hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim
46
BLOG

Czy Pan Prezydent zda życiowy egzamin?

hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim Polityka Obserwuj notkę 9

Zarówno same negocjacje jak i ratyfikacje krajowe traktatu z Lizbony toczyły się pod presją i pod dyktando silniejszych krajów - których nie ma potrzeby tu wymieniać - a więc podjęte ustalenia nie są optymalne ani dla Polski, ani dla Europy. Obowiązujący traktat nicejski jest dla Polski bez porównania korzystniejszy (co wpłynęło znacząco na wynik referendum akcesyjnego w 2004) i niech tak zostanie.

A tak na marginesie, od procesu stowarzyszeniowego działamy w warunkach wymuszeń i szantażu, "nie mamy alternatywy", "nie możemy iść pod prąd integracji europejskiej", stale myślimy co powie Berlin czy Bruksela, co powiedzą lewicowe publikatory i brukselska biurokracja, czy Angela M. poklepie naszego premiera?


To jest żenujący spektakl, tandetny taniec - kiedyś w przedpokoju, teraz w kącie salonu. A Polska ciągle nie ma elit, które zachowywałyby się z godnością.

Ratyfikację należy w interesie Polski odłożyć w czasie z nadzieją na odrzucenie traktatu przez inne kraje. Sami też nie powinniśmy nic ratyfikować. Inaczej zostaniemy wystrychnięci na dutków.

Jak ktoś nie ma takiej świadomości i silnej woli działania na rzecz Polski to niech się nie bierze za politykę. W parlamencie nie ma rzeczywistej opozycji. Pan Prezydent podpisując ratyfikację traktatu dowiedzie, że nie nadaje sie na to stanowisko i jest zakładnikiem swojego "sukcesu" w Lizbonie.

Jeżeli natomiast dojdzie do referendum to powinniśmy narodowi powiedzieć otwarcie: nie ma potrzeby płacić DWUKROTNIE za tę samą rzecz. Nikt tak nie robi. Wszystko co potrzebujemy już mamy, podstawową wolność podróżowania, pracy, handlu itp. Reszta, to gorset, który skrępuje nasze możliwości, da - większe niż obecnie - prawo innym krajom do wtrącania się w nasze sprawy wewnętrzne.

Zamiast stabilizować - traktat lizboński zdestabilizuje Europę dając Niemcom zbyt wiele władzy i zachęcając je do kolejnego "przemeblowania" kontynentu (Bałkany przemeblowują już kilkanaście lat). Niemcy zawsze robią to z wdziękiem słonia poruszającego się w składzie porcelany. A nasza witrynka z rodową porcelaną stoi tak blisko słonia!

Proces ratyfikacji Lizbony jest lepiej wyreżyserowany niż ratyfikacja całościowej konstytucji. Dokument napisany jako zbiór poprawek przestał być czytelny. Proces ratyfikacji "uwolniono" od zagrożeń bardziej nieprzewidywalnej demokracji bezpośredniej przenosząc go na poziom parlamentów.

Ponieważ nadal obowiązuje Nicea, zmiana systemu głosowania oznacza pokazanie gestu Kozakiewicza wszystkim średnim państwom, które liczyły na bardziej partnerskie stosunki wewnątrz Unii. Zostały oszukane i teraz żada się od nich zgody na pełną wasalizację. Nawet kompromisowa propozycja ordynacji pierwiastkowej została odrzucona bo nie odzwierciedlała nagiej siły demograficznej. Przewaga demograficzna zostanie wzmocniona dominacją gospodarczą i militarną, korupcją lokalnych elit oraz przemocą medialną, przy wykorzystaniu posiadanych środków. W ten sposób obezwładnione zostaną państwa, które chciały wyartykułować jakieś własne interesy.

Już teraz widać, jak w Unii będzie traktowane prawo - czysto instrumentalnie. Można przypuszczać, że zasady prawa będą obowiązywać w takim stopniu jak kiedyś w Związku Sowieckim.

Jeżeli europejski "trybunał sprawiedliwości" odrzuci ustalenia prawa międzynarodowego na rzecz KPP, i TO "prawo" zacznie działać WSTECZ to integralność Polski będzie zagrożona. Chyba taka jest intencja tej konstrukcji. Dlatego Polska nie powinna godzić się na prymat ponadkrajowej jurysdykcji.

lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami : Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka