Ano dlatego, że gdyby zaczekał na prawomocny wyrok skazujący/uprawomocnienie wyroku i dopiero wtedy skorzystał z prawa ułaskawienia to układ PO wyszłaby na mównicę z przepisem, że osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu (Kamiński) - zgodnie z prawem - nie może pełnić takiej a takiej funkcji publicznej. PiS protestowałby, że przecież Kamiński został ułaskawiony więc wyrok został skasowany. Platforma lub Petru poleciałaby do swojego Trybunału, a ten w podskokach zastosowałby taką ekwilibrustykę intelekualną żeby jej przyznać rację.
Tak więc prezydent ułaskawiając Kamińskiego na wczesniejszym etapie wytrącił, układowi PO - Trybunał Konstytucyjny możliwość zagrywki mającej udrutować Kamińskiego.
Inne tematy w dziale Polityka