"Co ja mogę dać Polsce? Swoje pomysły, ręce do pracy, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, oddać życie w jej obronie – mówi drżącym ze wzruszenia głosem Antoni Woszczatyński, młody Polak z Ozierska w obwodzie kaliningradzkim. Jego rodzina przeprowadziła się tam z Kazachstanu po tym, jak nie udało się jej uzyskać zgody na repatriację do Polski. Chcieli być bliżej Ojczyzny. W Polsce Antoni skończył studia, po czym znów musiał wrócić do Rosji.
Dla Polaków żyjących w Kazachstanie Polska jest utraconą ziemią obiecaną. Niestety, z roku na rok spada liczba tych, którym udaje się powrócić do Ojczyzny. – Czy to oznacza, że Polska nas nie chce? – pytają rozgoryczeni. Cierpieli przez wiele lat jako ofiary ludobójczej polityki Związku Sowieckiego, przemocą wyrwani ze swojej ziemi, traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Mimo przeciwności dbali o to, aby zachować język, kulturę i swoją wiarę. I wciąż czekają. Ci, którzy jeszcze nie stracili nadziei."
...
"W ciągu całego okresu trwania programu repatriacyjnego od początku lat 90. do Polski ze Wschodu powróciło zaledwie 7 tys. naszych rodaków, z czego ok. 4,5 tys. z Kazachstanu. A lista oczekujących jest bardzo długa. Ustawa repatriacyjna, na którą repatrianci czekali przez wiele lat, a która wreszcie weszła w życie w 2000 r., nie spełniła pokładanych w niej nadziei i oczekiwań, a jej kilkakrotne nowelizacje nie przyniosły żadnego skutku. Częścią składową tej ustawy jest tzw. baza „Rodak” wyznaczająca kolejność osób czekających na repatriację. Jak wskazują osoby zaangażowane w pomoc polskim repatriantom, baza ta jest bardzo niewydolna i nieprzejrzysta."
"Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców, w latach 1997-2010 wydano 2540 wiz repatriacyjnych. Niestety, ta liczba z roku na rok maleje. Dla porównania: w 1997 roku przyznano 316 wiz, natomiast w roku 2010 już tylko 84. Dzieje się tak pomimo tego, że wniosków ciągle przybywa. Od czasu do czasu w mediach pojawiają się informacje, że Polacy mieszkający w Kazachstanie nie chcą już wracać do Polski. – To nieprawda. Te pogłoski biorą się stąd, że wielu nie wierzy już w możliwość powrotu. Oni po prostu stracili nadzieję i przestali czekać – prostuje Katarzyna Ostrowska."
http://www.bibula.com/?p=65587 - Dlaczego Polska na s nie chce?
Rodacy, Polska Was chce i potrzebuje. Spora część społeczeństwa polskiego jest otępiała i zobojęniała na tą kwestię dlatego, że od kilkudziesięciu lat koszerne i niemieckie media sypią im gówno do mózgów i niszczą poczucie narodowej wartości. Ale tymi, którzy aktywnie nie chcą Waszego powrotu i robią wiele żeby maksymalnie go utrudnić i zniechęcić są, poukrywani pod polskobrzmiącymi nazwiskami, potomkowie kaukaskich plemion - chazarowie (proszę obczytać to słowo choćby w internecie) - nie wiedzieć czemu nazywający siebie żydami (askenazyjskimi). Poukrywani w przeróżnych ambasadach, konsulatach, sejmach, MSZ-ach, mediach.
Polska chce Waszego powrotu - oni i okupowane przez nich instytucje państwowe nie chcą. Boją się Was i Waszego czystego stosunku do idei wolnej i chrześcijańskiej Polski - uważają to za zagrożenie i "zły" przykład dla tubylców.
(Tak na marginesie ciekawostka historyczna: uważali za zagrożenie dla siebie nawet formowaną w ZSRR z polskich zesłańców armię gen. Berlinga. Pisali listy do Stalina i artykuły w sowieckich gazetach krytykujące pomysł utworzenia tej armii. Uważali, że istnienie samej armii czerwonej umozliwli i ułatwi im powojenną okupację Polski. Ucichli dopiero gdy Stalin zagroził im śmiercią. Ale smród w eterze pozostał (eh ten cholerny ludzki nawyk dokumentowania wydarzeń dla potomności) podobny do tego wyziewajacego ze scenek witania przez żydów we wrześniu 1939 r. agresorskiej armii czerwonej wkraczajacej na wschodnie rubieże Polski.)
Mało tego, że nie chcą Waszego powrotu to jeszcze chcieliby sprowadzić do Polski setki tysięcy swoich współplemieńców w ramach Ruchu odrodzenia żydowskiego w Polsce. Taki alternatywny drugi Israel w razie jakby co poszło nie tak na Bliskim Wschodzie..
http://pinkpanther.salon24.pl/463774,dzieci-lepszego-i-gorszego-boga
Może kiedy powstanie analogiczny "Ruch na rzecz zachęcenia chazarów do wyjazdu do Israela lub gdziekolwiek indziej" (to tym łatwiejsze, że przecież zgodnie z kłamliwą chazaro-niemiecką propagnadą Polska to kraj "zoologicznie antysemicki", w którym "chłopi przekopywali pole w poszukiwaniu złotych zębów i pierścionków zamiast ziemniaków" i "przescigali się z mitycznymi nazistami w mordowaniu czego popadnie") i wprowadzony zostanie parytet w instytucjach państwowych dostosowany do liczebności danej mniejszości wtedy pojawi się przestrzeń i wola, w której także "państwo" polskie was zechce i ZAPROSI do powrotu.
Łatwiej będzie o wsparcie odpowiedniej polskiej ambasady lub konsulatu kiedy wreszcie będą w niej pracowali Polacy a nie alfonsi załatwiający dziwkom paszporty w trybie przyśpieszonym czy też "koszerni patrioci" wściekli, że ktoś śmie im zlecać wysłanie listu protestacyjnego do znajomej redakcji X po kolejnej publikacji sformułowania "polskie obozy koncentracyjne".
Inne tematy w dziale Polityka