To opis fanaberii i "literackiej" działalności p. Zbigniewa Adamczyka, szarej eminencji MDK-u w pewnym miejscu na świecie.
Odnośnie książki Zbigniewa Adamczyka pt. "WSTYD" to jest ona plagiatem z kilku powieści Fiodora Dostojewskiego. M.in. z takich książek rosyjskiego nihilisty, anarchisty i wywrotowca jak, "Zbrodnia i kara" - to jest motyw przewodni tego kretynizmu. Koleś z siekierą w stanie schizofrenii paranoidalnej morduje sąsiadkę, bowiem rozważa on "istnienie boga i jego boskich praw", nie uwzględniając kodeksu karnego! Innymi słowy podmiot liryczny tej powieści to oderwany od rzeczywistości debil, który poluje na sąsiadki, aby zorientować się, czy policja wsadzi go do więzienia dla psychicznie chorych, czyli na blok C. Zresztą "autor" plagiatu pt. "Wstyd" nie ukrywa, że jego bohater (czyli Alter ego) urodził się w więzieniu dla obłąkanych i całe jego życie to takie nekrofilskie akcje z posuwaniem starszych dam, co jest niesmaczne i sugeruje, iż Adamczyk prawdopodobnie opowiada swój barwny życiorys. Wystarczy sprawdzić.
Powieść Dostojewskiego pt. "Idiota", z której "autor" także kradł tylko utwierdza nas w przekonaniu, iż chodzi o religijnego ćwira, który podaje się za księcia absolutnego melanżu. To rosyjska psychuszka, która rozwija się w rozszczepienie jaźni, czyli akcję z powieści "Bracia Karamazow", gdzie jeden z licznych bohaterów nawija z carem Rosji nazywając go bogiem, którego zresztą nie szanuje i obrzuca tzw. "bluzgiem". Kolejny etap tej wampiriady to "Notatki z podziemia", czyli z więzienia dla religijnych popaprańców, gdzie stary schizofrenik dogorywa swoich smętnych dni. Akcja tej "autobiograficznej" książki "autorstwa" Zbigniewa Adamczyka to narodziny w bloku C i koniec na tymże bloku.
A czy zna francuską literaturę Jana Jakuba Rousseau, na którą się powołuje na pierwszych stronach tejże powieści? Otóż nie zna. Nihil. Jego znajomość francuskiej filozofii i filozofii in genere sprowadza się do kradzieży własności intelektualnej wybitnych myślicieli. To taki kruszyna, który boi się "Rewizora".
A zatem panie Adamczyk, boi się pan Gogola, czy nie? Może to potrzebne, wszak na Osiedlu Stałym ma pan famę energetycznego wampira i mitomana w znaczeniu dosłownym.
To szuja, który gardzi ludzkością. "Ojciec i syn". Jest taka powieść rosyjskiego nihilisty Turginiewa. Zna pan przecież jej oryginalny tytuł i translację na angielski. I po rosyjsku pan przecież potrafi rozmawiać... Okres lockdownów i strajków!
Adamczyk to taki antypolski i antykatolicki John Nash, który "pożyczał" artykuły prawdopodobnie od Dariusza Kuboka, jak to było na wczasach w Grecji, w monasterach, czyli greckich psychiatrykach, gdzie mnisi wódkę uzo zapijali i wywołali prawdopodobnie alert terrorystyczny vide: strajk na Akropolu. Wystarczy sprawdzić daty.
Wychodzi na to, iż gdzie by się platończycy nie pojawili, to trzeba alert ogłaszać i kolesi oraz ich wyrodne kobiety w stylu "Patrycja R. - dziewczyna Mansona" w miejsce narodzin i przeznaczenia zawijać.
W taki oto sposób dokonała się samospełniająca się przepowiednia. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. To pewien obrządek, prawda? A zgodny z naszym wyczuciem smaku?
To szczęśliwe zakończenie tychże plagiatów (art. 278 kk). Łatwo je zweryfikować. Poniższe także.
"Pocztówka z Grecji" oraz "John Milton Raj utracony - dlaczego?" panie Adamczyk. Filolodzy i filozofowie z UŚ doskonale wiedzą, o co chodzi w tej orfickiej degrengoladzie. K. Zarzycka tam studiowała, czy nadal studiuje pod czujnym okiem "autora" WSTYDU?!
Post scriptum
Kto opłaca działalność p. Zbigniewa Adamczyka, który nigdy nie był moim kolegą i niech nigdy się za niego nie podaje? Czy działa on w sektorze państwowym? Komu zależy na tym, aby p. Adamczyk, filolog?, pracował w Młodzieżowym Domu Kultury, opłacanym z budżetu przez władze? I w jakim celu?
W e-księgarniach typu Legimi autor zawarł taki opis swej książki:
„O czym jest „Wstyd”? To spowiedź więźnia – mordercy i gwałciciela. Ale to nie kryminał ani książka, jakich wiele na półkach księgarskich. To rozważania filozoficzne, których inspiratorem jest J. J. Rousseau – przemyślenia trochę prostaka, trochę mędrca, zwyczajnego chama, a jednocześnie intelektualisty (tak często się zdarza). Pełna sprzeczności i banału, napisana językiem prostym, chwilami prostackim, z domieszką gwary, więziennej grypsery.”
O właśnie. Znajomość języków zawsze się przydaje…
Ktoś słusznie zauważył:
„Tylko, czy nam g*ojom wyjdzie to na dobre?”
Lepiej być mądrym przed szkodą, dlatego też wersety zbuntowanego Adamczyka, jeśli tak się naprawdę nazywa, wydrukowane podobno w ilości 101 sztuk, składam w kominku, aby młodej Laurze i jej dorastającemu chłopakowi było cieplej i lepiej w życiu.
Poniżej wybrane printscreeny z tej książki (w różnej kolejności). Wstęp, motto, następnie "motyw przewodni tego dzieła" strony 260-267 i zakończenie s. 304-311, czyli wyznanie winy. Dowód, którego oskarżony sam dostarczył...
Adamczyk i Zarzycka zostali awansowani przez Pawła Silberta, który chętnie na łamach gazet wymienia się listami na temat m.in. "wycinki młodych drzew" z Donaldem Tuskiem. Odnoszę wrażenie, iż ta oficjalna niechęć, to tak naprawdę ich wspólny POPIS. TO mgła, tajemnica i triangulacja rzeczywistości...
Zobacz galerię zdjęć:
Kwestia szacunku
Inne tematy w dziale Społeczeństwo