Przez Włochy, Turcję i Ukrainę dotarł z Ameryki pod Wawel prezydent Gruzji - Saakaszwili. Z Maroka przyleciał Cesną, z iście ułańską fantazją, premier tego kraju. Stawiła się na prezydencki pogrzeb w Krakowie prawie cała Europa Środkowa i Wschodnia, aż do Kaukazu włącznie. Trzeba to docenić.
Odstępując od "standardów" można było dolecieć na pogrzeb i z USA i z Afryki, z każdego kierunku. A tymczasem ...
Pierwsze mocarstwo - USA - nieobecne, NATO - również. Przylatują za to helikopterami Filharmonicy Berlińscy. A taki Sarkozy, dysponując szybkimi połączeniami z Berlinem, nie mógł biedak dolecieć. Sodano też jak się okazuje lubi wygody - bez wygód nie rusza się z domu.
UE - reprezentuje tylko Polak. Polska żałoba z kolei doskonale obchodzi się bez emblematów UE - po staremu wystarczają barwy biało-czerwone, a "europejczycy" siedza cicho jak mysz pod miotłą. Uaktywnią się 1 maja, w rocznicę Anschlussu.
Nie ma solidarności europejskiej, ani atlantyckiej (doceniam znaczącą obecność na pogrzebach wojskowych delegacji generałów US Army ze stanu Illinois). Obecna postawa Zachodu jest podobna jak niegdyś wobec Katynia. A nuż wizyta w Krakowie zaszkodzi stosunkom z Rosją - lepiej unikać takiego ryzyka aby móc nadal robić interesy z Moskwą. A gdyby Rosja okazała się winna, to tym bardziej trzeba udawać Greka i skulić uszy po sobie. Może to w Moskwie docenią. To już nie jest drobne sklepikarstwo - to jest kundlizm.
lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru
piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami :
Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura