hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim
60
BLOG

4 VI 1992. Torsje nad polskim stołem

hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim Polityka Obserwuj notkę 15

Wódka wypita przy okrągłym stole, wróciła 3 lata później w postaci rzygowin i ubrudziła obrus na polskim stole tak, że dotąd nie możemy go doprać.

Jak dziś powszechnie wiadomo zło miało korzenie w rewizjonistycznym rodowodzie "opozycji demokratycznej", wyobcowanej de facto z narodu polskiego, i strategii jej liderów polegającej na zawłaszczeniu dla siebie prawa przemawiania w imieniu całego społeczeństwa poprzez wyeliminowanie wszystkich sił nawiązujących do patriotycznych tradycji partii politycznych, które były naturalnymi spadkobiercami sił politycznych II Rzeczypospolitej i Polskiego Państwa Podziemnego.

Druga strona kontraktu - mając wybór pomiędzy niekontrolowanym oddaniem władzy w ręce społeczeństwa, a "reglamentowaną rewolucją" przeprowadzaną w ramach generalnego planu transformacji opracowanego w Moskwie, gwarantującą jej bezkarność, zachowanie zakulisowych wpływów i udział w grabieży majątku narodowego - zdecydowała się na fasadowe rozmowy ze starannie dobranymi partnerami "społecznymi", z których wielu współpracowało wcześniej z policją polityczną jako TW, KO czy prominentni rewizjoniści wywodzący się, często w drugim pokoleniu, z komunistycznego establishmentu.

"Ludzie etosu" i "ludzie honoru" bratając się po orwellowsku za plecami własnego
społeczeństwa uczcili "deal" sprowadzając polski dialog do najniższego wspólnego mianownika - do czystej wyborowej i "bruderszaftu". Nie chcieli pamiętać tego co w "Traktacie moralnym" pisał o wódce poeta: "ze wszystkich trunków ona jedna dymom zagłady jest pokrewna". Właśnie zagładą świętych wartości i moralną zapaścią kolejnych pokoleń zapłaciła Polska za magdalenkowe "papojki a la maniere russe" (zdjęcie na blogu FYM).

Mecenas Siła-Nowicki, zaproszony zresztą do Okrągłego Stołu przez stronę rządową, zakwestionował w nocnym przemówieniu reprezentatywność i mandat "strony społecznej" do umawiania się z władzą w imieniu społeczeństwa i w proteście wycofał się z obrad.

Jedną z prób zbudowania jednolitej formacji solidarnościowo-postkomunistycznej była koncepcja tzw. Wielkiej Koalicji, zakładająca otwartą współpracę obozów Wałęsy i Jaruzelskiego. Na szczęście ta koncepcja nie została zrealizowana. Jesienią 1991 roku, przy wsparciu J. Kaczyńskiego, powstał mniejszościowy rząd Jana Olszewskiego.

Przeciwnicy rządu Jana Olszewskiego zarzucają mu rzekomą nieudolność. Rząd działał w formule mniejszościowej, a "nasz" Prezydent Wałęsa odnosił się do niego z rosnącą rezerwą, która w 1992 roku przeszła we wrogość. Pracując raptem kilka miesięcy ten słaby rząd odniósł kilka niekwestionowanych sukcesów: powstrzymał lawinę nieuczciwych prywatyzacji, prowadził rozważną politykę zagraniczną, sprzeciwił się intencji prezydenta Wałęsy aby w umowie z Rosjanami pozostawić w ich rękach tereny byłych baz wojskowych w celach jakoby gospodarczych (byłaby to furtka do nieskrępowanej działalności na terenie Polski sowieckiego wywiadu), podjął z woli sejmu próbę oczyszczenia Państwa z agentury. Nie mało, jak na tak krótki okres.

Zamach 4 VI 1992 roku, eliminujący zagrożenie dla kontraktu okrągłego stołu, dał błyskawiczną odpowiedź na dramatyczne pytanie "Czyja jest Polska?" Historyczne przemówienie zawierające te właśnie słowa zostało wygłoszone z trybuny sejmowej przez Pana Premiera Jana Olszewskiego na dramatycznym zakręcie polskiej historii. Pierwszy po 1945 roku krajowy niezależny polski rząd został obalony.

Gdyby nie zamach czerwcowy i wybór, którego wtedy dokonano, poświęcając dobro Ojczyzny dla partykularnych interesów sił postkomunistycznych, nasz kraj byłby na dużo wyższym poziomie rozwoju cywilizacyjnego i gospodarczego, a społeczeństwo na wyższym poziomie etycznym.

Obalenie rządu Olszewskiego w wyniku "nocnej zmiany" było zwiastunem recydywy postkomunizmu, prezydentury Kwaśniewskiego, rządów Millera i "dziennej zmiany" w postaci zwycięstwa sił postkomunistycznych w wyborach 2007 roku. Czytelnikom o krótkiej pamięci przypomnijmy, że PO - założona m. in. przez Andrzeja Olechowskiego (KO "Must", I Departament MSW) - wygrała wybory dzięki manipulacji medialnej, wsparta m.in. przez połączone siły "prywatnych mediów" i postkomunistycznej lewicy wybierającej "mniejsze zło". Ofiarą tej manipulacji padł najmniej doświadczony politycznie młody elektorat, strzelając samobójczą bramkę w najważniejszym "meczu" sezonu. A na czele rządu RP stanęli sprawdzeni "bohaterowie" wydarzeń z czerwca 1992.

Upłynęło 16 lat a barykada pozostała. Uczestnicy wydarzeń tworzący obóz patriotyczny (Olszewski, Macierewicz, Kaczyński) stoją naprzeciw obozu restauracji postkomunizmu (Tusk, Pawlak, Wałęsa). Podzielone są także ugrupowania polityczne, media i polskie społeczeństwo.

Wydarzenia półrocza rządów tandemu Tusk-Pawlak - aktywnych uczestników "nocnej zmiany" - w pełni potwierdzają tezę o powrocie postkomunistów i ludzi dawnych służb na wpływowe stanowiska i tezę o rozciągnięciu parasola ochronnego nad tymi wszystkimi, którzy obawiają się odpowiedzialności za decyzje i błędy popełnione w przeszłości. Miejmy nadzieję, że ofiary manipulacji wyciągną w szatni odpowiednie wnioski przed następnym starciem z kutym na cztery nogi przeciwnikiem. Piłka jest w grze "a bramki są dwie".

lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami : Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka