Dziś jest 11 lipca 2016 r. Dokładnie 73 lata temu miało miejsce apogeum ludobójstwa dokonywanego w latach 1939-1944 przez ukraińskich narodowych socjalistów na ludności polskiej Wołynia i Małopolski Wschodniej. Poniżej jest mapka administracyjna II RP, na podstawie której można zlokalizować tereny dotknięte tą rzezią. Wołyń - woj. wołyńskie, Małopolska Wschodnia - woj. tarnopolskie i stanisławowskie.
![Secret Concept: Judeopolonia Postbanderowska](http://jezykpolski.org/wp-content/uploads/II-RP.gif)
W książce "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945" autorstwa Władysława Siemaszko i Ewy Siemaszko - najbardziej dogłębnym dotychczasowym opracowaniu na ten temat - skalę ludobójstwa w na Wołyniu oszacowano ostrożnie na ok. 60 tys. ludzi, natomiast na terenie Małopolski Wschodniej liczba ofiar była jeszcze wyższa ok. 75 tys. ludzi.
Kilka dni temu w Sejmie doszło do debaty nt. sposobu upamiętnienia zbrodni. PiS zaproponował uchwałę o ustanowieniu dnia pamięci ofiar ludobójstwa - lawirując przy tym czy oby nie uda się przeforsować jakiegokolwiek innego niż 11 lipca dnia. Inne kluby - szczególnie Kukiz15 (w tej debacie najuczciwsi) - domagały się ustanowienia właśnie 11 lipca dniem pamięci i to za pomocą ustawy a nie uchwały sejmowej, tak aby corocznym obchodom towarzyszyła odpowiednia ranga, oprawa i aby oddziaływały patriotwórczo i sprzyjały rozwijaniu i umacnianiu pamięci wśród Polaków (i Ukraińców).
W PiSie póki co dobrej woli w tej sprawie nie widać - mało tego Marszałek Kuchciński w tym czasie spotyka się z Jurijem Szuchewyczem (szefem parlamentu ukraińskiego) - synem ludobójcy polskiej ludności z województw Małopolski Wschodniej - ustalając, że przed 11 lipca br. żadne drażliwe rozstrzygnięcia nie zapadną.
Posłanki i posłowie Kukiz15 przywołując fakty z ukraińskiego podwórka takie jak ustanawianie świąt państwowych na cześć UPA i liderów tej zbrodniczej organizacji, oficjalne uznanie Bandery za bohatera narodowego, powrót do indoktrynacji dzieci i młodzieży w duchu UPA, stawianie pomników zbrodniarzom, zapytali prawie retorycznie o to czy Ukraińcy którzy zginęli za pomoc udzieloną Polaków doczekają się w Polsce upamiętnienia - czegoś na kształt żydowskiego Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. I dlaczego wykluwające się powoli państwo ukraińskie nie chce budować swojej tożsamości odwołując się do tych ludzi dobrej woli (Abel) tylko woli korzystać ze spuścizny ludobójców (Kain) Polaków, Żydów i ich braci ukraińskich.
Co dobrego dla Polski może wyniknąć z tego, że na Ukrainie za kilka lat wyrośnie pokolenie zarażone wirusem banderyzmu, skrycie pogardzające Polakami, mamiące się wizjami odzyskania Przemyśla, przekonane z własnej obserwacji o tym, że Lachom można wleźć na głowę i do gardła bo nie potrafią się upomnieć nawet o prawdę historyczną?
Co dobrego dla Ukrainy może wyniknąć z tego, że będzie miała żyrantów w polskim sejmie, rządzie czy prezydencie jeśli zwykli Polacy widząc co się dzieje na Ukrainie zaczną Ukraińcami pogardzać lub wręcz ich nienawidzić. Czy dla Ukrainy korzyścią będzie gdy polska młodzież zacznie na marszach niepodległości domagać się polityki twardej ręki względem "rezunów", gdy zamiast w Rosji albo islamskiej imigracji zacznie dostrzegać niebezpieczeństwo w samej Ukrainie i imigracji ukraińskiej?
Wreszcie gdyby tak się stało, że na Ukrainie wskrzeszony i napompowany zostanie duch banderyzmu a w Polsce powstaną adekwatne nastroje antyukraińskie czy nie stanie się tak, że takie dwie lokalne płyty tektoniczne zderzą się i w większości zniosą ustępując miejsca czemuś lub komuś innemu? Patrząc na "narodowość" polityków po polskiej i ukraińskiej stronie oraz ich laudacje kieleckie i białostockie można się domyśleć kto skorzysta - na pewno nie grenlandzcy Eskimosi. Grzegorz Braun ostatnimi czasy ostrzega (mam nadzieję że nie anonsuje) przed scenariuszem wyprowadzenia "niereformowalnej", patriotycznej młodzieży polskiej na z góry ukartowaną bijatykę z banderowcami - celem upuszczenia jej krwi. Nie dopowiedział co prawda wprost kto na takiej bijatyce skorzysta ale z kontekstu wypowiedzi o planach zamontowania w tzw. Międzymorzu "żydowskiej państwowości wyspowej" można łatwo wywnioskować, że chodzi o państwo położone w Palestynie.
Potwierdzeniem takiej tezy jest samo zachowanie środowisk żydowskich względem Ukrainy i odżywających tam upiorów. Przymykanie oczu na fakt, że w czasie II wojny światowej na Ukrainie zamordowano 150 tys. żydów - rękami Niemców i pomagających im banderowców, żadnych tam ukraińskich Jedwabnych, Kielc, itp. W każdym innym miejscu nawet dziesięciokrotnie mniejsze nasilenie dzialania tego typu partii i bojówek jak Prawy Sektor odwołujących się do tradycji mordowania (m.in. żydów) spotkałoby się z próbą propagandowego i finansowego linczu z ich strony a tu spotyka się z pełnym "błogosławieństwem". Jeśli jest taka "wyrozumiałość" to znaczy, że musi być interes.
![Secret Concept: Judeopolonia Postbanderowska](http://www.sothebys.com/content/dam/stb/lots/N09/N09034/127N09034_5PQJT.jpg)
![Secret Concept: Judeopolonia Postbanderowska](http://artrenewal.org/artwork/412/412/31285/procession_in_honor_of_isis-large.jpg)
Inne tematy w dziale Polityka