1. Składka emerytalna pracującego Polaka (bodajże urodzonego po 1949 r.) w części jest przekazywana do wybranego przez niego Towarzystwa Emerytalnego (OFE). OFE inwestuje tą składkę nabywając akcje polskich spółek i obligacje Skarbu Państwa. Obligacja SP to dokument poświadczający zobowiązanie Skarbu Państwa na rzecz posiadacza/nabywcy obligacji. Czyli innymi słowy OFE pożycza państwu na określony % pieniądze pochodzące ze składki Jana Kowalskiego odprowadzanej przymusowo co miesiąc z jego pensji. W zamian za to dostaje papierek, na którym jest napisane "obligacja". Zwykle jest tak, że jak jest to obligacja np.5-letnia to po 5 latach nabywca obligacji dostaje zwrot pożyczonych pieniędzy + odsetki a wystawia obligacji otrzymuje z powrotem dokument obligacji, który może sobie wtedy spalić, pogryźć, itp. Tak na marginesie, Pieniądze pożyczone w ten sposób przez jedne agendy państwa są następnie za pośrednictwem innych agend m.in. wyprowadzane do prywatnych kieszeni m.in. w formie grubo i umyślnie przepłaconych inwestycji infrastrukturalnych lub opłaconych a nie wykonanych (najdroższe na świecie buble autostradowe, ogłaszanie upadłości przez duże firmy budowlane przy niedokończonych inwestycjach po wcześniejszym zainkasowaniu pieniędzy publicznych na poczet budowy.) 2. Natomiast teraz, jeśli dobrze zrozumiałem zamysł poddanego Jej Królewskiej Mości oraz poddanego Jej Cesarskiej Mości, proponuje się teraz aby obligacje będące w posiadaniu OFE przekazać do ZUSu i umorzyć czyli innymi słowy unieważnić, zniszczyć, wygasić, spalić - jak kto chce tak może sobie to nazwać na jedno wychodzi. Cały myk tkwi w tym, że o ile wcześniej państwo otrzymało za te obligacje pieniądze ze składki Kowalskiego odprowadzonej przymusowo od jego pensji ("żeby biznes zegarkowy jakiegoś tam ministra dalej prosperował") o tyle teraz to samo państwo, ten sam nie-rząd, chce "zniszczyć" te obligacje, ten dokument zobowiązania ALE NIE PRZEKAZUJĄC RÓWNOCZEŚNIE ŚRODKÓW DO ZUS. Czyli chce umorzyć niespłacone zobowiązania wobec Kowalskiego. W domyśle, spłaty tego zobowiązania państwa wobec Kowalskiego - którego pożyczona przez rząd składka powędrowała za pośrednictwem przepłaconych stadionów i przepłaconych lub (polski wynalazek) przepłaconych a niezrealizowanych autostrad na Antyle Holenderskie - mają dokonać jego młodsze koleżanki i koledzy, ze swoich przyszłych pensji i składek. Podsumowując jednym zdaniem: nastąpi zamiana bieżącego zadłużenia państwa, które uwiera Ministra Finansów i psuje mu statystyki na dodatkowe zadłużenie u przyszłych pokoleń Polaków.
Inne tematy w dziale Gospodarka