Nawiązując do okresu świątecznego, pragnę polecić na chłodne weekendowe wieczory lekturę kilku interesujących artykułów, tym razem z internetowego magazynu Asia Times. Wyselekcjonowane teksty, cztery z ponad dwudziestu branych przeze mnie pod rozwagę, mogą być traktowane jako must-read, czyli opatrzone etykietą "koniecznie przeczytać". Jeśli jednak zabraknie czasu na zapoznanie się z polecanym kompletem, sugeruję lekturę przynajmniej pierwszego artykułu.
1. Obama's Yemeni odyssey targets China (Celem jemeńskiej odysei Obamy są Chiny) - pasjonujący tekst wieloletniego indyjskiego dyplomaty M K Bhadrakumara, w którym wyjaśnia, dlaczego w interesie Stanów Zjednoczonych jest wejście do Jemenu. Autor twierdzi, że walka z Al-Kaidą to tylko wdzięczna wymówka, odwracająca uwagę od prawdziwych intencji prezydenta Obamy. Waszyngton musi bowiem przejąć kontrolę przynajmniej nad częścią Jemenu (konkretnie portem w Adenie, podobnie jak Brytyjczycy), aby kontrolować basen Oceanu Indyjskiego. Jeśli uda się opanować Jemen, Stany Zjednoczone - kontrolujące już Cieśninę Malakka - uzyskają komfortową pozycję wobec coraz bardziej pewnych siebie i asertywnych Chin.
Bhadrakumar ujmuje to prosto: "Nie można walczyć z Chinami bez okupacji Jemenu". Doświadczony dyplomata uzasadnia konieczność wkroczenia do Jemenu niemożnością pogodzenia się przez Amerykę z utratą hegemonicznej pozycji i jednoczesnym wzrostem Chin do statusu globalnej potęgi. Żadne mocarstwo nie poddało się bez walki, mówi Bhadrakumar, powołując się na historię.
2. Pakistan deals with its devils (Pakistan układa się z własnymi diabłami) - polecam lekturę tego tekstu w kontekście mojego wczorajszego wpisu o Pakistanie, celem poszerzenia wiedzy o przyczynach, dla których Pakistańczycy nie chcą słyszeć o uderzeniu w grupę Hakkaniego - na co naciskają Amerykanie. Islamabadu, a właściwie Rawalpindi (gdzie znajduje się główna siedziba pakistańskiej armii), nie zamierzają pozbywać się cennego "aktywu", jakim jest Hakkani w obliczu rosnących obaw o indyjską infiltrację Afganistanu. Obawy są tym większe, iż niedawno szef sztabu indyjskiej armii powiedział podobno, że siły zbrojne Indii są zdolne do prowadzenia wojny na dwóch frontach (czytaj z Pakistanem i Chinami jednocześnie) oraz że są w stanie doprowadzić do zadowalającej New Dehli konkluzji w ciągu 96 godzin.
3. Iran, from confrontation to reconciliation? (Iran: od konfrontacji do pojednania?) - artykuł autorstwa Kaveha L Afrasiabiego. Ekspert ds. irańskich twierdzi, że w obecnych okolicznościach możliwe jest porozumienie liderów Zielonego Ruchu z władzą. Zdaniem Afrasiabiego opozycja niefortunnie wybrała szyickie święto Aszury jako moment do demonstracji antyrządowych. Nie przysłużyły się opozycjonistom także słowa prezydenta Obamy, który potępił władze za rozpędzanie protestujących Irańczyków. Zdaniem Afrasiabiego, wsparcie opozycji wzmacnia tylko przekonanie konserwatywnej części elity rządzącej o zagranicznej inspiracji trwających od czerwca demonstracji.
Afrasiabi, powołując się na wypowiedzi konserwatysty Mohsena Rezai oraz pragmatyka Alego Akbara Rafsandżaniego twierdzi, że teraz jest idealny moment na pojednanie. Wymaga to jednak od prezydenta Ahmadineżada (w domyśle także od najwyższego przywódcy Chameneiego) dobrej woli, rozsądku i - przede wszystkim - wyciągnięcia ręki do Musawiego i jego stronników. Lider Zielonego Ruchu niedawno przedstawił dość umiarkowane żądania i cały czas przedstawia się jako lojalnego obrońcę teokratycznego systemu politycznego. Można domniemywać, że jeśli okazja do jakiejś formy porozumienia zostanie przez konserwatystów zaprzepaszczona, prędzej czy później pożałują tego.
4. Heavyweights to rise and fall (Wzrost i upadek wielkich graczy) - syryjski analityk Sami Moubayed przewiduje w okresie letnim 2010 roku nową wojnę w Libanie. Jego zdaniem Izrael od miesięcy przygotowuje się do drugiej połowy rywalizacji, która w 2006 roku zakończyła się śmiercią kilkuset libańskich cywilów, zniszczeniem infrastruktury Libanu oraz remisem wojskowym, przekutym w Hezbollah w propagandowe zwycięstwo. Jerozolima pała żądzą rewanżu, pragnie także ukarać prozachodniego Saada Haririego, premiera Libanu, za (wymuszony) sojusz rządowy z Hezbollahem. Analiza Moubayeda jest ciekawa, jednak dla porządku przypomnę, że już w 2007 roku przewidywał dogrywkę w Libanie bądź wojnę Izraela z Syrią, o czympisałem także na moim blogu.
Życzę udanej lektury i jak zawsze czekam na komentarze oraz propozycje innych wartych uwagi materiałów.
Piotr Wołejko
grafika: atimes.com
Cały świat na jednej stronie - Polityka Globalna:
Inne tematy w dziale Polityka