece niedoskonałe, a którego efekty będą odczuwać samorządy oraz przede wszystkim wszyscy Polacy. Część debaty na temat można zobaczyć tutaj: http://www.popler.tv/TELEWIZJAZORY/78774#78774 Podsumowując. W obliczu nieubłaganej matematyki oraz obwarowań prawnych nałożonych na samorządy przez ustawodawcę, z jednej strony starając się być merytorycznym i odpowiedzialnym radnym, zaś z drugiej patrząc na „interes mieszkańców” byłem zmuszony zagłosować „za” przyjęciem tej uchwały. W dalszej części sesji złożyłem dwie interpelacje dotyczące ujednolicenia regulaminów korzystania z boisk „orlik” oraz przekazywania zarządom dzielnic informacji zwrotnej o wykorzystaniu środków w ramach przypadających dla nich 50 tys. zł. Na koniec wywiązała się interesująca dyskusja pomiędzy przewodniczącym Rady oraz jednym z radnych opozycyjnych na temat „układów” funkcjonujących w mieście. W jej efekcie obydwie strony doszły do swoistego porozumienia, że tzw. „koalicja rządząca” jest „układem napędowym”, zaś opozycja „układem hamulcowym”. Jednego możemy być pewni, na kolejnych sesjach na pewno nie będzie nudno.
Przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu, wiceprzewodniczący Komisji Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska, członek Komisji Gospodarki Komunalnej, przewodniczący Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka