Pinkpanther II Pinkpanther II
1203
BLOG

Salonka nr 3 i dwa Tupolewy.

Pinkpanther II Pinkpanther II Polityka Obserwuj notkę 3

Przy okazji nowej notki kolegi PIKO pt. „ABC maskirowki” (link: http://piko.salon24.pl/) mimochodem powrócił temat przeróbki sławetnej salonki nr 3 w TU-154M/101 oraz wątpliwości odnośnie tego, który właściwie Tupolew latał w dniach 7-10 kwietnia, a który miał być ponoć w tym czasie remontowany w Samarze i czy był. Swego czasu wielu blogerów pisało notki i komentarze na te tematy np. 154, ANDER, INTHECLOUDS no i oczywiście było to wałkowane na blogu FreeYourMinda.

Nie będę teraz wyszukiwał linków do wszystkich znalezisk i wątpliwości, głównie analiz dostępnych zdjęć i nagrań – zainteresowani mogą wklepać w wyszukiwarkę hasło: „salonka nr 3”, „tupolewy dwa” albo „dwie tutki” i gotowe.

 

Piszę tą notkę z dwóch powodów.

Pierwszy nieco prowokacyjny wobec Zespołu Parlamentarnego. Otóż niedawno okazało się, ze pirotechnik BOR nie sprawdził luków Tupolewa przed lotem do Smoleńska ze względu na zbyt wielki „hałas”. Informacja ta to oczywiście woda na młyn dla teorii zamachów lansowanej przez Zespół Parlamentarny ponieważ takie niedopełnienie obowiązków zabezpieczenia pirotechnicznego otwiera cały wachlarz możliwości. Można np. spychać sprawę w kierunku Samary jako miejsca podłożenia ładunków czyli obciążać Rosję dopóki ta nie wystruga jakiegoś czeczeńskiego radykała (krewnego braci Carnajew), zatrudnionego w zakładach w Samarze, jako islamskiego terrorystę-winowajcę.

Ale jak się w takiej sytuacji odnieść do nieregulaminowej, na tzw. żywioł przeróbki saloniku nr 3 w dniu 6 kwietnia 2010 r.? Przecież teoretycznie to wtedy jakaś szwajn mogła podrzucić coś wybuchowego, czyż nie? Taka nagła przeróbka, bez badań, bez podpisów, bez pozwoleń, na 3 dni przed 10 kwietnia, no no?

To był prowokacyjny powód dlatego, że ZP trzyma się teorii wybuchów jak pijany płota a ja osobiście uważam, że zarówno teoria wybuchów na pokładzie a więc również teoria podłożenia czegokolwiek na pokład jak też przeróbka salonki nr 3 to bujdy na resorach – coś co w rzeczywistości nie miało miejsca.

 

Drugim powodem jest zaproponowanie odpowiedzi na pytanie dlaczego Komisja Millera była zmuszona wstawić do raportu wzmiankę o (wirtualnej) przeróbce salonki nr 3. Jeśli mnie pamięć nie myli wszyscy delegaci zmieściliby się do Tupolewa również bez przeróbki salonki tak więc nie było potrzeby jej rozbudowy tylko dlatego, że delegacja była liczna. Inna sprawa – gdyby nawet zgłosiło się i 150 delegatów to kto to słyszał, żeby przebudowywać samolot bez pozwoleń - łamiąc przy tym procedury - skoro na stanie były inne samoloty gotowe przetransportowania pozostałych delegatów.

Otóż moim skromnym zdaniem cały ten popłoch i cyrk w wykonaniu Komisji Millera dotyczący rozbudowy salonki powstał dlatego, żeby zniwelować różnice pomiędzy tu-154m/101 i tu-154m/102, żeby ukryć fakt, że to nie był ten samolot. Ktoś musiał się zorientować, że te samoloty różniły się budową tego saloniku. Jeden z nich musiał mieć salonkę 18-miejscową a drugi 8-miejscową.

 

Jeśli przyjęto, że w Smoleńsku ma się rozbić Tu-154M/101 i jednocześnie na papierze, „na chama” dobudowano mu salonkę to znaczy, że:

a.)   TU-154M/101 miał pierwotnie 18-miejscową salonkę … ale samolotem użytym 10.04 był przemalowany TU-154M o numerze bocznym 102, który posiadał salonik 8 miejscowy – stąd potrzeba skorygowania niedopatrzenia;

lub

b.)   TU-154M/101 miał 8-miejscową salonkę … ale samolotem użytym 10.04 był przemalowany TU-154M o numerze bocznym 102, który posiadał salonik 18 miejscowy – stąd potrzeba skorygowania niedopatrzenia i poinformowanie, że rzekomo „101” rozbudowywano;

lub

c.)    (najmniej prawdopodobne) 7 kwietnia delegacja leciała/wracała do Katynia TU-154M/101 lub TU-154M/102 – ponoć tym samym, który później ma się rozbić w Smoleńsku – i ten samolot miał 18-osobową salonkę. Pierwsze informacje o rozbitym samolocie, z których wynikało, że miał on salonkę 8-miejscową mogły wprowadzić niepokój wśród delegatów delegatów 7 kwietnia, że w takim razie w Polsce musiał być też ten Tupolew, który powinien być wtedy w Samarze. To wytłumaczenie jest moim zdaniem mało prawdopodobne bo w delegacji 7 kwietnia byli sami swoi więc nie było za bardzo czego się obawiać z ich strony.

 

Kolejne pytanie brzmi po co kombinować z podmiankami samolotów, przemalowywaniem, itp.? Moim zdaniem powód mógł być taki, że gdzieś pomiędzy styczniem i kwietniem 2010 r.(a może i wcześniej) potajemnie zamieniono oznakowania samolotów „101”, „102”. Do inscenizacji w Smoleńsku użyto „102” przerobionej na „101” tej, która oficjalnie miała być w Samarze. 7 i 10 kwietnia latała „101” jako „101” z tym że, nic się z tym samolotem nie stało (nie wiem co się stało z delegatami) i wrócił do Polski z Samary we wrześniu 2010 r. jako „102”(są zdjęcia z remontu Tupolewa w Samarze, na których widać jakby – jeśli dobrze pamiętam – ponowne malowanie samolotu; faktem też jest, że remont miał się zakończyć 22.07.2010 a zakończył się dopiero 21.09.2010 r. tak więc był czas na przerobienie „101” na „102”.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka