W komentarzu do tekstu Kazimierza Ujazdowskiego, na który natrafiłem przypadkiem, bo inicjatywę Polski XXL* traktuję bez atencji jako kontrproduktywną, spotkałem następujący komentarz biedronki:
"Sprawa niepodległości państwa to sprawa każdego obywatela bez wyjątku i pośredników a więc jest to sprawa referendum. Uczciwych pytań, rzetelnej wiezy w kwestii TL i uczciwego podsumowania owych wyników."
Z całym szacunkiem, niepodległość NIE JEST sprawą referendum.
To tak jakby Państwo pytało swoich obywateli czy ma nadal istnieć i sprawować swoje funkcje. Czy wystarczy im obywatelstwo państwa niesuwerennego, istniejącego na papierze, w zawieszeniu, wybrakowanego? A może mają być skazani na bezpaństwowość albo obywatelstwo jakiegoś poważniejszego państwa, które nie bawi się w organizowanie plebiscytów podważających jego istnienie ?
Przedstawiciele państwa - parlament i prezydent - nie są upoważnieni do jego rozwiązania, rezygnacji z suwerenności i związanych z tym czynności przekraczających ich kompetencje. Mogą natomiast dopuścić się zdrady i de facto działać na szkodę reprezentowanego przez siebie państwa dopuszczając się najcięższej zbrodni stanu. Organizacja referendum nie może stanowić skutecznego i legalnego alibi dla takich poczynań.
Każdy obywatel może oczywiście zrzec sie indywidualnie obywatelstwa danego państwa i wystąpić o inne bądź pozostać bezpaństwowcem. Nie powinien jednak wypowiadać się na temat obywatelstwa innych osób a zwłaszcza pozbawiać ich suwerennego państwa przez głosowanie.
Co polecam uwadze wszystkich obywateli Państwa Polskiego, bez względu na stosunek do UE i sprawowany urząd.
----------------------------
* (C) by hrabia Pim de Pim
lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru
piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami :
Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka