PRZED KATASTROFĄ
Zamiast zerwać z przeszłością i odtworzyć po 1989 roku niepodległe państwo zachowujemy nienaruszone instytucje, struktury, prawa oraz personalną ciągłość z PRL.
Zamiast odtworzyć własne elity państwowe, wojskowe, kulturalne pozwalamy aby ich miejsce dwadzieścia lat później zajmowały w dużym stopniu "elity" postkomunistyczne.
Zamiast nowoczesnej konstytucji mamy przegadany i populistyczny akt prawny obiecujący wszystkim obywatelom przysłowiowe gruszki na wierzbie, a nie zagwarantowane przez państwo i jego agendy równe szanse i warunki do nieskrępowanej działalności politycznej, społecznej i gospodarczej.
Zamiast posiadać polskie media i obieg informacji publicznej pozwalamy na działalność polskojęzycznych mediów zagranicznych lub postkomunistycznych , które dezinformują społeczeństwo, uprawiają dywersję polityczną i gospodarczą, deprawują i wynarodawiają kolejne pokolenia Polaków.
Zamiast polskiego wojska zdolnego do obrony naszego kraju mamy elitarne siły interwencyjne przystosowane do walki w warunkach zupełnie odmiennych od tych, które doświadczamy na naszym teatrze wojennym.
Zamiast upragnionej wolnej i niepodległej Rzeczypospolitej mamy państwo, które boi się wolności i niepodległości.
Zamiast pełnoprawnego udziału w działalności instytucji międzynarodowych, do których przynależymy - takich jak NATO czy UE - zadowalamy się w dużym stopniu nominalnym członkostwem bez istotnego wpływu w ciałach zarządzających, bez koniecznej rozbudowy i wykorzystania własnego potencjału kadrowego i koncepcyjnego.
Zamiast podejmować decyzje w oparciu o rację stanu zgadzamy się po wielokroć na dyktat ze strony państw i organizacji, które realizują w ten sposób swoje cele.
Zamiast szukać bezpieczeństwa energetycznego w oparciu o własne zasoby i dywersyfikację źródeł wybieramy uzależnienie od dostaw z jednego kierunku.
Zamiast współpracy rządu i prezydenta w oparciu o konstytucję mamy walkę podjazdową o kompetencje i zdominowanie konstytucyjnego partnera.
Zamiast legalizmu i kultury politycznej obserwujemy działania niegodne, wręcz podłe, które nie napotykają na krytykę stronniczych antypolskich mediów.
Zamiast działań propaństwowych mamy prywatę, korupcję, podskórną walkę o niejasne interesy nieformalnych grup wpływu.
Zamiast jednej polityki zagranicznej i historycznej mamy niekonsekwencję, niespójność a często i sprzeczność.
Zamiast wzajemnego wsparcia reprezentantów państwa mamy nielojalność, odmowę współpracy i samodzielne akcje o nieprzewidywalnych konsekwencjach.
Zamiast realnej, opartej na faktach oceny sytuacji politycznego konfliktu pomiędzy dwoma krajami mamy nie liczącą się z zagrożeniami lekkomyślną politykę "miłości" koguta do lisa wielce ryzykowną dla kur.
Zamiast troski o bezpieczeństwo reprezentantów państwa mamy skrajne zaniedbania, dezynwolturę, brak przestrzegania elementarnych zdroworozsądkowych zasad.
PO KATASTROFIE
Zamiast mobilizacji wszystkich organów państwa w godzinie próby mamy działania pozorowane, PR-owe, werbalne a nie rzeczywiste.
Zamiast realistycznej oceny sytuacji i podjęcia stosownych działań obserwujemy zbędne gesty świadczące o niezrozumieniu powagi sytuacji i nieliczeniu się z odczuciami rodaków.
Zamiast odwagi i konsekwencji w dążeniu do ustalenia prawdy mamy paraliż woli, zachowawczość, obawę przed odpowiedzialnością.
Zamiast oparcia się o szczegółową umowę dwustronną w 1993 roku dotyczącą wojskowych katastrof lotniczych zgadzamy się przyjąć za podstawę konwencję międzynarodową z lat pięćdziesiątych dotyczącą lotnictwa cywilnego.
Zamiast samodzielnego śledztwa mamy pozory partnerskiego uczestnictwa w śledztwie innego państwa.
Zamiast międzynarodowej współpracy w wyjaśnieniu katastrofy mamy dwustronne ale nie partnerskie tylko asymetryczne relacje pomiędzy stronami.
Zamiast wyważonej ale otwartej i merytorycznej polityki informacyjnej mamy dezinformację, bezmyślne cytowanie obcych źródeł, brak elementarnych konkretów.
Zamiast dowodów mamy- poszlaki.
Zamiast naśladowania najlepszych wzorów międzynarodowych mamy zgodę na drastycznie obniżone standardy zabezpieczenia dowodów i śledztwa.
Zamiast szeroko zakrojonych badań najnowszymi technikami, które możemy otrzymać ze strony naszych sojuszników z NATO mamy uproszczone, ułomne procedury, które nie są w stanie zebrać wszystkich dostępnych dowodów.
Zamiast logiki w ocenie procedur i materiałów dowodowych mamy gotowość do przyjęcia gotowych wniosków drugiej strony.
Zamiast podjęcia wszystkich ponadstandardowych kroków prowadzących do wyjaśnienia katastrofy również w oparciu o dane wywiadowcze państw sprzymierzonych obserwujemy zaniechanie tych innych możliwych działań.
Zamiast odwagi przyjęcia choćby najgorszej prawdy i przygotowania się do niej na płaszczyźnie dyplomatycznej mamy lęk przed odpowiedzialnością i gotowość na przyjęcie pozoru prawdy, niepełnej prawdy, braku prawdy.
Zamiast dialogu ze społeczeństwem, które samodzielnie dąży do poznania prawdy mamy znaną strusią politykę wewnętrzną opartą na pustosłowiu i kreacji medialnej.
Zamiast gotowości do wzięcia odpowiedzialności za przyczyny katastrofy leżące po stronie polskiej mamy chęć uniknięcia za wszelką cenę konsekwencji zaniedbań, obronę szefów MON i MSZ, podwójną gardę premiera, który swoją lekkomyślnością stworzył okoliczności nie pozostające bez wpływu na to co się wydarzyło.
Zamiast ...
lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru
piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami :
Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka