Fragment okładki książki autorstwa Dennisa Kinga
Fragment okładki książki autorstwa Dennisa Kinga
Piotr Patucha Night Show Piotr Patucha Night Show
90
BLOG

Konserwatyzm i jego sługi

Piotr Patucha Night Show Piotr Patucha Night Show Polityka Obserwuj notkę 6
Dlaczego nie jestem konserwatystą i farbowanym liberałem, czyli o łasuchach, którzy namawiają do ascezy oraz krwawych jatek..., a przede wszystkim o tym, jak się wzbogacić w pokojowy sposób. ❤️

Jedną z lepszych charakterystyk liberalizmu, z którymi miałem okazję się zapoznać, jest ta, którą przedstawił Friedrich August von Hayek w tekście zatytułowanym „Why I am not a conservative”. Autor utożsamiał postawę liberalną z odwagą i śmiałością w reformowaniu stosunków społecznych, a dokładniej relacji, jakie zachodzą pomiędzy państwem i obywatelami. Wyjaśnijmy to sobie na przykładzie. Jeśli w Polsce znajdują się bardzo duże złoża ropy naftowej, gazu łupkowego i złota, co jest naszym dobrem wspólnym, lepiej skonstruować państwo na zasadzie patriotycznego utylitaryzmu, którą to zasadę można wyrazić w słowach: zróbmy tak, aby każdy Polak na tym zyskał lub miał szansę zyskać. „Maksymalizacja szczęścia jak największej ilości osób w państwie” to jedna z pereł klasycznego liberalizmu. W przeciwieństwie do liberalizmu, F.A. von Hayek kojarzył konserwatyzm z niechęcią wobec zmian i biernością, która podszyta była tchórzem wobec wszelakich nowości oraz udoskonaleń państwa np. korzystnej dla wszystkich redystrybucji dóbr, a także wprowadzenia równouprawnienia kobiet i poszerzaniu przywilejów oraz praw mniejszościom światopoglądowym, seksualnym, etnicznym itd.

To prawda, że śmiałe, innowatorskie plany na przyszłość snuć mogą jedynie ludzie obdarzeni odwagą, a czynnikiem hamującym rozwój wolności obywatelskich oraz dobrobytu są szwadrony konserwatyzmu. Warto jednak wyjaśnić, z jakich powodów konserwatyści wszelakich zmian się obawiają. Ich strach można pojąć jedynie wtedy, gdy uświadomimy sobie, które to grupy interesów najbardziej łakną nieustającego status quo. Wymienić wystarczy chociażby Kościół katolicki, albo ugrupowania polityczne, które czerpały niebagatelne zyski z uciskania przedstawicieli klasy robotniczej oraz klasy średniej. Tego rodzaju konstrukty państwowe zakładają maksymalizację szczęścia uprzywilejowanej mniejszości oraz wpędzenie w nieszczęście całej reszty, czyli nieuprzywilejowanej większości.

Teoretyczne podstawy konserwatyzmu w kulturze europejskiej znajdujemy u Platona oraz jego naśladowców, w tym Ojców Kościoła, a jego renesans w doktrynach Immanuela Kanta oraz neokantystów (w swym „Wprowadzeniu do filozofii” Karl Jaspers ujawnił dosyć oczywisty fakt, iż dla licznych, pojawiających się, jak grzyby po deszczu sekt neokantowskich, dwoma kluczowymi filozofami byli zawsze Platon i Kant).

Polityczna doktryna Platona inspirowana była ustrojem spartańskim oraz ustrojem państwa egipskiego. Od Spartan zaczerpnął Platon wzór „idealnego państwa” (osobliwe warunki, trening, agresję i techniki wojenne, w tym całe spektrum psychomanipulacji), natomiast od afrykańskich guru – naczelny dogmat konserwatyzmu, tj. zakaz wprowadzania jakichkolwiek zmian, które mogłyby uszczuplić zyski kasty panującej i wpłynąć na poprawę sytuacji ludu. Dodać do tego należy, iż teoria idei w sensie politycznym i socjologicznym doskonale pokrywa się ze strukturą władzy w starożytnym Egipcie.

