Pinkpanther II Pinkpanther II
780
BLOG

Kilka faktów dotyczących destabilizacji Syrii.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 14

 

1.

Były francuski minister SZ Roland Dumas: Rząd Wielkiej Brytanii przygotowywał wojnę w Syrii już w 2009 r. czyli na dwa lata przed wybuchem tzw. "spontanicznych", antydyktatorskich ruchów społecznych.

http://gazetawarszawska.com/2013/06/17/frances-former-foreign-minister-uk-government-prepared-war-in-syria-two-years-before-2011-protests/

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Kz-s2AAh06I

2.

Dlaczego to poza USA i Francją także Wielka Brytania tak się zaangażowała w sprawę? Czy dlatego, że w jej rządzie i parlamencie jest więcej żydów niż rdzennych Anglików, z premierem Cameronem na czele?:

 http://gazetawarszawska.com/2013/06/23/premier-cameron-jest-zydem/

http://gazetawarszawska.com/2013/06/27/zydzi-wsrod-politykow-brytyjskich/

  3.

Prawie 2 lata od wybuchu dywersji w Syrii, kiedy bilans ofiar osiągnął poziom 90 tys. ludzi a prawie 2 miliony stało się uchodźcami - 70% Syryjczyków popiera prezydenta Assada. Co wspaniale uzupełnia się z innymi informacjami o okrucieństwie rebeliantów (do których należy także Al-Qaeda) i o ich pochodzeniu spoza Syrii (werbowani są nawet w krajach skandynawskich, finansowani przez Katar i Arabię Saudyjską, szkoleni przez Izrael w obozach w Afryce Północnej).

http://www.worldtribune.com/2013/05/31/nato-data-assad-winning-the-war-for-syrians-hearts-and-minds/

4.

Ten kto się interesował tym co się działo na świecie w ostatnich 20 latach na pewno kojarzy Carlę del Ponte.

Wikipedia podaje:

Carla Del Ponte – szwajcarska prawnik, główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy od sierpnia 1999 do 2003, główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii od 1999 do grudnia 2007.

Ukończyła prawo na Uniwersytecie w Bernie i Genewie w Szwajcarii w 1972 roku. W 1990 jako pierwsza kobieta objęła stanowisko prokuratora generalnego Sottoceneri (części kantonu Ticino). Od 1994 roku była prokuratorem generalnym Szwajcarii. Zajmowała się przede wszystkim przestępczością zorganizowaną. W czasie swojej pracy zasłynęła między innymi ujawnieniem powiązań Borysa Jelcyna i jego rodziny ze szwajcarską firmą Mabetex. Sprawę tę prowadziła, współpracując z rosyjskim prokuratorem Nikołajem Wołkowem. W czasie pracy w Hadze oskarżała byłego prezydenta Jugosławii Slobodana Miloševicia o czystki etniczne.

W latach 2008-2011 była ambasadorką Szwajcarii w Argentynie. Następnie członkini komisji ds. praw człowieka ONZ.

Wikipedia taktownie przemilcza to, że zesłanie na "emeryturę" do ambasady w Argentynie było wynikiem nacisków coniektórych krajów zachodnich. Ich przyczyną było to, że ośmielała się mówić głośno o tym, że tzw. Wyzwoleńcza Armia Kosowa przy przyzwoleniu zachodu, zajmowała się nielegalnym handlem organami ludzkimi, pozyskiwanymi od pojmanych Serbów.

Za tropienie serbskich zbrodniarzy - laury, a za zwrócenie uwagi na kosowskich zbrodniarzy - zawodowa banicja.

Ciekawe czy przewodniczącemu ZP ds Katastrofy Smoleńskiej - posłowi Antoniemu Macierewiczowi nie jest łyso kiedy wspomni bezkompromisową postawę tej Szwajcarki?

Ale przechodząc do meritum,  otóż Carla del Ponte już jako członkini komisji ds praw człowieka ONZ, po przeprowadzeniu śledztwa ws użycia sarinu w Syrii w maju 2013 r. stwierdziła, że broni chemicznej użyli rebelianci.

http://www.washingtontimes.com/news/2013/may/6/syrian-rebels-used-sarin-nerve-gas-not-assads-regi/

Incydent ten początkowo podchwycony i rozdmuchiwany przez chazarskich me(n)diaków (że to niby ten straszny Assad) został szybko zdjęty z tapety i wrzucony głęboko do szuflady. Wtedy prowokacja się nie udała.

 5.

W ciągu kilku miesięcy poprzedzających pierwsze użycie broni chemicznej w Syrii (maj 2013 r.), prezydent Obama wielokrotnie wspominał - niczym jasnowidz - o niedopuszczalności użycia broni chemicznej (tzw. czerwona linia Obamy). A dokładnie, że jeśli broń chemiczna zostanie użyta to będzie interwencja militarna przeciwko Assadowi.

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej zachęcającego dla rebeliantów do zorganizowania prowokacji niż takie deklaracje Obamy. W zasadzie, paradoksalnie można to uznać za "zielone światło" do użycia broni chemicznej na syryjskiej ziemi. Tym bardziej, że - jak pokazał czas - chazarskie mendia nie przyjęły do wiadomości innej wersji niż wina Assada (który morduje wspierających go Syryjczyków, na terenach dopiero co odzyskanych od rebeliantów, żeby ściągnąć na siebie atak amerykański).

6.

Drugi atak chemiczny, ten w którym zginęło ponoć ponad tysiąc osób ma swoją ciekawą oprawę.

Z jednej strony Rosja twierdzi, że ma dowody na to, że ataku dokonali rebelianci. Z drugiej strony USA, UK i Francją zarzekają się, że to był złowrogi Assad. Przyjeżdżają inspektorzy ONZ zbierają materiały na miejscu ataku, po czym wszystkie te materiały zostają utajnione. John Kerry zaczyna lawirować, że Assad mógł "zniszczyć dowody użycia przez niego broni chemicznej".

W tej rozwijającej się dyplomatycznej grze, Rosja wykonuje ruch: oświadcza, że jest gotowa poprzeć interwencję militarną jeśli ONZ odtajni i upubliczni wszystkie materiały zebrane przez swoich inspektorów.

Zagranie o tyle cwane, że wiadomo było, że materiały nie zostaną odtajnione bo wyszłaby na jaw wina rebeliantów i narobiłoby się tyle zamieszania, że nastąpiłby koniec dobrego pijaru tzw. "syryjskiej armii powstańczej i tym samym początek końca pretekstu do zaangażowania państw zachodnich w Syrii. A z drugiej strony stawiające Rosję w roli rozsądnego państwa, które nie stoi ślepo za Assadem.

Dalej było jeszcze ciekawiej. Temu chazarskiemu sługusowi Kerry'emu wypsnęło się (a może kazano mu tak powiedzieć), że Assad może uniknąć interwencji jeśli pozbędzie się broni chemicznej. Na to Assad w porozumieniu z Rosją i Chinami się pośpiesznie zgodził. Rosja zaoferowała swoje usługi do nadzorowania syryjskich magazynów chemicznych, Assad natomiast zaznaczył, że będzie to postanowienie respektował jeśli zachód przestanie wspierać rebeliantów.

7.

Na koniec najważniejsze w tym wszystkim czyli geopolityka. Uwaga - potężne cytaty:

"W Syrii znaleziono 37 miliardów ton ropy naftowej na głębokości zaledwie 250 metrów. Tę informację o ropie naftowej i gazie ziemnym przedstawił libańskiemu kanałowi telewizyjnemu „Al Mayyaddin” doktor Imad Fawzi Shuaibi, szef Centrum Studiów Strategicznych w Damaszku. Na obszarze terytorialnych wód syryjskich znaleziono 14 basenów-złóż roponośnych i do tej pory te informacje były utajnione. Badania i poszukiwania prowadziła norweska firma ANCIS. 1 kwietnia w programie „Dialog czasu” na kanale „Al Mayyaddin” doktor Shuaibi wyjawił co następuje: „Badania geologiczne, przeprowadzone przez norweską firmę ANCIS, na przybrzeżnych wodach syryjskich w obrębie jej wód terytorialnych, potwierdziły, że tam znajduje się 14 złóż roponośnych”. Shuaibi powiedział, że wśród 14 pól roponośnych są 4 pola roponośne rozciągające się od libańskiej granicy do syryjskiego miasta Banias. Mogą one zapewnić wydobycie ropy naftowej na poziomie wydobycia w Kuwejcie. 4 inne pola roponośne są w sumie równe tym, które znajdują się w Libanie, na Cyprze i w Izraelu, razem wziętym. Jak stwierdził, pod względem odkrytych złóż gazu ziemnego Syria może znaleźć się na 4 miejscu w świecie. A ropa naftowa, którą będzie się wydobywać w Syrii, osiągnie poziom wydobycia rzędu 6-7 milionów baryłek dziennie. Dla porównania w Arabii Saudyjskiej wydobywa się dziennie 12 milionów baryłek. Shuaibi poinformował także o wielkich złożach gazu ziemnego w Syrii, które do tej pory nie są przebadane. Złoża odkryto w rejonie Kara."

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/kosciejowa-igla-putinowskiego-rezimu-w-syrii-2013-09

 

"W roku 2009 prezydent Syrii Bashar Al-Assad ogłosił plan „Four Seas”. Dotyczył on budowy gazociągów łączących gaz wydobywany nad Morzem Kaspijskim, Czarnym, w Zatoce Perskiej oraz we wschodniej części Morza Śródziemnego.

Strategia taka wspierała sojusz Syrii, Iranu oraz Iraku. Główny węzeł zapewniający transport gazu faworyzowałby kraje z dostępem do rurociągu. Co więcej, sojusz Rosji z Syrią zapewnia Gazpromowi kontrolę nad monopolistyczną polityką sprzedaży gazu do Europy.

Głównym przegranym takiego rozwiązania jest Katar posiadający trzecie największe złoża gazu naturalnego na świecie, będący największym eksporterem tego surowca. Katar podjął kilka lat temu próby budowy gazociągu do Europy poprzez Turcję. Problemem okazało się przejście przez terytorium Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie w 2009 roku projekt upadł w efekcie braku zgody Arabii. Katar zapewniając sobie dostęp do Turcji zyskałby tym samym dostęp do Europy poprzez planowany gazociąg Nabucco pomijający całkowicie Rosję.

Nie mając dostępu do gazociągów Katar przez lata udoskonalał techniki skraplania gazu w niskiej temperaturze. Gaz ładowany jest na statki a następnie rozwożony po całym świecie. O ile Katar zbudował flotę transportującą LNG o tyle aby ten gaz odebrać niezbędny jest gazoport. Co więcej przy ogromnych złożach gazu zlokalizowanych w Katarze zdecydowanie taniej jest zbudować gazociąg zapewniający transport surowca niż transportować do statkami.

W Syrii mamy zatem konflikt 2 gazowych potentatów: rosyjskiego Gazpromu monopolisty na rynku europejskim oraz Kataru, który musi walczyć o rynek Europejski.

Sytuacja Kataru jako eksportera pogorszy się znacznie w nadchodzących latach gdyż w Australii planuje się znaczne zwiększenie wydobycia w latach 2014 – 2020, z których znaczna część zasili rynki azjatyckie. Jednocześnie systematycznie spada eksport do Ameryki Północnej, która znacznie zwiększyła produkcję własnego gazu z łupków. Europa jako klient staje się kluczowa dla Kataru.

Powstanie takiego rurociągu transportującego katarski gaz m.in. poprzez Syrię zachwiałoby monopolistyczną pozycją Gazpromu czego Kreml nie może się zaakceptować

Katar jako państwo wielkości małego województwa nie mogłoby sobie pozwolić na wiele na arenie międzynarodowej. Niezbędny jest zatem sojusz z USA i NATO. W ramach współpracy Katar intensywnie wspierał finansowo atak na Libię oraz sfinansował już rebelię w Syrii kwotą 3 mld USD próbując odsunąć Assada od władzy aby zastąpić go Bractwem Muzułmańskim, z którym Emir Kataru ma doskonałe relacje. Dostęp do Europy poprzez Syrię jest głównym celem polityki gospodarczej Kataru i jest jedną z głównych przyczyn obecnego konfliktu.

2. Kontrola nad zasobami ropy i gazu

W regionie Zatoki Perskiej mamy największe łatwo dostępne zasoby ropy i gazu na świecie. Do początku lat 90-tych większość zasobów była pod kontrolą USA. Od tego czasu gospodarka Chin rozrosła się 12-krotnie. Zwiększona produkcja wymusza więcej importu surowców energetycznych. Przez ostatnie 10 lat Chiny poprzez wzajemne umowy handlowe skutecznie zjednywały sobie coraz więcej krajów bogatych w surowce.

USA próbując utrzymać status jedynego globalnego supermocarstwa robi co może aby odciąć Chiny od złóż węglowodorów używając do tego celu wojska.  Mieliśmy Irak, Libię, Algierię. W mediach demonizuje się Wenezuelę i Iran.

Syria w tym kontekście jest o tyle ważna, że jest głównym (poza Rosją i Chinami) sojusznikiem Iranu, który jest poważnym zagrożeniem dla hegemonii USA. Po pierwsze dlatego, że większość eksportu ropy przypada na Chiny. Po drugie dlatego, że na skutek embarga USA Iran jest odcięty od globalnego systemu rozliczeń SWIFT, rozlicza sprzedaż w surowcach m.in. w złocie co jest bezpośrednim uderzeniem w system bankowości centralnej.

Drugim ważnym aspektem w kontroli nad zasobami krajów na Bliskim Wschodzie jest całkowita dominacja militarna w regionie. Obecnie NATO kontroluje cały basen Morza Śródziemnego za wyjątkiem portu Taurus w Syrii, w którym stacjonuje Rosyjska Marynarka Wojenna. Oddanie władzy w ręce Bractwa Muzułmańskiego mogłoby doprowadzić do szybkiej likwidacji bazy a tym samym przejęcia pełnej kontroli nad Morzem Śródziemnym przez NATO.

Podsumowując, jeżeli USA chce kontrolować Chiny, musi kontrolować Iran, a wcześniej Syrię.


3. Narada u Obamy 2.0 w kontekście Syrii

Około 2 tygodnie temu doszło do tzw. „Narady u Obamy”. Dla inwestorów w metale szlachetne poprzednia narada zapadła głęboko w pamięć gdyż zaraz po niej doszło do ogromnej wyprzedaży złota i srebra.

Tym razem sprawa najprawdopodobniej dotyczyła panicznej wyprzedaży obligacji USA przez Chiny. Otóż pomimo tego, że FED skupuje większość nowo emitowanych obligacji to ich rentowność wzrosła od maja z 1,66 % do 2,9%. Jest to skok o 74%!!!. Oznaczało to, że ktoś masowo wyzbywa się obligacji i w efekcie ich wartość dramatycznie spada. Wzrost oprocentowania w tym tempie oznaczałby upadek dolara w okresie krótszym niż 6 m-cy. Na to nie można było pozwolić.

Zwołano zatem szybką naradę. Wyolbrzymiono problem Syrii aby przekonać opinię publiczną oraz międzynarodową koalicję do ataku na „syryjski reżim” pomimo veta Rosji i Chin. W momencie gdy inwazja była kwestią dni lub godzin, moim zdaniem doszło do porozumienia między Chinami i Rosją (trzon BRICS) z jednej strony oraz USA i UK z drugiej strony. Chiny zatrzymały wyprzedaż obligacji w zamian za co USA wycofało się z ataku na Syrię.

Nie przypadkowo wydarzenia Syryjskie nasiliły się akurat przez planowanym na 5-6 września spotkaniem grupy G20.

Otóż spotkanie miało się odbyć bez udziału USA, na którym jak spekulowano kraje BRICS mogły zaproponować alternatywny system rozliczeń atakując otwarcie system dolarowy. W obliczu ostatnich wydarzeń moim zdaniem do niczego spektakularnego na szczycie nie dojdzie. Pokaz siły okazał się póki co skuteczny."

http://independenttrader.pl/141,syria_-_walka_o_wplywy.html

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka