Wczoraj, kolejny raz napluto w twarz pamięci polskich oficerów zamordowanych w Katyniu. Niestety kolejny raz wzięły w tym udział nieświadome polskie dzieci i młodzież rozdając żółte żonkile.
11 kwietnia [1943 r.] Agencja Transocean nadała komunikat o odnalezieniu w Lesie Katyńskim zwłok 10 tys. polskich oficerów. 13 kwietnia 1943 roku informacje te powtórzyło Radio Berlin. 17 kwietnia 1943 „Ilustrowany Kurier Polski” (jeden z dzienników prasy gadzinowej w okupowanej Polsce) ujawnił odkrycie masowych grobów w Katyniu w artykule pt. Oficerowie polscy ofiarami okrucieństw bolszewickich wraz z informacją o zidentyfikowanych osobach dwóch generałów – Bohaterewicza i Smorawińskiego oraz pułkownika Andrzeja Hałacińskiego[35][36][37]. Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo i 15 kwietnia zaprosili do badań Międzynarodowy Czerwony Krzyż (MCK). 17 kwietnia rząd gen. Sikorskiego niezależnie zwrócił się do MCK o zbadanie sprawy. MCK po sześciu dniach oświadczył, że gotowy jest uczestniczyć w ekshumacjach, jeśli poproszą o to wszystkie zainteresowane strony, a więc też ZSRR. Pozwoliło to Stalinowi zablokować działania MCK. Wobec tego władze niemieckie utworzyły Międzynarodową Komisję Lekarską (MKL) złożoną z 12 ekspertów z krajów zależnych od III Rzeszy i 1 eksperta ze Szwajcarii. Komisja przebywała w Katyniu od 28 do 30 kwietnia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_katy%C5%84ska
19 kwietnia 1943 r. wybucha tzw. powstanie w getcie żydowskim w Warszawie. Trwa szacunkowo do 16 maja 1943 r.
Pierwsze w getcie organizacje polityczne mające za swój cel walkę z hitlerowcami powstały w marcu 1942. Przedstawiciele ugrupowań politycznych takich jak Polska Partia Robotnicza, Poalej Syjon – Lewica, Haszomer Hacair i Dror utworzyli wspólnie Blok Antyfaszystowski, który po pierwszych działaniach eksterminacyjnych dokonanych przez Niemców przekształcił się w Bojowy Blok Antyfaszystowski – zaczątek organizacji wojskowej. Do Bloku początkowo nie przystąpili przedstawiciele Bundu, którzy nie chcieli wówczas współpracować z organizacjami komunistycznymi.....
Informacje o wywózkach Żydów i Zagładzie, przekazywane przez uciekinierów z obozów oraz polski ruch oporu, spowodowały reakcję żydowskich organizacji poza okupowaną Europą, oraz organizacji chrześcijańskich. Organizacje te wywierały naciski na rządy Wielkiej Brytanii i USA, oczekując pomocy w ratowaniu Żydów. Dzięki tym naciskom udało się wymóc na rządach alianckich wprowadzenie tematu Zagłady do polityki międzynarodowej. W czasie trwania powstania w getcie warszawskim, w dniach 19-29 kwietnia 1943 roku w Hamilton na Bermudach miała miejsce konferencja międzynarodowa z udziałem Wielkiej Brytanii oraz USA, tzw. Konferencja bermudzka, której celem było ustalenie metod ratowania Żydów znajdujących się na terenach objętych działaniami wojennymi i pod okupacją III Rzeszy. Uczestniczące państwa nie delegowały jednak na konferencję żadnych znaczących polityków i ostatecznie nie podjęto żadnej decyzji mogącej mieć wpływ na losy europejskich Żydów.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_w_getcie_warszawskim
Rosnące zainteresowanie światowej opinii publicznej sprawą mordu na polskich oficerach zostaje błyskawicznie przekierowane na tzw. "powstanie" w getcie. Zdarzenie w getcie wywołane rekami komunizujących organizacji żydowskich, a rozdmuchane rękami żydowskich mediów było wojną informacyjną nie tyle przeciw Niemcom, którzy mieli 100 kroć większe zbrodnie na sumieniu co przeciw Polsce.
Co więc robisz polska młodzieży wychodząc na ulice z żółtymi żonkilami?
Jakby tego było mało...
W 1946 r. Roman Andriejewicz Rudenko (późniejszy prokurator generalny ZSRR) – główny oskarżyciel z ramienia ZSRR w procesie norymberskim (a także w procesie szesnastu) – wniósł akt oskarżenia o ludobójstwo ok. 11 tys. polskich oficerów w Katyniu przez III Rzeszę. Ponieważ przebieg procesu szedł pod tym względem niezupełnie po myśli ZSRR, konieczne było odwrócenie od niego uwagi i podsunięcie światowej opinii publicznej tematu, na który była bardzo wrażliwa. To właśnie 4 lipca 1946 r. rozpoczęło się prezentowanie na posiedzeniu Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, podczas procesu najwyższych rangą zbrodniarzy nazistowskich, niekorzystnych dla ZSRR dowodów w sprawie zbrodni katyńskiej. Stalin zdawał sobie sprawę, że to nastąpi, potrzebował więc zdarzenia, które skutecznie odwróci uwagę od obu niewygodnych dla niego tematów.
4 lipca 1946 r. przeprowadzono więc prowokację nazywaną powszechnie pogromem kieleckim.
Pogrom pasował idealnie. Data 4 lipca, zadaniem ówczesnego ambasadora amerykańskiego w Polsce, Blissa Lanea, została specjalnie wyznaczona także po to, żeby reportaże z tego wydarzenia były natychmiast dostępne dla społeczeństwa amerykańskiego, a więc i dla tamtejszych środowisk żydowskich. Przecież 4 lipca to święto niepodległości USA – dzień wolny od pracy, w którym ludzie nie są zajęci codzienną bieganiną. W 1946 r. dzień ten przypadał w czwartek, więc opublikowanie informacji o pogromie w tym dniu i zaraz po nim zajmowało uwagę amerykańskiej opinii publicznej na dłużej niż parę godzin. Czyli znowu – spełniało dokładnie to, na czym zależało Stalinowi.
Prowokacja-pogrom kielecki odwraca uwagę Zachodu od wynikającego z zeznań niemieckich oficerów - przesłuchiwanych przez Trybunał Norymberski - obrazu odpowiedzialności Sowietów za mord katyński.
I znów współpraca żydowsko-sowiecka kosztem Polski.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo