Unia Europejska tonie pod ciężarem swoich problemów społeczno-demograficznych. Przez jakiś czas jeszcze orkiestra będzie grać, panie i panowie będą tańczyć, ale Titanic tonie i jego smutny los jest nieunikniony. Europa Środkowa ma szansę uratować się na statku zwanym Trójmorze.
Wpisując w wyszukiwarce „the three seas” łatwo się przekonać jak daleko zaawansowana jest inicjatywa jaka już niedługo zmieni Europę na dziesięciolecia. Pomimo, nacisku jaki kładą polskie władze na wzmacnianie Unii Europejskiej przez Trójmorze, oraz odpowiednio zharmonizowanej narracji amerykańskiej, ucieleśnienie idei Trójmorza to wielkie wyzwanie dla krajów „starej” Unii, wyzwanie tym większe, odkąd z Brukselą pożegnał się Londyn.
Ofensywa jaką przeprowadza Polska i główni gracze Trójmorza z poparciem Waszyngtonu bardzo martwi decydentów UE i tym właśnie należy tłumaczyć pohukiwania unijnych komisarzy i próby wywierania rosnącej presji na Warszawę. Puszcza Białowieska, reforma sadownictwa i podobne kwestie, to tylko preteksty przysłaniające gre o dużo większą stawkę.
Oczywiście, w sytuacji rosnących niepokojów w UE, w interesie Warszawy i Waszyngtonu nie jest zaognianie stosunków dyplomatycznych z europejskimi partnerami. Przed kamerami wszyscy będą się uśmiechać, wiadomo jednak, że zacieśnianie współpracy w obrębie Trójmorza przyniesie korzyści przede wszystkim krajom tego nowego przymierza oraz USA.
To nowe otwarcie, tak bardzo korzystne dla Polski, stało się możliwe dzięki kombinacji wielu czynników jak wzrastająca agresja Rosji w Europie, ale też rosnące sympatie prorosyjskie w Niemczech, a także nabierające dynamiki zainteresowanie Europą Środkową ze strony Chin, które już przed wielu laty powołały partnerstwo 16 plus.
Należy cieszyć się, że właśnie Amerykanie przejmują role wiodącego gracza w naszym regionie, gdyż bez ich poparcia realizacja Trojmorza byłaby wątpliwa. Na dodatek historia pokazuje jak wielkie korzyści czerpią beneficjenci amerykańskiego zainteresowania.
Zniszczone wojną i podzielone na dwie strefy wpływów państwo niemieckie, w wyniku harmonizowania gospodarki z ekonomią USA szybko stało się ekonomiczną potęgą, a społeczeństwo Niemiec osiągnęło jeden z najwyższych wskaźników zamożności na świecie.
Jeżeli tak się stanie, straszenie nas dyrektywami Unii Europejskiej już niedługo będzie klasycznym wołaniem o "strachy na lachy". Zresztą ostatnie rozmowy polskich władz z Unią Europejską pokazują, że możliwości Brukseli w stosunku do Warszawy słabną. A raczej, to możliwości Warszawy rosną, co całkiem zmienia dynamikę.
W wyniku wielu czynników geopolitycznych przyszłość Trójmorza rysuje się w niezwykle optymistycznych barwach. Jeżeli polskiej dyplomacji uda się utrzymać obecny kierunek, staniemy się świadkami powstania przymierza jakiego Europa nigdy wcześniej nie znała i jakie przerośnie wpływy Rzeczypospolitej Obojga Narodów sprzed setek lat.
Czy doczekamy chwili, gdy każdy z nas będzie podróżował po świecie z paszportem ozdobionym herbem Trójmorza ze stolicą w Warszawie?
=====
Komentarze
Pokaż komentarze (3)