Komitet Obrony Demokracji to bękart WSI i PO utworzony jako forma azylu dla zdezelowanego elektoratu Platformy Obywatelskiej. Elektoratu, który sam przed sobą nie mógł już znieść ciężaru brudnych dokonań jego partii a jednocześnie nie był w stanie zacząć popierać PiS bo to oznaczałoby przyznanie się przed samym sobą, że było się baranem przez 8 lat. Azyl ma trwać dopóki pamięć elektoratu się nie zresetuje. Pierwsze oznaki resetu pamięci zdezelowanego elektoratu już widzimy w postaci zmian w sondażach i przepływu poparcia od Nowoczesnej do PO. Nadzór nad KODem jest sprawowany bezpośrednio do tego stopnia, że oficerowie byłej WSI osobiście pojawiają się na KODowskich sabatach. Fumflem Kijowskiego, który robi za makabrycznego poeciarza i herszta bardów KODu jest niejaki Konrad M. Taki podstarzały łysol. Cóż o tym gostku ma do powiedzenia prokuratura, sąd i co piszą gazety:
"Lider KOD-Kapeli, która odpowiada za oprawę muzyczną podczas wieców Komitetu, razem z 14 osobami jest oskarżony o handel kobietami i czerpanie z tego korzyści majątkowych – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
Oskarżony w tej sprawie Konrad M. nie pełni oficjalnie żadnej funkcji w strukturach Komitetu Obrony Demokracji, ale jest założycielem zespołu, który śpiewa i gra podczas protestów KOD. Proces dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej, która według śledczych miała zarabiać na handlu kobietami. Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, M. jest jednym z głównych oskarżonych.
Lider kapeli jest oskarżony o założenie lub kierowanie zorganizowaną grupą lub związkiem przestępczym. Kolejne zarzuty dotyczą ograniczania wolności innego człowieka i czerpania korzyści z uprawiania prostytucji przez inną osobę..."
https://www.wprost.pl/kraj/10050236/Lider-KOD-Kapeli-oskarzony-o-handel-kobietami.html
"Zarzuty aktu oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała blisko 100 kobiet i zmuszała je do pracy na terenie Włoch i Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn. Według prokuratury na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M. Przez ogłoszenia w mediach oraz internet miał oferować kobietom dobrze płatną pracę w charakterze hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. Na miejscu okazywało się, że praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych.
Od kandydatek wymagano jedynie, by miały od 18 do 30 lat oraz by dobrze się prezentowały; nie wymagano znajomości języka greckiego czy włoskiego. Do kwestionariusza zgłoszeniowego kobiety zobowiązane były dołączyć zdjęcie twarzy oraz sylwetki, w celu dokonania wstępnej weryfikacji. Po niej kobiety zapraszano na jednodniowe szkolenie, podczas którego uczono je podstawowych zwrotów po włosku lub po grecku. Pouczano, by zabrały wieczorowy strój, w którym mogłyby reklamować alkohole w renomowanych restauracjach. Zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych.
Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z chętnymi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu.
Następnie - jak podawała prokuratura w akcie oskarżenia - kobiety na własny koszt jechały do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy. Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez nie weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski."
https://krakow.tvp.pl/30283138/sad-wznowil-proces-o-handel-kobietami
Jeśli ktoś wierzy jedynie informacjom przekazywanym przez TVN to proszę bardzo:
"Handel ludźmi, sutenerstwo, działanie w zorganizowanej grupie przestępczej – takie zarzuty usłyszeli członkowie grupy, która według śledczych działała na terenie Włoch, Grecji i Polski. Wyrok krakowskiego sądu ma zapaść jeszcze w tym miesiącu.
Przed sądem dobiega końca proces 15 oskarżonych w sprawie handlu kobietami. W piątek sąd zamknął przewód sądowy i oddał glosy stronom. Rozpoczęły się mowy końcowe prokuratora i obrońców. W poniedziałek mają być kontynuowane, następnie zapadnie wyrok. Proces toczy się od sierpnia 2011 roku za zamkniętymi drzwiami. W związku z wyłączoną jawnością biuro prasowe sądu nie podaje żadnych informacji na temat procesu. Miały pracować jako hostessy Zarzuty aktu oskarżenia dotyczą handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która działała w latach 2004-2006, zwerbowała z terenu całego kraju blisko 100 kobiet i zmuszała je do pracy na terenie Włoch i Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn. Za każdą dziennie gang miał otrzymywać 10 euro. Według prokuratury, na czele grupy stał Konrad M., który za pośrednictwem ogłoszeń w mediach oraz przez internet oferował kobietom dobrze płatną pracę w charakterze hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. W śledztwie nie przyznał się do winy. Sutenerstwo i wymuszanie haraczy. Tym się zajmowali kibole między ustawkami Kilka miesięcy... czytaj dalej » W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych, mogą więc być spokojne. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z kandydatkami umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu. Kobiety były przewożone - na własny koszt - do Włoch lub Grecji. Tam rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych klientom klubów. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy. Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Proces niejawny Wśród 15 oskarżonych w wieku od 24 do 67 lat znajduje się dziewięć kobiet. W większości są to osoby z wyższym wykształceniem, w tym lekarz i aktor oraz włoski pośrednik. Werbowaniem kobiet zajmowały się cztery firmy w całej Polsce. W toku śledztwa trzy osoby przyznały się do winy i wyraziły skruchę. Pozostali, w tym Konrad M., nie przyznali się do winy. Na pierwszej rozprawie obrońcy wszystkich oskarżonych domagali się utajnienia procesu. Jedynie obrońca oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą Konrada M. wnosił o dopuszczenie jawności na czas składania wyjaśnień przez jego klienta, ponieważ – argumentował - czuje się on niewinny i chciałby zdementować pojawiające się na jego temat nieprawdziwe informacje. W procesie uczestniczy w charakterze przedstawiciela organizacji społecznej Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada."
http://www.tvn24.pl/krakow,50/mieli-zmuszac-do-prostytucji-i-handlowac-ludzmi,733676.html
Inne tematy w dziale Polityka