Piotr Wołejko Piotr Wołejko
46
BLOG

Rok z Dyplomacją: maj 2009 r.

Piotr Wołejko Piotr Wołejko Polityka Obserwuj notkę 0

Powracamy do podsumowania 2009 roku. Niektórym z pewnością powracanie do wydarzeń ubiegłych dwunastu miesięcy już się przejadło. Jest to zrozumiałe - wszyscy wszędzie podsumowują. Mimo wszystko warto poświęcić kilka minut, gdyż już w maju pisaliśmy o Jemenie jako źródle potencjalnych problemów dla świata. Przypomnę, że tworząc zestawienie najważniejszych wydarzeń korzystam z zasobów własnego bloga oraz artykułów opublikowanych na portalu Polityka Globalna.

W maju ub.r. nasza uwaga skupiła się na ofensywie armii pakistańskiej w Dolinie Swat oraz szerzej na sytuacji wewnętrznej Pakistanu, powołaniu przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa komisji historycznej ds. zwalczania kłamstw historycznych działających na szkodę Federacji Rosyjskiej, a także na wspomnianym wcześniej Jemenie. Na końcu bonus, czyli wartościowy materiał, na który warto zwrócić uwagę.

1. Pakistan na wojnie z radykałami islamskimi

Naciskany przez Amerykanów rząd w Islamabadzie wysłał w maju kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy do Doliny Swat, położonej w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej (NWFP). Pisałem o tym we wpisie Pakistańskie terytoria plemienne z dn. 17 maja 2009 r.: "Ofensywa armii pakistańskiej w Dolinie Swat to próba odzyskania inicjatywy strategicznej w walce z radykałami i odzyskania przez cywilny rząd Pakistanu kontroli nad własnym terytorium".

Kilka dni wcześniej BBC "przedstawiło mapkę, z której wynika, że Islamabad kontroluje zaledwie 38 procent terenów graniczących z Afganistanem. Talibowie przejęli kontrolę nad 24 procentami terytorium prowincji NWFP oraz FATA (Federalnie Administrowane Terytoria Plemienne - przyp. PW), a na pozostałych 38 procentach ziem odnotowano silną obecność talibów". Bezpośrednim efektem operacji pakistańskiej armii była, jak to określił prezydent Asif Ali Zardari, katatrofa humanitarna. Patry Gorgol we wpisie Pakistański Jarmark Europa podał, za UNHCR, szokujące dane: "od 2 maja liczba zarejestrowanych uchodźców z terenów objętych walkami, wynosi prawie 1,5 miliona ludzi (!)".

Znany pakistański dziennikarz Ahmed Rashid stwierdził w sierpniu 2008 r., że "Praktycznie całość terytoriów plemiennych znajduje się pod kontrolą pakistańskich talibów, dzięki czemu zapewniają oni ochronę afgańskim kolegom i Al-Kaidzie". Jak siódma pod względem wielkości armia świata przegrywa walkę z talibami? Jak napisałem 17 maja ub.r.: "(...) wytłumaczenie jest bardzo proste: ani elitom politycznym traktowanym jako całość, bez podziału na barwy partyjne, ani armii, ani wywiadowi nie zależy tak naprawdę na rozprawieniu się z talibami. Konieczność odwrócenia sojuszy i stanięcia do walki z własnymi protegowanymi wbiła, po raz pierwszy w historii wzajemnych relacji, klin w stosunki na linii Islamabad-Waszyngton. Pakistańczycy niechętnie zabierają się do zwalczania talibów, na co naciskają Amerykanie i nie popierają nowego układu władzy w Afganistanie".

Patryk Gorgol celnie podsumował walkę z radykałami: "Przepędzenie talibów z doliny Swat, byłoby doraźnym i propagandowym sukcesem. Nie bardzo zmieniłoby taktyczne położenie Pakistanu i Stanów Zjednoczonych. Talibowie mogą bardzo szybko powrócić na tamte terytoria, jak to miało miejsce dotychczas". Kolejna ofensywa rządowa, tym razem w Waziristanie, doprowadziła właśnie do relokacji radykałów w inne miejsce. W żaden sposób nie udało się osłabić ani tym bardziej pokonać radykałów. Prezydent Obama wysyła do Afganistanu dodatkowych 30 tysięcy żołnierzy, ale istnieją poważne obawy, czy krok ten przyniesie zamierzone skutki.