Platon uzasadniał ten pomysł twierdząc, iż jego wymarzone, kastowe państwo, to najpiękniejsza z możliwych do pomyślenia idea, której urzeczywistnienia spodziewał się w Syrakuzach, na dworze tyrana Dionizosa. Wszelkie odstępstwa od założonego ideału miały być ganione, jako próby zniszczenia znakomicie urządzonego ustroju. Oczywiście doskonałość owego platońskiego państwa wyrażać miała się w zagwarantowaniu dożywotniej władzy kapłanom platonizmu, oraz pozbawieniu przywilejów i praw wyborczych reszty obywateli. Z pierwszego powodu doktryna platonizmu wspaniale koresponduje z szeroko pojętym sekciarstwem, z drugiego – z faszyzmem.

Sekciarstwo platonizmu uwydatniło się w metafizyce Ateńczyka, który wyprzątając z Panteonu dawnych bogów, na ich miejsce wprowadził „wieczne idee”. Idee dobra, sprawiedliwości i męstwa miały odtąd wskazywać kierunek rozwoju duchowego obywatela. Zgodnie ze słowami George'a Orwella, iż „wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre równiejsze”, to, co dla plebsu było dyrektywą i przymusem, dla rządzących było jedynie parawanem, za którym skrywać mogli swoje lewe interesy oraz zbrodnicze zamysły.

 W telewizyjnym cyklu pt. „O co pytają nas wielcy filozofowie?” Leszek Kołakowski skwitował polityczne zamysły Platona słowami: „Platońskie państwo to koszmarny pomysł i nikt nie chciałby w takim państwie mieszkać.”

Nikt, prócz… Immanuela Kanta – sprośnego dewota (lizał się z pastorami na zasadzie grupowych gwałtów), który całe życie spędził w Królewcu, drapując się na oświeceniowego pogromcę metafizyki. Można by pomyśleć, że okres Oświecenia sprzyjał demaskowaniu oszustów, kłamliwej metafizyki oraz promocji nowoczesnych form ustrojowych. Jak na ironię, wybitny realista Franz Brentano, dorobek twórczy Kanta zakwalifikował do literatury o charakterze mistycznym (sic!). Trafna opinia Brentano znajduje odbicie nie tylko w wierszach, w których „pogromca metafizyki” modli się do „Boga, który wszystko przenika”, lecz i również w „Krytyce Czystego Rozumu”.

W swym opus magnum Kant pochwala teorię idei oraz platońską utopię. Odnośnie teorii form wypowiada myśl, iż jest ona tworem normatywnym, który umożliwia sprawowanie władzy nad umysłami, następnie staje w obronie państwa idealnego, sugerując, iż jest to bardzo dobry pomysł, który… wymaga jedynie drobnego retuszu i rozwinięcia. Kant wyraźnie zaznacza, iż słowo "idea" należy postrzegać w sensie platońskim, czyli jako obiekt znajdujący się poza czasem i przestrzenią, a „każdy władca”, w tym przypadku był to książę Prus i jego dworzanie, „powinien mieć udział w ideach”.

Czy można mieć jakieś wątpliwości odnośnie intencji Kanta? Z pewnością były złe, co przełożyło się na restytucję platonizmu w doktrynie sprośnego Niemca, a także przyczyniło się do popularyzacji socjalistycznych, faszystowskich, antydemokratycznych oraz ufologicznych pomysłów Greka, na przykład w doktrynie szalonego Hegla.

Jak widać, dwaj czołowi filozofowie Europy okazali się sługusami konserwy. Pierwszy postawił podwaliny pod konserwatyzm Kościoła Katolickiego oraz znacząco wpłynął na twórców XX-wiecznych totalitaryzmów (wszak „magicy” ze stowarzyszenia Thule pełnymi garściami czerpali z dialogów Platona), drugiemu udało się przekonać czytelników, iż linia platońska jest w najwyższym stopniu opłacalna. Ich czytelnicy powinni uwzględnić ten punkt widzenia. W moim mniemaniu, obaj zasługują na to, czego są warci. Powinni trafić do filozoficznego lamusa z plakietką „Sługi konserwatyzmu”.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Moje życiowe motto: Wszystko jest możliwe! https://damianbloque.wordpress.com/ https://www.facebook.com/profile.php?id=61551625610046 https://buymeacoffee.com/PiotrPatucha Serdecznie zapraszam. ❤️

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka