Opis misji wojskowych w elitarnym zwiadzie zainteresuje nie tylko tych czytelników, którzy wzorem Piotra, mają serce, moce a i może plany zawodowe do konfrontacji na śmierć i życie z wrogami. Analizując bowiem przebieg i ewolucje tych walk możemy nie tylko zyskiwać bezcenną wiedzę o nowoczesnym polu walki, ale i przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie, jakże dla nas Lachów ważne, czy Moskale są w stanie pokonać Kozaków.
Znaleźć i zniszczyć, wywiad rzeka z Piotrem Mitkiewiczem, polskim ochotnikiem walczącym z Rosjanami na Ukrainie, przeprowadzony przez red. Wiktora Świetlika, to jedna z ciekawszych pozycji z tego gatunku. Patrząc na military shelf swojej biblioteki, chyba postawie ją obok wywiadu rzeki z gen. Romanem Polko ("Armia - instrukcja obsługi") i z gen. Sławomirem Petelickim ("Grom - siła i honor"). A może nawet nad, bo choć ustępuje jako źródło wiedzy o wojskowym zarządzaniu z perspektywy generalnej (na które patrzę pod kątem możliwości "podwójnego zastosowania") to przewyższa jednak od strony czystego doświadczenia bezpośredniej walki i opisu realiów (około) frontowych. Wspólne patrzenie śmierci, tej siostrzycy każdego żołnierza jak mawiał klasyk, w oczy podczas akcji, jest głównym spoiwem budowania wyjątkowych team relacji a i etosu każdego żołnierza. Piotr Mitkiewicz bazując na swym doświadczeniu opowiada o budowaniu tych relacji nad wyraz ciekawie a momentami wręcz wzruszająco. Ale opis misji wojskowych w elitarnym zwiadzie zainteresuje nie tylko tych czytelników, którzy wzorem Piotra mają serce, moce a i może plany zawodowe do konfrontacji na śmierć i życie z wrogami naszej Ojczyzny i cywilizacji. Analizując bowiem przebieg i ewolucje tych walk możemy nie tylko zyskiwać bezcenną wiedzę o nowoczesnym polu walki, ale i przybliżyć się do odpowiedzi na pytanie, jakże dla nas Lachów ważne, czy Moskale są w stanie pokonać Kozaków.
I to nie tylko na kinetycznym polu bitwy, bowiem w książce nie brakuje wielu ciekawych obserwacji dotyczących społeczeństwa, czy też rodzącego się narodu ukraińskiego, który jest bardzo ważnym elementem tych zmagań. Do obrony granic państwa społeczeństwo winno dać żołnierzom przede wszystkim to, co w języku wojennym nazywa się morale - mówił Marszałek podczas naszych zmagań z Moskalami i ta prawda dotyczy również obecnej sytuacji na Ukrainie. Te obserwacje, choć nie czarno - białe, pozwalają nam lepiej rozpoznać sytuacje tamże i są dla mnie, mimo wszystko, źródłem optymizmu.
Dodatkowym atutem książki, choć oczywiście wpisuje się to w formułę gatunku, jest silny rys osobisty. Piotr Mitkiewicz bez lukrowania odkrywa przed czytelnikiem nieco ciemniejsze strony swojego życia a także różne motywacje podjęcia walki na froncie. A nie wszystkie z nich związane są z chęcią "ratowania dzieci i kobiet przed wojną". Poznajemy na kartach książki "drogę wojownika", od bokserskiego ringu przez twarde realia warszawskiej ulicy przełomu wieków po konfrontację ze Specnazem. W książce nie brakuje też życiorysów niektórych towarzyszy broni Piotra z Legionu Międzynarodowego, btw umiarkowanie predestynujących do życia w cywilu. Na marginesie, w dobrze zorganizowanych państwach takie jednostki (My, co żyjemy byle jak, my, którym się nie szczęści, z radością powitamy znak, znak zaciśniętej pięści. My...z suteren i poddaszy, my, chcemy herb mieć swój, na zgubę wrogom naszym.) stanowiące najlepszy materiał na wszelkiej maści specjalsów, są profesjonalnie i szybko zagospodarowywane "ku chwale Ojczyzny". Z obopólną korzyścią zresztą. Ważne, aby takie systemowe działania były pogłębiane i w naszej Ojczyźnie, zaś wiedza i rola ochotników walczących na Ukrainie nie powinna być w tym procesie pomijana.
Swoista osobistość książki objawia się również otwartym opowiadaniem o złożonych aspektach życia rodzinnego (fotki z whatsupowej korespondencji, czasami bardzo prywatnej, z Żoną Pauliną przeplatają opowieść), o wadzeniu się z Bogiem, ale i sile modlitwy oraz rozmowy/spowiedzi z polskim Księdzem, będącym na "charkowskim posterunku", o radości pomagania potrzebującym w szczególności dzieciom, o sile tradycji, patriotyzmu i zakorzenienia.
Pisanie recenzji, zwłaszcza zbyt długich, niesie za sobą ryzyko spoilerowania a i swoistego cherry picking, ujawniania najlepszych wisienek na tym książkowym torcie. Nie chce własnego ich odkrywania i smakowania Czytelnikowi odbierać, dlatego one pagerem kończę. Jeśli chcecie poznać drogę Wojownika, zarys rzemiosła wojskowego od podstaw, dowiedzieć się niemało o sytuacji na froncie i na Ukrainie, trochę skonfrontować swoje cywilne problemy z problemami frontowymi (np. nieprzespana noc, bo dziecko się budzi vs nieprzespana noc w okopie, bo pomijając ogromny huk, podmuchy wybuchających pocisków artyleryjskich przesuwają ci wszystkie organy w ciele) wreszcie przeczytać autentyczną rozmowę dwojga ciekawych fachowców z różnymi perspektywami, co ważne nie próbujących brać czytelnika "pod bajer lub pod pic", znajdźcie i przeczytajcie tę książkę. Znalezienie i zniszczenie wrogów po jej lekturze przyjdzie wam na pewno łatwiej.
Inne tematy w dziale Polityka