2. Rosyjska walka z kłamstwami historycznymi

Pomysł rodem z Orwella czy uzasadnione działanie obliczone na odkłamywanie historii - spektrum opinii o specjalnej komisji historycznej powołanej przez prezydenta Miedwiediewa było szerokie. Robert Amsterdam, adwokat Michaiła Chodorkowskiego, napisał w Polityce Globalnej: "Bez żadnych konkretów Miedwiediew mówił o rosnącym “fałszowaniu historii”, które zaczyna być coraz bardziej “uparte, złe i agresywne”. Choć Rosja z czasem oddala się z biegiem lat od tragicznej przeszłości, zdaniem Miedwiediewa powtarzają się próby – tak celowe jak i wynikające z niewiedzy, by przeforsować nowe interpretacje Wielkiej Wojny Ojczyźnianej".

Amsterdam zwraca jednak uwagę, że "propozycja nosi znamiona interwencji siłowików, przypominając raz jeszcze, że prezydent Miedwiediew musi być oceniany dokładnie według swoich decyzji, a nie słów. Nacjonalistyczne gierki zdecydowanie nie są w jego stylu. Prezydent jest wystarczająco bystry, by zdawać sobie sprawę, że w świetle długiej historii kontroli myśli w Rosji, tego typu decyzje są niebezpiecznym precedensem".

Również ja zająłem się tematem wykorzystania historii w polityce, jednak rosyjska komisja była tylko punktem wyjścia do dalszych rozważań. We wpisie Niekompatybilna historia z dn. 20 maja 2009 r. pisałem m.in.: "Czy zaskakuje nas jednak próba kontrolowania historii przez państwo? Absolutnie nie. "Kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość". Cytat z "Roku 1984" Georga Orwella jest jak najbardziej aktualny. Nie tylko Rosja podejmuje się majstrowania przy historii i nie tylko ona protestuje, gdy państwa trzecie wyrażą swoje, odmienne zdanie w sprawie przeszłych wydarzeń".

Moim zdaniem w ocenie historii należy kierować się zdrowym rozsądkiem i nie opierać się na jednostronnym przekazie. "Historia to materia podatna na manipulacje, elastyczna niczym plastelina. Każdy, kto ma nad nią władzę, może ulepić cokolwiek zechce. Niektórzy przywódcy, elity rządzące korzystają z tego przywileju, inni starają się trzymać z daleka od mieszania w historycznym kotle. Historiaex definitionenie może być kompatybilna, tzn. niemożliwa jest wspólna interpretacja historii przez więcej niż jedno państwo. Wbrew pozorom, choć bez wątpienia powszechna, historia jest zamknięta w granicach państwowych".

3. Jemen - arabska Somalia?

Powyższe pytanie to tytuł wpisu Sebastiano Pado opublikowanego w Polityce Globalnej. Gdy Jemen znowu jest na ustach wszystkich, tam prowadzą tropy po nieudanym zamachu terrorystycznym w samolocie linii Northwest sprzed kilku dni. Nie dalej jak kilkanaście dni temu Arabia Saudyjska oficjalnie przyłączyła zaś, po stronie rządu, do trawiącej Jemen od dawna wojny z szyickimi rebeliantami. Dlaczego Jemen może być rozsadnikiem problemów nie tylko w swoim bezpośrednim sąsiedztwie?

"Wysoki przyrost naturalny, wyczerpywanie się zasobów wody i ropy naftowej, będący ich efektem kryzys rolnictwa i finansów państwowych, brak perspektyw na przyciągnięcie inwestycji zagranicznych – wszystko to grozi pogorszeniem sytuacji gospodarczej w już i tak najuboższym kraju Bliskiego Wschodu. Konsekwencje takiego kryzysu są ogromne - będący ich efektem wzrost konfliktów wewnętrznych może doprowadzić do całkowitego rozpadu państwa i uczynienia z Jemenu kolejnej Somalii, tym groźniejszej, że leżącej bezpośrednio u wrót najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajów Bliskiego Wschodu" - tak opisywał jemeńskie realia Sebastian Pado.

Na koniec, zgodnie z tradycją, bonus - dzisiaj podwójny. Pierwszym artykułem, który polecam, jest tekst Artura Makolągwy z Polityki Globalnej zatytułowany BRIC i scheda po USA. Jest to pogłębiona analiza, w której autor krytycznie ocenia możliwość zdominowania świata przez grupę BRIC: "Zachód ma oczywiście swoje problemy, ale twierdzenie, że państwa BRIC ich nie mają jest tworzeniem iluzji". Drugi polecany artykuł to tekst mojego autorstwa, w którym wyjaśniam, dlaczego Rosja ostatecznie odrzuciła Kartę Energetyczną i czy są szanse na ułożenie rosyjsko-europejskich relacji energetycznych w kompleksowy sposób w nowym traktacie.

Piotr Wołejko

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka