Oczywistą jest konstatacja Nurniego, że w latach 80. nie byliśmy wszyscy po jednej stronie. Każda z dwóch głównych stron barykady była wewnętrznie podzielona. Obecny był cały wachlarz postaw od jawnej zdrady, poprzez różne formy współuczestnictwa i oporu po bohaterstwo.
Nurni pisze jak w czasie demonstracji opozycyjnych stanu wojennego spadały maski z esbeckich prowokatorów. Opublikowane dane statystyczne dowodzą, że w latach 80. stan kadrowy SB, TW i innych kategorii był znacznie wyższy niż przed "Solidarnością". Na miejsca osób represjonowanych, pozbawianych pracy, ochoczo wchodzili karierowicze (telewizja, prasa, nauka, kultura). Praca wielu ludzi, którzy przyjęli postawy opozycyjne szła na marne za sprawą donosicieli i prowokatorów (wpadki kolportażu, drukarń). Jak pokazuje przykład Henryka Karkoszy ("Oficyna Literacka") całe podziemne inicjatywy wydawnicze były przejmowane i wykolejane na bezpieczne tory przez SB. W podobny sposób kanalizowano wiele innych działań.
W roku 1989 nie było jasne, na ile protesty studenckie czy strajki są spontaniczne a na ile wywoływane przez SB. Każda niezależna akcja mogła być potencjalnie wykorzystana dla celów prowokacji przeciw społeczeństwu lub do rozgrywki wewnętrznej po stronie władzy. Radykalna młodzież nie miała wówczas tej świadomości zagrożeń, jaką zdobyli na własnej skórze uczestnicy "pierwszej Solidarności".
Z tej perspektywy przystąpienie opozycji do rozmów z władzą było ryzykowne ("nie paktuje się z komunistami"), drugiej jednak strony sytuacja końca lat 80. była na tyle beznadziejna, ze domagała się pilnego rozwiązania i każdą szansę należało wykorzystać. Był to czas gdy setki tysiecy Polaków rocznie wybierało emigrację do Niemiec, Austrii, Kanady czy Australii; wyjeżdżali ludzie młodzi, wykształceni, często z małymi dziećmi. Polska do dziś cierpi z powodu upływu krwi. Ich rówieśnicy próbowali funkcjonować normalnie w nienormalnym otoczeniu. Konformiści i karierowicze nadal cynicznie zapisywali się do PZPR, aby otworzyć sobie drogę na skróty do własnego mieszkania, stanowiska czy pieniędzy.
Skład delegacji obu stron "okrągłego stołu" wraz oficjalnymi biogramami uczestników rozmów został opublikowany po zakończeniu rozmów przez "Myśl" ("Kto jest Kim przy okrągłym stole"). Do rozmów nie dopuszczono niedobitków tradycji niepodległościowej, organizacji konkurencyjnych wobec KOR, jawnie antykomunistycznych ("Solidarność Walcząca"), kryteria selekcji były ostre i zaakceptowane przez OBIE strony. Ujawnione obecnie źródła pokazują jak doszło do konszachtów Kuronia i Michnika z ludźmi Kiszczaka i "reformatorami" w Moskwie i czego mniej więcej dotyczyły wzajemne ustalenia. Byli ludzie, którzy już wtedy, w 1989 - nie mając do dyspozycji niczego prócz poszlak - przejrzeli tę grę.
Pierwszym patriotą, który zakwestionował legitymację strony opozycyjnej okrągłego stołu był mecenas Siła-Nowicki. Zaprotestował, wydał oświadczenie i wycofał się z tej imprezy. Pozostał lojalny wobec pozbawionej reprezentacji części społeczeństwa, która nieuwikłana w komunizm trwała w oporze i miała zostać oszukana. Głos Siły-Nowickiego ledwo przebił się przez media w tamtym czasie a później był to dla uczestników zmowy temat tabu. Nie mówi się o sznurze w domu powieszonego.
Zmowa milczenia trwała przez wiele lat. Modelowe zakończenie "Folwarku zwierzęcego" Orwella stało się ciałem. Teraz, gdy pojawiają się zapisy istotnych rozmów (Kuroń) czy nieznane dokumenty (Michnik), gdy przeanalizowano "michnikowszczyznę" i prześwietlono wiele patologii składających się na modus vivendi "wysokich układających się stron" nie można przejść z tym wszystkim do porządku dziennego. Trzeba pokroić smoka, zdekapitować i wystawić na pokaz wszystkie jego okropne głowy. Niech gawiedź uczy się na tym przykładzie. To może być akt założycielski odradzającej się Polski.
lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru
piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami :
Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka