i żydach czyli dlaczego nie istnieje taka hybryda jak "Polak żydowskiego pochodzenia".
Na początek przytaczam odpowiedź jakiej udzielił w 1905 r., na pytanie francuskiego dziennika "Le Courrier Européen", najwybitniejszy polski pisarz - Henryk Sienkiewicz (podkreślenia i wytłuszczenia - moje).
Pytanie: "Co myślę o Niemczech".
Odpowiedź:
"
"Si je savois quelque chose utile à ma patrie et qui fût préjudiciable à l'Europe et au genre humain, je le regarderois comme un crime."
Montesquieu
Należę do tych, którzy głoszą, że idea ojczyzny powinna zajmować pierwsze miejsce w duszy i sercu człowieka, a jednak nie zawahałem się przytoczyć powyższych słów Monteskiusza, ponieważ zakreślają one w sposób stanowczy i logiczny granicę dla patriotyzmu.
Należy miłować ojczyznę nade wszystko i należy myśleć przede wszystkim o jej szczęściu. Ale jednocześnie pierwszym obowiązkiem każdego patrioty jest czuwać nad tym, by idea jego Ojczyzny nie tylko nie stanęła w przeciwieństwie do szczęścia ludzkości, lecz by się stała jedną z jego podstaw. Tylko w tych warunkach istnienie i rozwój Ojczyzny staną się sprawą, na której całej ludzkości zależy. Innymi słowy, hasłem wszystkich patriotów powinno być: Przez ojczyznę do ludzkości, nie zaś: Dla ojczyzny przeciw ludzkości.
My, Polacy, tak właśnie rozumiemy ideę ojczyzny, i dlatego przyszłość jest przed nami, albowiem Polska łączy się w naszych duszach z ideą sprawiedliwości, wolności, z prawem życia dla wszystkich i z ideą rozwoju zasad ogólnoludzkich.
Czy można powiedzieć to samo o dzisiejszych Niemczech? Nie. I nie dlatego, by dusza niemiecka nie była zdolną do wytwarzania i rozwijania wzniosłych idei. Szczep, który wydał Goethego i Szyllera, dowiódł dostatecznie, że tę zdolność posiada. Dziś jednak dusza ta opętana jest przez Prusy. Ideałem, który jej narzucono, jest siła i bogactwo. Pojęcie ojczyzny niemieckiej leży obecnie w tym, by żołądek niemiecki mógł strawić jak najwięcej i by spokoju trawienia pilnował skutecznie silny żołdak. Poza tym nic.
A to nie dosyć.
Aby usprawiedliwić swe istnienie, trzeba mieć prócz pięści i chleba jeszcze jakąś ideę moralną. Potędze politycznej niemieckiej brak takich idei, a skutkiem tego rozkwit jej nie tylko nie leży w interesie ludzkości, ale jest z nią wprost sprzeczny.
Polip, którego całą racją bytu jest wysysanie cudzej krwi, stanowi nieszczęście dla otoczenia. I oto dlaczego Niemcy dzisiejsze budzą wszędzie i we wszystkich nienawiść. Jest to jedyny naród, który nie posiada ani jednego przyjaciela. A nie masz tak potężnego ludu, który, będąc przyczyną powszechnej niedoli, mógłby się oprzeć powszechnej nienawiści... Tak stoi sprawa obecnie. Jaką będzie przyszłość, nie podejmuję się przepowiadać. Zależeć to będzie od tego, czy dusza niemiecka weźmie górę nad pruską, czy też odwrotnie.
"
To zostało powiedziane w 1905 roku i dotyczyło ówczesnych pruskich Niemiec, jednakże wystarczy tylko zamienić nazwę "Niemcy" na "Izrael"/"żydzi talmudyczni" a "Prusy" ("dusza ta opętana jest przez Prusy") na "talmud"/ "syjonizm" zaś określenie "siła i bogactwo" ("Ideałem, który jej narzucono, jest siła i bogactwo") na "żądza władzy, kontroli i bogactw" i ww. wypowiedź nie traci na aktualności i dziś. Zresztą wystarczy trochę znajomości historii od I wojny światowej do dnia dzisiejszego oraz zmysł obserwacji żeby dojść do podobnej oceny. W międzyczasie co prawda pruskie Niemcy naturalnie wyewoluowały w Niemcy faszystowskie ze swoim rasizmem - czego Henryk Sienkiewicz w 1905 r. nie widział ale obecne państwo Izrael także lubuje się w rasiźmie - szczególnie względem Palestyńczyków i Arabów - traktując ich jak mieszkańców getta.
Z drugiej strony natomiast...
Nic lepiej nie opisuje duszy narodu polskiego niż ten oto fragment wypowiedzi:
"...pierwszym obowiązkiem każdego patrioty jest czuwać nad tym, by idea jego Ojczyzny nie tylko nie stanęła w przeciwieństwie do szczęścia ludzkości, lecz by się stała jedną z jego podstaw..."
"Przez ojczyznę do ludzkości, nie zaś: Dla ojczyzny przeciw ludzkości.
My, Polacy, tak właśnie rozumiemy ideę ojczyzny, i dlatego przyszłość jest przed nami, albowiem Polska łączy się w naszych duszach z ideą sprawiedliwości, wolności, z prawem życia dla wszystkich i z ideą rozwoju zasad ogólnoludzkich."
Jak jeden człowiek może jednocześnie wyznawać obydwa poglądy na świat?
Jak może w duszy pomieścić z jednej strony ideę sprawiedliwości, wolności, prawa do życia dla wszystkich istot, harmonię z dobrem ogólnoludzkim, szacunek dla prawdy a z drugiej żądzę władzy, kontroli, bogactwa, sprawiedliwość wybiórczą, odrzucenie prawdy jeśli wymaga tego interes stadny ("Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras, ponieważ wywodzą się one od insektów. Faktycznie porównując je do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, owce w najlepszym przypadku. Inne rasy są uważane jako ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest rządzenie ponad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone poprzez naszych liderów za pomocą rózgi żelaznej. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy.")?
Nie może. Jak napisano w Biblii "nie można dwóm panom służyć", "nie można służyć Bogu i mamonie".
Jeśli nie można w duszy pomieścić tych dwóch stanów ducha to znaczy, że nie można być jednocześnie Polakiem (nie mówię tu o posiadaniu obywatelstwa polskiego tylko o przynależności do narodu polskiego) i Żydem więc określenie "Polak żydowskiego pochodzenia" jest bzdurą, nonsensem.
Jeśli ktoś wyrzeka się duchowego garbu i świadomie wyrzuca na śmietnik swój udział w "spółdzielni pychy" ten tylko może wtopić się i roztopić naturalnie polskim narodzie. Wtedy jest już po prostu Polakiem. Jak ci, którzy walczyli ramię w ramię z nami w 1920 r. i 1939 r. przeciw bolszewikom i hitlerowcom zamiast skakać z radości witając ich hordy chlebem i solą wespół ze swoimi byłymi współplemieńcami.
Ta niemożność posiadania dwóch tożsamości jednocześnie: polskiej i żydowskiej widoczna jest dramatycznie jaskrawo na przykładzie kilku znanych osobistości półświatka kultury. Na ich przykładzie widać, że w czasach spokojnych możliwe jest podtrzymywanie iluzji posiadania dwóch tożsamości natomiast gdy statkiem zaczyna bujać okazuje się, że trzeba się zdecydować którą tożsamość się tak naprawdę posiada. Oni (wiadomo o kogo chodzi) - kręcąc niedawno kilka antypolskich, kłamliwych filmów o II wojnie światowej, w których ofiary zamieniają miejscami z katami a wszystko to dla bieżących interesów politycznych i finansowych diaspory żydowskiej - ujawnili tożsamość żydowską poprzez agresję na tożsamość polską.
Takich jak oni jest w polskim show-biznesie na pęczki.
Nie tylko zresztą tam bo w polityce także.
Ot choćby partia opozycyjna zazdrośnie strzegąca monopolu na patriotyzm na polskiej scenie politycznej - usiłująca utopić rząd aferałów z PO w łyżce wody za wydłużenie wieku emerytalnego Polakom - nawet się słowem nie zająknęła kiedy przegłosowano ustawę, na podstawie której polscy podatnicy będą zapindalać jak dzikie osły żeby wypłacać dodatki emerytalne dla żydów z Izraela, którzy "cierpieli od Niemców i komunistów" podczas IIWŚ. Ani mrumru ze strony tej partii nie usłyszeliśmy także o ustaleniach władz polskich ws wyłudzeń odszkodowań za pośrednictwem grupy HEART.
Tak, tak. Jak trzeba krytykować reżim w bananowej republice na drugim końcu świata albo wieszać psy na podłym Putinie - to rzekłbyś pełna zgodność. Ale uderz w stół a nożyce się odezwą. I tak gdy w grę wchodzi żydowski interes polityczny lub finansowy okazuje się, że jednak można i należy Polaków oszukiwać i dyskretnie okradać. Czyli wychodzi na wierzch prawdziwa tożsamość jak z tymi reżyserami i aktorami.
Inne tematy w dziale Polityka