Tragedia z 10.04.2010 była i nadal jest czymś bezprecedensowym. Zdekapitowano głowę państwa polskiego w osobach prezydenta, najwyższych dowódców wojska i ważnych urzędników państwowych.
Nie będę tu pisał co się stało lub nie stało, napiszę - jak sygnalizowałem @kemirowi - co sądzę o obchodach miesięcznic smoleńskich.
W tradycji katolickiej żałoba (ścisła) z reguły trwa do roku od śmierci, po czym powraca się do normalnego życia, stara się ułożyć sprawy na nowo.
Później z reguły dla upamiętnienia zmarłego, zamawia się w rocznicę śmierci mszę świętą. Ja tak robiłem przez parę lat po śmierci żony ale już zaprzestałem. Teraz odwiedzam grób w ważnych datach.
Śmierć delegatów i załogi ma dodatkowy wymiar - to byli oficjele, reprezentowali nie tylko siebie ale państwo polskie i naród, jednak myślę, że indywidualnie nikt z rodzin nie obchodzi miesięcznic. Jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie.
Natomiast warto się zastanowić dlaczego Jarosław Kaczyński z członkami partii, nieprzerwanie od 14 lat, obchodzi miesięcznice.
Najważniejszym powodem chyba nie jest upamiętnienie ofiar (raz w roku by wystarczyło) zważywszy na żenującą „oprawę” zapewnianą przez jakiś ubeków zwichrowanych moralnie.
Stawiam tezę, że ma to być zadra, drzazga wbijana co miesiąc Tuskowi, jego ekipie i prawdopodobnie jeszcze komuś.
Drugi powód to zapewne rozpacz wynikająca z niemocy. Być może JK wie co się tam na prawdę zdarzyło ale z różnych względów nie może tego wyjawić. Miesięcznice to taki krzyk rozpaczy, mało skuteczny.
Trzeci powód czysto polityczny, dosyć kontrowersyjny i wg mnie mało prawdopodobny – jednoczenie obozu związanego z PiS.
Co zrobić żeby to przykre widowisko zakończyć?
Jedynym skutecznym sposobem, na razie nierealnym, jest wyjawienie prawdy o Smoleńsku.
Realne natomiast jest zrezygnowanie z miesięcznic w obecnej formie. I nie przejmowałby się głosami, że chamstwo i agentura wygrała. Celebrowanie miesięcznic odnosi skutek odwrotny od zamierzonego.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo